2:05 PM

Sennie.

Jesiennie i sennie. Zastępowałam w pracy kolegę i myślałam, że usnę na lekcji. Moja Pani Dyrektor powiedziała mi, że biorą pod uwagę mój ewentualny macierzyński i że pamiętają o moich planach. To miło.
Smutny dzień, bo smutne wspomnienia...Wieczorem wyjeżdżamy do rodziny na mszę, dziś rocznica śmierci naszego kuzyna :( Ehh...






2 komentarze:

  1. To dobrze, ze możesz liczyć na zrozumienie przełożonych i wsparcie w miejscu pracy. Ja swojej szefowej nie mogę o niczym powiedzieć - muszę nieźle się nakłamać i wymyślać coraz to inne powody, dla których potrzebuję wolnego dnia. Nie czuję się z tym komfortowo, ale nic nie poradzę - muszę jakoś wytrwać do końca szkoleń, a kiedy już poznamy Dzieciątko i dostaniemy orzeczenie sądu, od razu piszę wniosek o macierzyński i stawiam ją przed faktem dokonanym. Niestety, prawda w tym przypadku jest przeznaczona tylko dla ludzi empatycznych i inteligentnych, a moja kierowniczka do nich nie należy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, współczuję... :( Dodatkowy stres nie jest nam potrzebny, ale czasem nic nie da się zrobić. W końcu los się odwróci, zawsze tak jest. A ja już czuję pomyślne nam wiatry. Buźka!

      Usuń

Klik!

TOP