O tym, że każde dziecko jest inne wie każda mama, albo prawie każda. Wiadomo, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie i rytmie. Jednak książkowe normy dołują, a już przez youtube i filmiki typu - co umie dziecko w n-tym miesiącu - to można nabawić się depresji.
Tak się złożyło, że mamy z siostrą niemal bliźniaki. Mój synuś jest co prawda troszkę młodszy, ale generalnie nasze dzieci są w jednakowym wieku... Trudno więc, by w jakimś choć stopniu nie porównywać naszych maluchów (choć obie bardzo się staramy tego nie robić, nasza mama jednak czyni to namiętnie ;P). Leo rozwija się pod względem fizycznym trochę lepiej niż jego kuzyn. Mój już rwie się do siadania i utrzymuje się pionowo do kilkunastu sekund, pełza i unosi wysoko pupę. Mojej siostry mały jeszcze nie. Za to z rozwojem mowy jesteśmy grubo do tyłu w stosunku do Bąbla siostry.
Ostatnio byłam z Leo na spacerze, siostra zadzwoniła, a w tle słyszałam cudownie śmieszny głosik jej syna.
"Gagagagagaga babababababa mamamamamama dadadadad dzidzidzia młamła" -itp. długie monologi.
Poprosiłam siostrę, żeby włączyła głośnomówiący i dałam posłuchać Leosiowi.
Zdziwił się bardzo. Zmarszczył brwi.
Podczas, gdy jego kuzyn opowiadał najrozmaitsze historie brzmiące:
"gugugugug dadaddadadad bababababab mamamamama tatatatata ggigiggiig dzidziaidzi leeeelaaaa lalalalalala"...
...Leoś milczał.
Po dobrej minucie słuchania, mówię do synka:
"Kotuś, no ...dalej ...powiedz coś".
W tle nadal brzmiało:
"Gagagagagaga babababababa mamamamamama dadadadad dzidzidzia młamła"
W końcu Leo się odważył i z jego ust wypłynęła najpiękniejsza dla moich uszu, króciutka niemal na 2 sekundy, skierowana prosto do kuzynka...odpowiedź:
"eo".
A jak brzmi mój synuś posłuchacie tutaj :) Nagranie jeszcze ciepłe, bo z dzisiejszego poranka :)
Oj nasz synuś też nie był zbyt wygadany w "guganiu", a teraz dyplomata z niego udany :) ja też sugerowałam się poradnikami, chociaż dobrze wiedziałam, że to bez sensu. Takie jest właśnie macierzyństwo :) Buźka
OdpowiedzUsuńDziękuję , buźka!
UsuńMoje obydwie dziewczyny były na szarym końcu nie tylko z mową ale też ze sprawnością fizyczną. Tak samo jak u Ciebie, mój brat ma córkę z tego samego roku i miesiąca co moja Pati. W czasie kiedy Patrysia stawiała pierwsze kroczki to Antosia bieglała już jak szalona. Miałam pożyczoną - polecaną wszędzie - książkę Pierwszy rok z życia dziecka. Po kilku tygodniach oddałam ją, bo tylko mnie w traumę wpędzała. No a porównań niestety nie da się uniknąć, bo zawsze gdzieś się spotka równieśnika swojego dziecka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy maleńkiego Eo!
Eo również pozdrawia! :D
UsuńPięknie brzmi ! Mogłabym tego słuchać godzinami !
OdpowiedzUsuńOj dziękujemy za poprawe humoru-przynajmniej mi bo mam sajgon w pracy. A Leos po prostu mówi "LEO " tylko po swojemy czyli "EO"- slicznie.
OdpowiedzUsuńBuźka
Hehe, też tak myślę :) Buziak
UsuńAllu, proszę nie porównuj tak osiągnięć Leo, bo będziesz się tylko zamartwiać, a po co? Z Twoich opisów wynika, że BARDZO szybko opanował motorykę - naprawdę bardzo szybko. A dziecko jak jest "zajęte" jednymi postępami to "zajmuje się" innymi - daj mu czas:)). Moja córka szybko trajkotała jak najęta, natomiast na własnych nogach stanęła dość późno.
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że za 18 lat na świadectwie maturalnym nie będzie napisane, kiedy Leo zaczął mówić czy przestal korzystać z pieluch:))
A tak poza tym, to staję w rządku zachwyconych Twoim talentem do zauważania i opisywania radości codziennego dnia - A Twoje sa teraz przepiękne :)
pozdrawiam ula
napisałam tak, że nic nie można zrozumieć;-)
Usuńpowinno być - nie zajmuje się innymi - ładnie to opisała Kati dwa posty niżej.
Wszystko zrozumiałam i biorę sobie do serca :)
UsuńBuziak!
Moja też z tych średnio gadających, bo woli biegać, skakać, piszczeć, wspinać się na meble i znowu biegać. Czasem się ludzie pytają, czy ona tak cały dzień? A wydawało się, że będzie odwrotnie, bo na początku gugała i gaworzyła a nie bardzo się jej chciało raczkować. Jak zaczęła raczkować i chodzić, mowa zeszła na drugi plan. Też się martwię, tak ma chyba każda mama, ale póki co doszłam do wniosku, że chwila obecna jest zbyt fajna, by sobie ją psuć wciskaniem dziecka na siłę w tabelki. Jak to mawia pewna bohaterka znanej powieści - "Pomyślę o tym jutro" ;)
OdpowiedzUsuńok...to pomyślę o tym jutro!
Usuńbuziak!
Jeszcze cos mi się przypomniało. Alu mój brat ma teraz takiego 20 miesięcznego bąbla i powiem Ci, że też się zamartwiali tym, że ruchowo jest baaardzo do tyłu za rówiesnikami. Z kolei bardzo trajkotał . Kiedy byli u kolejnego ntego lekarza usłyszeli, że mózg dziecka w pierwszych okresach życia nie potrafi jednoczesnie przetwarzać informacji dot.motoryki i np.rozwoju mowy. Teraz dopiero nadrabia ruchowo ale też mu to idzie "kulawo". Dlatego jedne dzieci szybciej rozwijają się fizycznie, ruchowo a drugie z kolei szybko i dużo mówią. Nie wiem ile jest w tym prawdy ale mogę powiedzieć na podstawie własnych doswiadczeń i obserwacji , że tak własciwie jest.
OdpowiedzUsuńNie martw się kochana tylko napawaj się tymi pięknymi chwilami. Oj może w końcu dzisiaj napisze maila bo mam wiele pytań. Pozdrawiam mamusię i synusia
:) pozdrawiamy
UsuńNajpiękniejsze eło,eo jakie słyszałam.oczywiście słuchałam tego trzymając się za brzuch i myśląc o swoim/swoich bombelkach a łzy jak groch po policzkach płynęły.
OdpowiedzUsuńI jak u Ciebie Aniu?
UsuńPozdrawiam
On po prostu mówi oszczędnie, acz konkretnie! Przedstawił się chłopak kuzynowi, to niegrzecznie tak rozpocząć rozmowę bez zapoznania się!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od naszej Psicy. Bardzo się zainteresowała wypowiedzią "Eo"
:) Również pozdrawiamy.
UsuńWzruszylam sie sluchajac. Kochanie Leos wszystko w swoim wlasnym tempie osiagnie. Nie martwij sie na zapas, nie porownuj. Jest cudownie pamietaj!
OdpowiedzUsuń:* Pamiętam!
UsuńPo prostu Leo jest powaznym, milczacym mezczyzna! :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie, ze Maly ma kuzyna w tym samym wieku, beda sie razem wychowywac! :)
Nie przejmuj sie podrecznikami dla rodzicow i naprawde, nie ma co porownywac dwojga dzieci. Kazde jest inne. Moje to rodzenstwo a byli i sa bardzo rozni. Bi, tak jak Leo, szybko zaczela sie turlac, szybko podnosic, raczkowac, a potem chodzic. Za to nie bardzo chciala "gadac". Malo gaworzyla i ogolnie pozno zaczela mowic, rozkrecila sie dopiero po skonczeniu 2 lat. Pociesze, ze teraz ma 3 lata i gada jak najeta, chociaz wymowa pozostwia sporo do zyczenia (ale ona uczy sie jednoczesnie dwoch jezykow, wiec stad zapewne ta trudnosc). Natomiast Niko byl bardzo rozgadanym niemowleciem. Wystarczylo go ulozyc troche wyzej, zeby mial buzie naprzeciwko twojej, a zaczynal niekonczacy sie monolog. :) Za to baaardzo dlugo nie zaczal sie przkrecac na brzuszek. Az sie zaczynalam martwic bo siostra go pobila o 5 tygodni! :) Za to potem jak nadgonil to zaczal raczkowac szybciej niz ona (o tydzien, hehe), a chodzic oboje zaczeli w 10 miesiacu zycia. Ale teraz widze znow roznice, bo Niko to mala papuga. Chodzi, slucha i powtarza po nas kazde slowo. To dla mnie zupelna nowosc, bo Bi w tym wieku nie wykazywala zadnej checi, zeby mowic czy powtarzac slowa. I wszyscy mi wmawiali, ze chlopcy sa pod tym wzgledem leniwi, wiec zebym nie oczekiwala po nim zbyt szybkiej mowy... A tu niespodzianka, Niko wszystko powtorzy! :)
Osobowosci zreszta tez maja zupelnie inne, ale o tym juz ostatnio pisalam u siebie. :)
Tak wiec ksiazki o rozwoju dzieci sa tylko orientacyjne, a poki pediatra nie widzi zastrzezen czy nieprawidlowosci, nie ma powodu do zmartwien! :)
:) Dziękuję, zapamiętam i mam nadzieję, że rady wcielę w życie :)
UsuńTo było najpiękniejsze 69 minut w moim dzisiejszym dniu :)
OdpowiedzUsuńNam na szkoleniu wielokrotnie podkreślano, żeby nie porównywać naszych dzieci z rówiesnikami ze względu na ich trudniejszy start. Ale według mnie dotyczy to wszystkich maluchów, nie tylko adoptusiów. Każde dziecko rozwija się indywidualnie, a nie według określonego schematu Najważniejsze to nie dać się zwariować. W końcu dzieci to nie samochody i nie ma co ich porównywać.
Włączam sobie jeszcze raz Leosia na dobry sen :)
Fajnie, że wrzuciłaś to nagranie. I wizja i fonia. Czegóż chcieć więcej :)
:) pozdrawiamy i nieustannie telefonu życzymy :)
UsuńU nas dokładnie przed tym samym ostrzegano wOA- nie robić naszym dzieciom krzywdy przez porównywanie ich z rówieśnikami z "normalnych" rodzin, w których zaspokajane są wszystkie potrzeby dziecka od dnia poczęcia. Myślę, że to jedna z najważniejszych rzeczy jaką wyniosłam ze szkolenia i wyryłam ja sobie głęboko w sercu. Naszym dzieciom potrzebny jest czas, dużo czasu i uwagi i utwierdzania ich w przekonaniu, że są absolutnie wspaniałe i wyjątkowe na swój wyjątkowy sposób. Nagranie cudne- łęzka to już u mnie standard przy odwiedzinach u Was:)
OdpowiedzUsuń:) U nas mówili to samo :)
UsuńAle porównywanie wychodzi tak..hmm..samo z siebie :)
Pozdrawiam!
nagranie mega, ciesze sie ze gdzieś nadazyla sie okazja by wejsc na twego bloga! my z mezem jestesmy tez na drodzę adoptycjenej czekamy na CUD! od wrzesnia lub pazdziernika zaczynamy grupowe spotkania, powiedz mi, czy warto szybciej kupować dla dzieciaczka rzeczy ? chcemy dziecko od niemowlecia do max 3 latek...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco, http://adopcja-nasza.blogspot.com/ oto moj blog,:)
Cześć, witam w moich progach :D
UsuńCzy warto kupować... hmmm... moim zdaniem tak, ale zdania są podzielone :) Na mnie działało to jak terapia, więc było pozytywne :) Na bloga zajrzę :) Jak tylko rodzinka ode mnie wyjedzie :)
No właśnie, każde dziecko rozwija się inaczej a pierwsze gadanie jest super :)
OdpowiedzUsuńTak każde jest inne. Ja jak słyszę od kogoś,, że moje dziecko w tym wieku zrobiło to czy tamto...,, to mnie szlag trafia . Dzieci to nie roboty zaprogramowane tak samo. Pozdrawiam ewa
OdpowiedzUsuńPo prostu nie znoszę porównywania ze sobą dzieci, a mam czasem wrażenie, że niektóre mamy uczyniły sobie z tego sens życia i nową dyscyplinę sportową (oczywiście nie Ciebie mam tu na myśli , Alu :) )
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - taka opinia prawie nigdy nie jest obiektywna, bo dla każdej mamy to właśnie jej dziecko jest najpiękniejsze, najmądrzejsze, najcudowniejsze i w ogóle NAJ...Po drugie - skoro na co dzień nie porównujemy stale ludzi dorosłych i mamy szacunek dla faktu, że każdy z nich jest inny, jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny, to dlaczego nasz stosunek do dzieci miałby być odmienny? Rozwój dziecka to nie wyścig - każde ma swoje własne tempo, możliwości i indywidualne potrzeby rozwojowe - i nie chodzi o to, które z nich szybciej dotrze do mety :)
Synuś guga cudownie :) Z nagrania można wywnioskować tylko jedno - że niesamowicie szczęśliwy i radosny z niego brzdąc :)
Chyba jest szczęśliwy :) Siostra mówi, że jak na mnie patrzy to ma maślane oczka, jakby był zakochany :D
UsuńJa nie patrzę w przewodniki, nie porównuje z innymi...bo mój syn jest idealny...Twój zapewne też i dla każdej mamy dziecko jest naj... aczkolwiek obserwuję i patrzę badawczym wzrokiem...trzymam rękę na pulsie i posługuje się matczynym 7 zmysłem nie popadając w paranoję....
OdpowiedzUsuńMi się nie udało nie zaglądać, bo nawet na biologii uczę dzieci o rozwoju niemowląt... Więc taką książkową wiedzę mam niestety w głowie. Ale wyrzucam ją powoli :)
UsuńLeoś ma gadane :)
OdpowiedzUsuńeo eo eo :)
UsuńDzieci zaczynają gaworzyć około 1 roku życia. Jednak jest to sprawa bardzo indywidualna więc nie powinnaś się przejmować;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pozdrawiam!
UsuńPrzepiękne gaworzenie - cud, miód dla ucha, mój piesek jak usłyszał to siedział jak zahipnotyzowany :)
OdpowiedzUsuńHehe, pozdrowienia dla Ciebie i głaski dla pieska!
UsuńOj, jak miło posłuchać gugania niemowlęcia! Już zapomniałam, jak to jest, ten czas tak szybko leci.
OdpowiedzUsuńLeoś jest w komfortowej sytuacji - nie dość, że ma nietuzinkowych rodziców, to jeszcze kuzyna w tym samym wieku - nic dziwnego, że postanowił porozmawiać;-)
Moim zdaniem porównywanie dzieci to naturalna sprawa, ale nie w celu urządzania wyścigu kto pierwszy, ale jedynie w zamiarze zachwytu nad różnorodnością:-)
Basiu, jak zwykle kochany komentarz :)
UsuńCałus.
Oj, znam to porównywanie... ;) Sama to robię ze swoją córeczką, chociaż staram się usilnie powstrzymywać. Zupełnie chyba się nie da, ale można starać się wyluzować :) Ja aktualnie jestem na etapie porównywania postępów w mowie mojej córeczki i innych dzieci i czasem sama już siebie mam dość, samą mnie to już wyczerpuje ;))
OdpowiedzUsuńA Leoś przecudnie gaworzy :)
Pozdrawiam Cię serdecznie : * Anna
No bo to właśnie w nas jest problem największy,a nie w dzieciach :D hehe
UsuńCałuję!
Moja mała bardzo mało gaworzyła, martwiłam się że coś jest nie tak.
OdpowiedzUsuńJak troszeczkę podrosła to mało mówiła, pojedyncze słowa i też się martwiłam.
Za to teraz a ma już 3 latka mówi jak najęta, pełnymi zdaniami i teraz już się nie martwię a marzę żeby chociaż na 5 minut zamilkła ;) :D
Ściskam Was mocno!!!!!
Ponoć są dwa typy dzieci - takie , które najpierw milczą,bo obserwują i zbierają i takie, ktoe zbierają i od razu gadają.
UsuńMoże my mamy ten pierwszy gatunek.hehe
Pozdrawiam!