Jak można zauważyć ostatnio ( trwa to już kilka miesięcy ) nie szyję, nie majsterkuję, nie uprawiam rękodzieła, nie robię nic dla naszego Maluszka. Dlaczego? W którymś momencie pomyślałam, że to nie jest dla mnie dobre. Piętrzące się rzeczy, w które wkładam tyle serca i miłości, jeszcze dotkliwiej mogą piętnować moją tęsknotę. Ktoś mi tak powiedział. Może to był mój tata... Nie wiem. W każdym razie przestałam robić cokolwiek. Ale to nie przyniosło mi nic dobrego. Tęsknota za dzieckiem jeszcze bardziej stała się odczuwalna,a realne przecież macierzyństwo zaczęło wydawać mi się nierealne. Być może każdy czuje inaczej. Na pewno tak jest. Ja potrzebuję działania. Moje przygotowania na przyjście Maluszka pomagają mi przetrwać ten cholerny czas. Ostatnio znów uruchomiłam moją maszynę w celu przygotowania paru drobiazgów.
6 godzin przy maszynie i oto jest! Organizer na łóżeczko. Pasujący do nowo uszytych firan :) A oto etapy jego powstawania:
1.Wykrojenie 4 prostokątów (2 duże,2 małe) z materiału, z którego chciałam wykonać organizer oraz dużego prostokąta z polarku (widoczny w lewym dolnym rogu).
2. Podpięcie i uformowanie kieszeni.
3. Zszycie polarku i zewnętrznej części organizera.
4. Przyszycie kieszeni na dole i po bokach.
5. Przypięłam szpilkami tasiemki do polarku oraz uszyłam 3 grubsze pasy, do których doszyłam rzepy. Następnie na lewej stronie zszyłam ( 3 boki) 4 prostokąt do przodu organizera, Wywróciłam na prawą stronę i zszyłam pozostały bok. I oto organizer. Doszyłam jeszcze koraliki, które zdobią również firankę. Niestety nie mam skręconego łóżeczka, stoi w kartonach na strychu, więc nie mogę zaprezentować go w pełni.
Jeżeli zaś chodzi o firankę - to szyłam ją dwa dni. Tak się prezentuje w tej chwili,ale jeszcze trzeba ją dopieścić.
I lepiej mi. Lepiej, bo działam. A to działanie przybliża mnie do dziecka. Mojego dziecka. Tak mentalnie... Tak wewnętrznie. Tak po prostu.
6 godzin przy maszynie i oto jest! Organizer na łóżeczko. Pasujący do nowo uszytych firan :) A oto etapy jego powstawania:
1.Wykrojenie 4 prostokątów (2 duże,2 małe) z materiału, z którego chciałam wykonać organizer oraz dużego prostokąta z polarku (widoczny w lewym dolnym rogu).
3. Zszycie polarku i zewnętrznej części organizera.
4. Przyszycie kieszeni na dole i po bokach.
5. Przypięłam szpilkami tasiemki do polarku oraz uszyłam 3 grubsze pasy, do których doszyłam rzepy. Następnie na lewej stronie zszyłam ( 3 boki) 4 prostokąt do przodu organizera, Wywróciłam na prawą stronę i zszyłam pozostały bok. I oto organizer. Doszyłam jeszcze koraliki, które zdobią również firankę. Niestety nie mam skręconego łóżeczka, stoi w kartonach na strychu, więc nie mogę zaprezentować go w pełni.
Jeżeli zaś chodzi o firankę - to szyłam ją dwa dni. Tak się prezentuje w tej chwili,ale jeszcze trzeba ją dopieścić.
I lepiej mi. Lepiej, bo działam. A to działanie przybliża mnie do dziecka. Mojego dziecka. Tak mentalnie... Tak wewnętrznie. Tak po prostu.
Fajny organizer:) ,a firanka bomba:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cieszę się, że się podoba :) Juhuuuuu :)
UsuńFiranka super masz Alu talent, pozdrawiam -Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAlu, nie słuchaj innych - jeśli szycie dla Maluszka sprawia, że czujesz się lepiej, to szyj ile tylko możesz! Potem nie będziesz na to miała czasu ;) Czy ja już pisałam, że zazdroszczę Ci talentu? ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak zrobię. Zapowiada się szycie na potęgę :)
UsuńNie zazdrość, tylko sama próbuj. Ja naprawdę nie zostałam nadmiernie talentem obdarzona. Po prostu jestem wytrwała w dążeniu do celu,a zawsze chciałam umieć szyć :)
Ja zazdroszczę Ci CZASU ,ja go nie mam wcale co z tego że ręce się pala jak nie ma szans siąść ani na chwilkę
OdpowiedzUsuńKorzystaj jak dziecko się odnajdzie to będzie jak u mnie , ale coś mi się wydaje że już wszystko masz gotowe dla niego
Pozdrawiam ewa
Wiem, że masz rację :) Tym bardziej zamierzam szyć, szyć i szyć. Jeszcze wszystkiego nie mam. Nie mam w ogóle ciuszków, zabawek, żadnych przyborów. W najbliższym czasie poszyję śliniaczki :)
Usuńsuper masz zdolności :) rozumiem cię doskonale mi również było ciężko jak czekaliśmy na dziecko ty szyjesz a ja kupowała różne rzeczy dla dziecka nawet miesiąc wcześniej przed tym telefonem pojechałam kupiłam łóżeczko, materacyk, pościel,mina mojego męża po powrocie bezcenna jak doszedł do auta i się pyta ,,ty coś wiesz " odpowiedziałam nie ale musiałam poprawić sobie humor. Ale jak zadzwonił ten telefon praktycznie kupiłam tylko kilka ubranek i wózek :) bo okazało się że córeczka jest mniejsza jak przewidzielismy bo miała 6 tygodni:) Pozdrawiam serdecznie trzymajcie się trzymam kciuki za szybki Ten:)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że nie jestem jedyna :) Żeby nie zwariować, trzeba trochę poświrować, nie? :) buźka!
UsuńTo chyba nie jest poziom pre intermidiet ;) przynajmniej advance ;) całus
OdpowiedzUsuńhmmm...moja mama ma inne zdanie na ten temat ;)
UsuńA ja tam uważam, że naprawdę "zdolna bestia" jesteś, że się tak wyrażę:-) Szyj, szyj, przyda się, potem będziesz tylko wyciągać. Działanie ma terapeutyczną moc!
OdpowiedzUsuńOtóż to :) Czuję, że mnie "uzdrawia" :) Kochana jesteś. A ja może zbyt samokrytyczna. Cmok, cmok.
UsuńMy dwa dni po telefonie mielismy maleństwo w domu więc to ważne żeby być przygotowanym a terapua pezy okazji moźe poczynić cuda. Juź Ci nie razoisałam, że mnie szykowanie rzeczy stawiało psychicznie na nogi.
OdpowiedzUsuńTa firanka jest śliczna! A przybornik bardzo mi sie przydawał.
Pozdrawiam!
Dzięki MIA, wiem, że Ty rozumiesz moje świrowanie. Całus.
UsuńŚliczności. Mnie brak i talentu i chęci do szycia. Po prostu nie dla mnie to stworzone. Też stosowaliśmy terapię zakupową i działała cuda, tak więc nie zrażaj się opinią innych i szyj ile się da. Śliniaczki dobry pomysł, na pewno się przydadzą. My u naszego ponad 2 latka Kamila-plujka nawet stosowaliśmy.
OdpowiedzUsuńNo kochana, może już niedługo znowu Wam się przydadzą śliczniaczki-plujaczki. Bardzo mnie ucieszył Wasz ostatni wpis :) I jeszcze to będzie KITKA. WOW :D <3
UsuńAlu, bardzo dobrze, że działasz! Po pierwsze: dobrze Ci to robi, po drugie: efekt jest rewelacyjny, a po trzecie: kiedy, jak nie teraz?? Ściskam kciuki, żebyś zdążyła zrobić jak najwięcej takich wspaniałych rzeczy, ale w krótkim czasie, bo wiesz.. bociany krążą, kapusta wschodzi ;) Buziaki:*
OdpowiedzUsuńKrążą, krążą. Ostatnio mojej mamie jedne wpadł na samochód! Oby to był znak! Buziaki!
UsuńZ pewnością tak jest!! Wkrótce się do Was odezwie, pewnie Wasze namiary wziął od Twojej Mamy ;)
UsuńPIęknie jak zwykle ;) zdjęcia super - jak zwykle... nie to że się czepiam ale te korlaiczki superaśne jakoś poruszają moją wyobraźnię - no chyba, że organizer sprzątniesz z łóżeczka zanim maluch będzie się przemieszczał łapał dziamdział i brał wszystko do buzi...
OdpowiedzUsuńCudnie szyjesz ale jeszcze lepiej strzelasz te foty. Ja niestety zgubiłam MÓJ aparat i na razie musze tęksnić do robienia zdjęć :)
Kochana, oczywiście masz rację. Odpruję koraliki jak Maluch będzie już śmigał. Myślałam o tym podczas szycia, ale co tam :) Może na początek będzie mogło być :) Całus.
UsuńCześć! Czy można napisać do Ciebie na emaila?
OdpowiedzUsuńPewnie,że tak - ala2n@wp.pl
UsuńKochana, słuchaj przede wszystkim siebie. Ty sama najlepiej wiesz, co Ci pomaga, a co nie. Jak masz przyjemność w szykowaniu takich cudeniek dla Maluszka trzymaj się tego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńorganizer piękny i praktyczny!
OdpowiedzUsuń