9:12 AM

Mroźnie i sówkowo.

Kilka ostatnich dni spędziłam u mamy. Było mi tak dobrze. Mój stan zdrowia pogarsza się, a za tydzień miałam mieć usuwanie tego polipa cholernego +laparo i Hsg...ale lekarz powiedział, że mogę tego nie przeżyć ( dosłownie: Jak chce się pani przekręcić to proszę bardzo). I kazał się wstrzymać. Tylko jak się wstrzymać, gdy na ten termin czekałam długie 7 miesięcy? Jak dostanę dziecko to przecież nie porzucę go na 3 dni... No ja pierdzielę... W środę idę do innego na ponowną konsultację...  Jestem załamana tym faktem.
W środę, jeszcze przed wyjazdem do mamy pojechałam do Kasi. A u Kasi czekały na mnie śliczne smieszki - sówki z masy solnej i list. Wyobraźcie sobie, że pewna panna J. (znajoma mojej Kasi) trafiła na tego bloga i poruszyła ją moja historia, i postanowiła zrobić dla mnie i przyszłego maleństwa sówki :) Ten fakt mnie po prostu powalił na kolana :) To niesamowite, że na świecie istnieją takie wspaniałe, bezinteresowne istoty! Sówki zostały przetransportowane i w tej chwili leżą w pokoiku dziecięcym ( choć jeszcze nie wiem, gdzie je zawieszę, bo w przyszłym tygodniu chcę zamienić meble). Oto one:
Tymczasowo wiszą na drzwiach. Dziękuję bardzo J. :) Jesteś kochana!!!
Zdjęcia zakupów z Londynu będą w następnym poście :) Obiecuję :)
Aha, jeszcze jedno. Moja choroba jakoś tak oddaliła ode mnie tęsknotę za dzieckiem. Nie miałam zaostrzenia od ponad dwóch lat i tak naprawdę zapomniałam, jakie to straszne. Teraz przede wszystkim myślę o sobie i swoim zdrowiu. O tym, żeby nie czuć bólu i móc normalnie funkcjonować. Co nie znaczy, że wcale nie czekam. Jak byłam u mamy, znów na mieście spotkałam Panią z Ośrodka. Powiedziała mi, że odkąd dostaliśmy kwalifikację mają dziwny zastój. Pojawiają się tylko nowi rodzice adopcyjni, a dzieci do adopcji wcale.
Ja to mam pecha. No.

22 komentarze:

  1. Alu, sówki-śmieszki :P (choć jakoś do sówek niepodobne, ale do śmieszek jak najbardziej) bardzo fajnie prezentują się w szeregu :) Mam nadzieję, że przyniosą Wam dobre humory (jak to śmieszki) a co za tym idzie szczęście - w postaci wyczekiwanego Maleństwa :) No i zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka!! Oby ten zdrowotny kryzys był tylko chwilowy! Może ogranizm zaczął panikować, że godzina zero (zabieg) tuż tuż? Mocno trzymam kciuki, żeby wszystko się dobrze ułożyło i zakończyło wielkim happy endem na każdym froncie!! Ściskam serdecznie i ślę buziaki :*** -J. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana! A sówki są urocze i tak jak pisze Monika - gest cudowny :) Buziaki z mroźnego zakątka!

      Usuń
  2. Alunia, zdrowie na pierwszym miejscu. Bo zdrowe ciało to zdrowy duch, a zdrowe ciało i duch to szczęśliwa mama :) trzymam kciuki za wyniki badań i stan Twojego zdrowia. Ściskam. Sówki piękne a gest jeszcze piękniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za kciuki - przydadzą się! i rzeczywiście zdrowie na pierwszym miejscu.

      Usuń
  3. Niewesoło to wygląda. Aż tak z Tobą źle? Szkoda, że z planów wyszły nici, ale może tak musiało być. Najważniejsze, żebyś szybciutko pozbierała się ze zdrowiem. Twoje dziecko potrzebuje mieć zdrową mamę! Trzymam kciuki za powrót do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie kciuki ogromnie potrzebne :) Z takim wsparciem muszę wyzdrowieć raz dwa! buźka

      Usuń
  4. Alla, ja też życzę Ci dużo zdrowia, dbaj o siebie :) A sówki bardzo urocze. Takie ciepłe gesty mogą naprawdę dodać skrzydeł i wiary, że będzie dobrze. Zobaczysz, że będzie :)
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki kochana, będzie dobrze, jestem pod dobrą opieką :) buziaki

      Usuń
  5. A mi się wydaje ze tak jak pisze Barbara - TAK MIAŁO POPROSTU BYĆ!! - tak jak masz napisane motto nad łóżkiem! Może lekarz Cie przed czymś ostrzega? wiedz ze czasem w Polsce Oni nie mówią całej prawdy, tylko 'koszą kasę' za każda wizytę 80-100zl, ale jak przychodzi do tego, ze pacjentowi może coś się stać.. to wtedy nagle miękną i mówią prawdę, bo można ich posądzić itp.... Może powinnaś zmienić dietę - jest specjalna dieta przy polipach i doradzić się dietetyka? Nie to żeby się głodzić, ale wykluczyć pewne potrawy, a zastąpić je innymi. Jestem po dietetyce - jeśli chcesz to wyślę Ci parę porad - całkowicie za free, ale dopiero pod koniec przyszłego tygodnia, bo teraz nie mam zbyt dużo czasu:(. Czytam Twojego bloga i bardzo bardzo Ci kibicuje!! Życzę powodzenia i dużo szczęścia!! Lily

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Lily,masz rację - nic nie dzieje się bez przyczyny. Co do diety - mam ścisłą - przy mojej chorobie - a jest to wrzodziejące zapalenie jelita grubego - konieczna jest dieta ubogoresztkowa i bezmleczna. No nie zawsze jej przestrzegam, ale teraz znowu będę :)
      Dziękuję za pomoc! Cmok , cmok, cmok!!!!

      Usuń
  6. Piękne sówki :) Na pewno będą się świetnie komponować z całą resztą pokoju Waszego Szkraba :) To miłe i chwytające za serce, że ktoś zupełnie bezinteresownie poświęcił swój czas i włożył tyle pracy w ich przygotowanie :)A jeśli chodzi o zastój w ośrodku - wiem, ze pewnie niesamowicie się już niecierpliwisz, ale może jest to dobra okazja, żebyś uporządkowała wszystkie kwestie zdrowotne i żeby na Malucha czekała promienna, uśmiechnięta Mamusia, tryskająca zdrowiem i energią :) Głowa do góry - wszystko będzie dobrze i na wszystko przyjdzie odpowiedni czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, taki optymistyczny komentarz,że aż się uśmiechnęłam. I choć leżę w szpitalnym łóżku to czuję, że będzie dobrze. Kochana jesteś, a ja nabieram sił :)

      Usuń
  7. Sówki piękne! Są dobre dusze wokół nas! Eluś, nie wiem,ma co ci dolega, ale życzę zdrówka i spokoju, oraz udanej laparo i usg. Dbaj o siebie, relaksuj się, odpoczywaj..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) I spokój i zdrówko to towar deficytowy w moim świecie, więc na pewno bardzo się przyda. Zamierzam skorzystać z Twojej rady :) Zadbać o siebie, zrelaksowac się i odpocząć :D

      Usuń
  8. Sówki urocze! A Tobie Alu życzę dużo zdrowia i obiecuję zdrowaśki w tej intencji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj! Podczytuje ostatnio Twojego bloga. Z mężem zaczęliśmy proces adopcyjny. Bardzo pragniemy mieć dzieciątko! Wiem dobrze co czujesz. Jestem w tym samym wieku, choruje i jeżdżę stale po szpitalach, jutro jadę500km do kolejnego. Życzę Ci dużo siły i wierzę że Pan Bóg dla każdego ma dobry plan!
    Margaretka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie towarzyszko wspólnej wędrówki :) życzę Ci również dużo zdrówka, spokoju i realizacji tego najlepszego Bożego Planu! I witam w moim świecie nieznajoma :)

      Usuń
  10. Co ma być to będzie. Może dziecina odnajdzie się już juto a operacja za miesiąc może.Zdrowie najważniejsze niby trzy dni to masa czasu ale maluch nie będzie sam tylko z twoim mężem czy babcią.Żebyś kochana była zdrowa to jest w waszym wspólnym interesie. Sowy piękne aż sama mam ochotę choć jedna stworzyć a jak mi jako- tako wyjedzie to się pochwalę.Pozdrawiam ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twórz!!!! I chwal się :) I masz absolutną rację - co ma być to będzie.

      Usuń
  11. Alu, kuruj się kochana! Wiem, jak wygląda ta paskudna choroba, bo mam taki przypadek w rodzinie. Pamiętam w modlitwie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, choroba "gówniana". Dziękuję za modlitwę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :**********

      Usuń

Klik!

TOP