2:38 PM

Wakacje? Urlop?

Dochodzę do siebie w dość ekspresowym tempie. Jedyne co mi dokucza obecnie to osłabienie. 5 minut w ruchu = 25 minut w pozycji plackowatej. Poza tym jest cudownie i super. Czy to zwolnienie lekarskie? A może to już wakacje? Urlop? Pogoda tak piękna, jakby chciała mi wynagrodzić ostatnie ciężkie dni, aura przecudowna, taras już prawie wybudowany i prawie wszystko jest w porządku. PRAWIE. Bo zawsze musi się wydarzyć coś, co zaburzy radość codzienności. Tym razem jest to ciężka choroba mojego teścia. Nie chcę tu ogłaszać jaka, ale niestety - ta najgorsza opcja :( Mąż chodzi jak struty, teściowa płacze, a ja nie umiem pomóc...
Co mi zostało, obrazek w dłoń i dalej prosić Tego na górze o pomoc. Tak też robię. Wierzę, że pomoże.
A'propos modlitw - ostatnio moja bliska kumpela, po wrzuceniu przeze mnie na fb obrazka Matki Boskiej rozwiązującej węzły, stwierdziła, że mnie nawiedziło i że mam przestać gadać tyle o Bogu, bo przestanie mnie lubić. Rozśmieszyło mnie to :) Przecież ja od zawsze byłam nawiedzona. Jak Ona mogła tego nie zauważyć? W domu przezywali mnie "kościelnik". Jako jedyna z całej rodziny chodziłam do kościoła. Takie przezwisko zobowiązuje. A jak.

A tak prezentuje się obecnie nasz taras:
A takie są punkty oświetleniowe :)
 Będzie ich pięć :)

Będzie pięknie. Już to czuję. Martwię się jednak ( jak zawsze muszę się czymś martwić). Nie wiem czy mąż nie dostanie udaru. Przed domem jest 56 stopni. Słońce naprawdę pali. A On rzuca się w ten tarasowy wir pracy, jakby chciał zapomnieć o całym świecie, albo przynajmniej o chorobie taty... :(

17 komentarzy:

  1. Powiem Ci Alu,że masz zdolnego męża.Taras zapowiada się całkiem ciekawie.Przykro mi z powodu choroby teścia ale to nie musi być wyrok.Moja siostra też zachorowała na tą jedną z najgorszych chorób ale na razie odpukać po 2 latach leczenia jest oki i mam nadzieję,że tak zostanie.Podstawą jest pozytywne myślenie.Zacytuję moją siostrę:"to jest jak grypa i muszę przez to przejść".Podziwiam ją za to.A modlitwa jak najbardziej w końcu trzeba mieć nadzieję.I cieszę się bardzo,że już z Tobą lepiej.Ściskam Cię mocno.basiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że zdolna bestia z Niego. Codziennie mu to powtarzam.
      Ściskam również i pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Zazdraszczam tarasu. Gratuluję dla Męża. Tobie życzę zdrówka. Wam obojgu - wytrwałości we wszystkim! Trzymajcie się dzielnie, ściskam i ślę buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja zazdraszczam, bo mam z kostki a marzę o drewnianym. Może za kilka lat jak ten się wyeksploatuje to się szarpniemy, tylko że mój mąż nie potrafi, także doceń swojego i w ramach rekompensaty za jego udar pokadź mu jaki jest zdolny :)
    Oby z teściem wszystko się udało, żeby wyzdrowiał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba ten z kostki tak szybko się nie wyeksploatuje... Ale z tego, co widziałam masz piękne, drewniane zadaszenie :) A ja nie mam i mieć nie będę. Więc to ja zazdraszczam :)
      A mężowi kadzę :) Kadzę, aż ma dość :)

      Usuń
  4. Alu taras cudny. Jeżeli chodzi o tę chorobę to wiem coś o niej ponieważ moją mamę to dotknęło ale niestety przegrała. Pod koniec ja tylko modliłam się aby ją nie bolało. To, że wierzysz, chodzisz do Kościoła i mówisz o Panu Bogu nie jest jakimkolwiek nawiedzeniem. Oby tak dalej i powtarzaj za św. Pawłem ,,Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia''
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Sylwio. Przykro mi z powodu Twojej mamy. Trzymaj się dzielnie kochana...

      Usuń
  5. I co tu napisać, Alu? Wszelkie choroby, to najgorsza rzecz. O ile świat byłby piękniejszy bez nich. Szczególnie mocno to czuję, ponieważ stoję w obliczu choroby mojego synka. Ale wiesz co? Nie wiem co ona na to (w sensie ta choroba), ale ja widzę tylko jedną opcję: wygrać. Tak ma być i tego się trzymam.
    Mam nadzieję, że Twój teść również będzie walczył. Alu, Twoja modlitwa dla niego jest bezcenna. Nie przestawaj, bądź dalej "nawiedzona" (co za głupie słowo), tak czy siak do twarzy Ci z tym. Naprawdę:-)
    Jeśli chodzi o taras to jest to the best of taras;-) Zdolnego masz męża. A na głowę pożycz mu któryś z Twoich słomianych kapelusików, do ręki butla z wodą, a na deser jakiś chłodzący koktajl, tylko zdrowy np. z kaszy jaglanej i jabłuszek, mniam. Pa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kapelusik mu zakładam, jak tylko pozwala. Do ręki niestety życzy sobie piwko a nie wodę ( na szczęście 1%, 250ml z Lidla) a na deser raczę go lodami ( może mniej zdrowe, ale pracy przy nich mniej :P). No i słodzę mu komplementami co drugą chwilę :)

      Usuń
  6. Mam nadzieje, że teściowi uda się wygrać.
    Taras zapowiada się cudnie. I męża naprawdę doceń. Uwija się jak mróweczka. Większość pierwszy rok by opowiadała, w drugim kupowałby materiały, a w trzecim pewnie zaczęłaby coś dziać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - mój mąż to prawdziwy pracuś. Tak samo było z naszym domem. Połowę rzeczy zrobił zupełnie sam i budowę od kupna działki do pełnego wykończenia zakończył w 14 miesięcy. Doceniam Go. To mój Skarb nad Skarbami.

      Usuń
  7. Taras zapowiada się naprawdę obiecująco. Zazdroszczę, bo my - choć na wsi - tylko niewielki balkon mamy. Twój Mąż to prawdziwy profesjonalista - i może lepiej, że w obliczu choroby taty ma czym zająć ręce i myśli. Przyłączam się do Twoich modlitw. A "nawiedzony" jest tak naprawdę każdy z nas - na swój własny, niepowtarzalny sposób :) I bardzo dobrze - inaczej byłoby nam ze sobą strasznie nudno i przewidywalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Alla, mi czasem brakuje i wiary, i nadziei i siły, jak spotykają mnie wielkie trudności, a sporo ich ostatnio, ale wciąż wierzę w moc modlitwy.
    I w Boga, chociaż czasem jest to wiara przez łzy, słabiutka i mała, w ogromnym cierpieniu i z resztkami nadziei na pomoc i odmianę sytuacji...Trzeba wierzyć, bo inaczej, kiedy przychodzą bardzo ciężkie chwile, co pozostaje innego...?
    Modlę się też cały czas za Ciebie i bardzo wierzę, że będziesz miała dziecko, które uczyni Cię bardzo szczęśliwą.
    Módl się za teścia, na pewno Bóg mu pomoże, w najlepszy dla twojego teścia sposób, w tej ciężkiej chorobie.
    Pozdrawiam Cię ciepło
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu, Anno, czasem brakuje i wiary, i nadziei, i siły. To normalne. Jesteśmy tylko ludźmi.. Przecież ja też tak mam.
      Mam nadzieję, że u Ciebie w końcu się odwróci i będzie lepiej. Tego z całego serca Ci życzę.
      Za Twoją modlitwę bardzo, bardzo Ci dziękuję. Pomodlę się też za Ciebie.
      Napisz, jak będziesz miała siły. Ja czekam.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Alu, od dłuższego czasu do Ciebie nie zaglądałam. Dziś nadrobiłam zaległości i bardzo mi przykro, że musiałaś tyle przejść, znieść tyle bólu. Cierpienie rodzi trudne pytania i odpowiedź na nie możemy znaleźć tylko w Bogu. Tylko w Nim ma to wszystko sens. I ta tęcza z poprzedniego postu jest dla mnie znakiem, że On jest z Tobą. Może to śmieszne, ale dla mnie tęcza na niebie jest zawsze jakimś znakiem od Boga.
    Cieszę się, że dochodzisz do siebie, chociaż wyobrażam sobie, jak musi być Ci ciężko, kiedy nie ma siły na nic, a Ty jesteś przecież aktywną osobą. Kochana dzielnie to wszystko znosisz i dobrze, że masz przy sobie wspierającego męża. To prawdziwy skarb. Dobrze, że macie siebie, bo teraz On będzie potrzebował Twego wsparcia. Obiecuję modlitwę w intencji zdrowia teścia i sił dla Was.
    Taras zapowiada się piękny, a ja już widzę na nim kolorowe poduchy i inne dodatki, oczywiście w Twoim wykonaniu.
    Pozdrawiam i życzę dużo sił i zdrowia

    OdpowiedzUsuń

Klik!

TOP