9:51 PM

Pre-adoption photo :)

Powiedziałam sobie- dość. Dość smęcenia, smucenia, dołowania, użalania się itp. itd. Powiedziałam - Weź się babo w garść, bo do takiego smutasa żadne dziecko nie przyjdzie.
No i poszperałam trochę w sieci, pooglądałam sobie filmiki typu "Adoption story" ( jestem od nich uzależniona, przynajmniej jeden w tygodniu MUSI być). Pozwiedzałam amerykańskie blogi ( najchętniej czytam "Adoption from Poland", masakra jak śmiesznie w nich opisują polskie zwyczaje :)) i co zobaczyłam?
Radość, ekscytację, kreatywność, szczęście. Nawet jeśli to jest tylko na pokaz, nawet jeśli to taki typowy "amerykański" styl bycia - podoba mi się! Chcę się tak czuć, chcę taka być i chcę tak radośnie oczekiwać. W miarę jak mijają dni, nasze serce staje się coraz większe i bardziej pojemne...
Bardzo charakterystycznym elementem amerykańskiego oczekiwania na dziecko są sesje zdjęciowe - tzw. pre-adoption photography. Jako fotograf zafascynowałam się od razu i zawstydziłam się, że sama już dawno na ten pomysł nie wpadłam. Jak tylko wróciłam dziś z pracy, a była to 19.30, chwyciłam aparat i popędziłam do pokoju maluszka. Sówka i Azor dzielnie mi towarzyszyli. Na razie to tylko wstęp naszej sesji, bo prawdziwe foty chcę zrobić z mężem, ale i tak się cieszę. Zdjęcia bardzo, bardzo wyrażają nas i naszą miłość do Okruszka.


Na razie wrzucam tylko 3, ale reszta będzie się pojawiać po postach. Strasznie się podnieciłam tymi fotkami, adrenalina mi wzrosła... no dzieciak ze mnie, wiem :) W mojej głowie co chwila pojawiają się nowe pomysły na zdjęcia, normalnie szalony potok myśli. Wariactwo istne :)
Co do mojego zdrowia - przede wszystkim dziękuję Wam za troskę. Czuję się już lepiej, aczkolwiek nadal jest mi niedobrze i nadal plamię. Ból brzucha się zmniejszył i teraz czuję taki jakiś dyskomfort. Liczę, że to nic takiego, może ta torbiel się wchłania, albo jakieś inne gówienko wyrosło.
Byle do lutego, do operacji w Warszawie! Wytrwam :)

7 komentarzy:

  1. To z pieskiem i sową mnie bardzo wzruszyło :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę wyglądają jakby czekali.. to wzruszające.

    OdpowiedzUsuń
  3. Według mnie już od dawna robisz tego rodzaju sesje. Może dopiero znalazłaś nazwę, ale wystarczy kilka postów wstecz i natkniemy się na pre-adoption photography, które za każdym razem mnie zachwycają. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, jak się zastanowić to masz rację :) Dziękuję :))

      Usuń
  4. Super zdjęcia. Dzięki za całego bloga i cieszę się że nareszcie obudziłaś sie z tego letargu. Ja na szczeście skorzystałam z pomocy invimedu ( invimed.pl ) i jestem szcześliwą mamą 4 miesięcznego Julka. Mam nadzieje że też poczujesz to co ja bo teraz jedyne co robie to chodzę i sie chwale wszystkim i pękam z radości.
    Wspaniałe uczucie czego życzę wszystkim Wam drogie kobietki ( nie umniejszając roli ojca oczywiście ) .

    Wszystkiego dobrego,
    Basia

    OdpowiedzUsuń

Klik!

TOP