Wróciliśmy. Było baaardzo intensywnie! Tym razem bez większych przygód.
Oświadczam wszem i wobec, że opowieści o OLBRZYMICH wyprzedażach w Londynie są ogromnie przesadzone! W sklepach ceny dużo wyższe niż u nas. Zwiedzałam więc tylko półki z napisem "clearance", "reduction", "final sale"...i efekt polowań nie powala... Rzeczy sfotografuję w następnym poście. Tym razem kilka z Londynu.
Lecieliśmy z Gdańsk. Wstaliśmy przed 4 i wyruszyliśmy na parking w okolicy Rębiechowa. Tam zostawiliśmy samochód i pognaliśmy na lot. Wszystko sprawnie, o czasie, bez przeszkód ( "Czy to możliwe? Czu uda nam się tak po prostu dolecieć? - myślałam). W samolocie miejsce przy oknie... Wszystko jak być powinno... Przed wylotem zakupiliśmy bilety przez internet na linię Green Line (15 funtów za przejazd w 2 strony), baliśmy się, że nie znajdziemy postoju, ale tuż przed wyjściem z lotniska naszym oczom ukazał się zielony autobus tychże linii... Dojechaliśmy do Londynu ok.9.30. Zjedliśmy samosy i pojechaliśmy metrem pod Big Bena.
To ja:
Oczywiście musiałam popstrykać kilka fotek.
Co ciekawe- w Londynie mnóstwo osób biega! Naprawdę mnóstwo! Tylu biegających nie widziałam w żadnym polskim mieście.
Standardowa fota z Londynu musi być koniecznie ;)
Troszkę mi się przytyło. Ostatnim razem w Madame Tussauds byłam w wadze piórkowej!
Podziemni grajkowie tworzą klimat nie z tej ziemi! <3
Ale nawet w podziemiach Bóg wysyłał mi sygnały, że o mnie nie zapomniał :)
Pralnie poza domem? One naprawdę istnieją!
Czy tak wygląda angielska herbata? No... nie wiem. Taką mi podano. Smakowała jak w najgorszej polskiej spelunie. Nie wiem, czy tylko ja widzę, że zalano 3/4 szklanki. No i jeszcze ta szklanka!! Mój Boże. Ale sama sobie jestem winna - kto zamawia angielską herbatę w typowym angielskim pubie?
Odp: Człowiek z chorymi jelitami.
A to my!
Drugiego dnia pojechaliśmy zwiedzać muzea. Byliśmy w Natural History Museum i Science Museum. Ja miałam już tak odbite stopy i byłam tak zirytowana - że usiadłam na pierwszej ławce, a mój mąż niczym zajączek kicał sobie od piętra do piętra.
W międzyczasie zjeździliśmy Londyn metrem wzdłuż i wszerz. Przeszliśmy Oxford Street od Primarku do Primarku :) I zboczyliśmy do okolicznych TK Maxxów.
Wróciliśmy i z przerażeniem stwierdziliśmy, że w Polsce jest zima! W Londynie pogoda iście wiosenna.
Jedno jest jednak pewne - NIE MA JAK W DOMU!
Ale ci zazdroszczę. Piękne foty.
OdpowiedzUsuńEeee tam :) Nie ma co zazdrościć. Londyn dostępny za 75zł w dwie strony :) Tylko trzeba polować na okazję :) Buźka!
UsuńTak foty cudne. Ja pamiętam ak się tak właśnie super tanioliniowo wybraliśmy do Rzymu i było cudnie! Nie mogę się doczekać, żeby pooglądać co kupiłaś :)
OdpowiedzUsuńTanioliniowo jest najlepiej :) Buźka!
UsuńACH OCH ECH .Co innego zostało. tylko powzdychać mogę. Czekam na fotki . Pozdrawiam ewa
OdpowiedzUsuńNiedługo będą :) Też pozdrawiam!
UsuńBardzo przyjemnie się ogląda waszą relację z podróży. A tu coś w temacie zdjęć, mnie totalnie rozczuliły. Może już znasz, ale jeśli nie to zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://deser.pl/deser/51,111858,15288783.html
Jus.
Dziękuję za ten link. Zdjęcia są cudowne, jestem totalnie wzruszona!
UsuńPo fotografiach (jak zwykle piękne) widzę, że wyprawę z pewnością można zaliczyć do udanych. Cieszę się, że mogłaś oderwać się od codzienności. Czekam na więcej zdjęć :)
OdpowiedzUsuń:) Będą niedługo!
UsuńO matko! Jesteście tacy młodzi! O matko, jakie piękne te Twoje włosy!
OdpowiedzUsuńLondyn teeeeż mi się podoba. Marzy mi się od dawna, ale ja chyba bym umarła ze strachu, że się zgubię i nie znajdę drogi do domu;-)
Bóg w podziemiach wysyłał Ci sygnały? To jest dopiero coś, widzieć Go wszędzie:-)
O nie! Nie bój się kochana! Marzenia są po to, by je realizować!
UsuńStaram się widzieć boskie sygnały, ale może to jakaś choroba ;)
Po raz kolejny muszę Ci napisać - prawdziwa z Ciebie artystyczna dusza! Uwielbiam Twoje dzieła. Coś mi się wydaje, że będę składać u Ciebie zamówienia :) Miło również wiedzieć, że byliście na naszych terenach (mam na myśli Gdańsk) :) Jeszcze raz gratuluję talentu, czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńMonika! ależ my jesteśmy z Gdańska!
UsuńNie wiem jak mi to umknęło, ale to super wiadomość :) zatem dzieli nas jedynie 30 km! :) Ściskam
Usuńp.s. może należymy do tego samego ośrodka adopc. ???
Kochana, próbowałam odezwać się na maila bocian.fajtlapa@wp.pl, ale odrzuca mi wiadomości, twierdząc, że takie konto nie istnieje. Gdzie pisać na priv?
Usuńbocian-fajtlapa@wp.pl
Usuńzamiast kropki myślniczek ;)
Super wycieczka! Zdjęcia piękne (jak zwykle zresztą ;) ) Uśmiałam się z foty z praleczkami...od razu przypomniały mi się sceny z kilku komedii romantycznych jak to główni bohaterowie spotykają się w takim miejscu, niby przez pomyłkę zamieniają rzeczami itd... i rozkwita wielka LOVE ;) hihi serdecznie pozdrawiam - Martka
OdpowiedzUsuńHehe, tak to bardzo romantyczne miejsce ;) i klimatyczne! Pozdrawiam!
UsuńZdjecia mnie powalily. :) Na tyle, ze musialam sobie je poogladac raz jeszcze, i kolejny raz. :) Zazdroszcze oka, bo do takich zdjec zdecydowanie trzeba miec oko.. :)
OdpowiedzUsuńA moge sie spytac, jakiego programu do obrobki uzywasz? Fotoshop czy cos zupelnie innego? A jak Fotoshop - to ktora wersje? Od jakiegos czasu staram sie zebrac w sobie i na cos sie zdecydowac, ale jest tyle roznych programow, ze dostaje bzika.. ;)
A na temat - ciesze sie, ze wycieczka do Londynu sie udala. :) Ja tez lubie go odwiedzac, choc ostatnio troche mniej nam po drodze.. ;) A co do pralni publicznych (laundromats) - jestem weteranem w uzywaniu ich, przez jakis czas po przeprowadzce do Stanow nie mialam wyjscia.. i mam nadzieje, ze juz nigdy wiecej nie bede musiala. One wygladaja romantycznie jedynie w romantycznych komediach.. :P
A co do herbaty - spodziewalabym sie zobaczyc cos z mlekiem (co dosyc trudno byloby mi przelknac).. choc nigdy sama herbaty w Anglii nie zamawialam..
aa... no i jesli chodzi o sygnaly w podziemiach - suuuper :) Mnie tez by sie przydaly. :)
Cześć Kasiu, chyba komentujesz po raz pierwszy?
UsuńPhotoshopa CS6 używam tylko do profesjonalnej obróbki zdjęć z sesji, głównie portretów. Zdjęcia plenerowe zawsze obrabiam w Lightroomie. Na początku mojej zabawy w fotografa używałam Photoscape'a, który może i profesjonalny nie jest, ale do dziś czasem do niego wracam, bo ma kilka szybkich i fajnych gadżetów.
Znaków sygnałów szukaj! Są wszędzie :) Trzeba tylko wyostrzyć oczny obiektyw.
Cudne foty i cudna Ty!
OdpowiedzUsuńMela
:)
Usuń