9:36 PM

Ostatnie przedświąteczne robótki.

Wczoraj w pracy odbyła się wigilia, a potem pojechałam do Kasi złożyć życzenia i zrobić kilka zdjęć małemu.
A teraz...Nareszcie wolne. Nareszcie. Dziś sprzątałam, myłam okna i kończyłam wieńce na prezenty.






Byliśmy też na Targu Świątecznym (całowaliśmy się pod jemiołą w wyznaczonym miejscu - przy ludziach :D ) i na koncercie kolęd na Długim Targu w Gdańsku, ale tylko chwilkę, bo było bardzo zimno. Widzieliśmy tylko występ Ani Wyszkoni i Rafała Brzozowskiego.
Wszystko mnie wzrusza. Dziś płakałam kilka razy. Nie za smutku, tylko ze wzruszenia właśnie.  Wystarczy jakaś piosenka, zapach, jakaś para, jakieś dziecko, albo jakiekolwiek życzenia świąteczne i od razu łzy szklą mi się w oczach... To nie jest fajne, zachowuję się jak wariatka... Nie wiem czemu tak jest.
Byliśmy też dziś w teatrze na Seksie dla Opornych. No po prostu rewelacja. Śmiałam się w głos! Mąż też! Sztuka naprawdę genialna, trochę tak o nas w krzywym zwierciadle :)



8 komentarzy:

  1. Cudeńka robisz! A z tym płaczem nad wszystkim ze wzruszenia mam tak samo. Chyba zaczynam się starzeć bo tak samo mają mama i babcia. Geny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nikt tak nie ma ;) Ale faktycznie wydaje mi się, że się zaczynamy starzeć :)

      Usuń
  2. I ja też tak mam. Wczoraj z Patrysią śpiewałyśmy radosne piosenki z Jasełek i tak się wzruszyłam, że chlipałam jakbym miała powód a przecież jestem szczęśliwa.
    Moim zdaniem to wrażliwość czyni nas takimi.
    Pozdrawiam i Świątecznie życzę Wam żebyście już niebawem mieli tak jak my, że wlasnych myśli nie słychać, bo dzieci biegają i śpiewają jakby im na słuch padło. Oby ta chwila nastąpiła jak najszybciej!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpisuję się, bo i ja płaczka jestem - ze smutku raczej się zacinam, ale ze wzruszenia od razu... Wstyd się przyznać, ale nawet na hymnie narodowym czasem łezkę wycieram:-)
    I życzę Ci dokładnie, tak jak MIA, żebyście szybko mieli, tak jak my, że oszaleć czasami można, a potem nie ma wyjścia, trzeba się popłakać ze wzruszenia:-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, ja przy hymnie narodowym też się raz popłakałam :P Też wstydziłam się przyznać :) Hehehe.

      Usuń
  4. Już po tytule posta wiedziałam, że zobaczę kolejne cuda. Wieńce piękne. Pomysłowe. Jeśli chodzi o mnie, przy takim wieńcu prezent już nie potrzebny.
    Oczywiście dołączam do grona płaczek. Zawsze, wszędzie, przy każdej okazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że dołączasz do naszego grona :) W kupie raźniej no i w kupie siła :)

      Usuń

Klik!

TOP