9:48 PM

List do matki biologicznej.

Dziś mam taki jakiś dzień rozkmin. Zastanawiam się, skąd w kobiecie bierze się instynkt macierzyński, czy kobieta potrzebuje dziecka, żeby określić swoje ja jako kobiety? Mam skrajne odczucia. Ale nie mam czasu tego opisywać
Napisałam wczoraj list do matki biologicznej, czyli grzecznie odrobiłam pracę domową na jutrzejsze spotkanie w OA. Kurczę, nie było mi łatwo. Kilka razy podchodziłam do zadania...


Droga Matko Biologiczna mojego dziecka,
 jest mi niezwykle trudno ubrać w słowa to, co czuję i co chcę Ci powiedzieć, i przekazać…
 Każdy z nas podejmuje w życiu decyzje, które zaważą na naszym dalszym życiu. Ty podjęłaś taką, która nie tylko zmieniła Twoje życie, ale zmieniła też życie Twojego dziecka… Jak trudna musiała to być decyzja, wiesz tylko Ty sama. Ja nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jakie uczucia targały Tobą, gdy zdecydowałaś się oddać je do adopcji. Podziwiam Twoją siłę, rozsądek i troskę o Twoje dziecko.
Dziękuję Ci, że pomimo Twojej trudnej życiowej sytuacji postanowiłaś to dziecko urodzić. Dziękuję, że przemyślałaś, co będzie dla Niego najlepsze i jak zapewnić mu bezpieczną przyszłość. Dziękuję, że kierowałaś się jego potrzebami, a nie potrzebami własnymi… Myślę, że oddanie dziecka to ogromne przeżycie, na które Ty, dla Jego dobra zdecydowałaś się.
Z całego serca chcę Ci za tę decyzję podziękować. Dziękuję, że pozwoliłaś swojemu dziecku stać się naszym dzieckiem i wzrastać w kochającej się rodzinie, która jest w stanie sprostać wszystkim jego potrzebom. Dziękuję, że pozwoliłaś mu wychowywać się w miłości, cieple, radości. Twoja decyzja, choć niezwykle trudna, dała maleństwu szansę na cudowne, beztroskie dzieciństwo… i na dobry start w dorosłe życie.
Chcę Ci podziękować również za to, że dzięki Tobie mogłam poznać wszystkie uroki macierzyństwa, a nasza rodzina dopełniła się. Dar, który nam przekazałaś to cud, za który będę Ci wdzięczna do końca moich dni. Poświęcenie, którego się podjęłaś, pokazuje, że jesteś odpowiedzialną i mądrą kobietą. Chcę, żebyś wiedziała, że Twoja jedna decyzja odmieniła niejedno istnienie. Słowo dziękuję to zawsze będzie za mało, by wyrazić to, co czuję do Ciebie…
Alicja
 

6 komentarzy:

  1. Ja też nie raz zastanawiałam się jak to jest z tym instynktem. Mama jednego mojego dziecka urodziła już czworo i żadnym się nie zajmuje. To ma instynkt czy nie ma? No niby nie ma, bo chciała dla najmłodszego jak najlepiej, żeby było w normalnej rodzinie. Ale czy to instynkt, człowieczenstwo czy dobre serce? Pewnie nigdy się tego nie dowiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, nie dowiemy się kto i jak tam na górze rozdziela dzieci... Rozmyslanie o tym tylko mnie dołuje, więc staram się nie za dużo o tym myśleć. Tak widać skonstruowany jest ten świat i wiem jedno na pewno - my mamy taką drogę - trudniejszą, ale na pewno bardziej pouczającą. Dotykamy rzeczy, których wiele matek biologicznych nie dotyka. I to jest nasze bogactwo. Niezaprzeczalne. Trzeba się tylko nauczyć dostrzegać je i docenić... Buźka!

      Usuń
  2. Pięknie to ujęłaś - sama nie potrafiłabym lepiej, aż łezka kręci się w oku... Osobiście myślę, że do mamy biologicznej mojego dziecka również będę czuła przede wszystkim wdzięczność za to, że dała mu szansę na lepsze życie, a nam - na bycie rodzicami. Na myśl o tym ogrania mnie jednak również pewien rodzaj smutku, że poniekąd zbudujemy swoje szczęście na jej wielkiej tragedii (bo nie potrafię wyobrazić sobie, że dla jakiejkolwiek matki rozstanie z dzieckiem tą tragedią nie jest)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak są takie matki... Wielu rzeczy nie umiemy sobie wyobrazić, bo my jestesmy ulepione z innej gliny i ukształtowała nas inna rzeczywistość... Wierzę jednak, że dziecko, które dostaniemy, będzie oddane do adopcji dla jego dobra. Taką też historię, mam nadzieję, że będę miała odwagę przekazywać mojemu dziecku. Oby teoria była tożsama z praktyką! Buźka!

      Usuń
  3. Tak jest tragedią mającą wpływ na całe dalsze życie. Adopcja jest szczęściem jednych budowanym na nieszczęściu innych. A wiecie dlaczego? Bo NIKT nie pomaga matkom, które znajdują się w tragicznej sytuacji i stoją przed decyzją oddania swojego dziecka do adopcji. To nie jest kwestia posiadania instynktu macierzyńskiego lub jego braku. Czy wam się wydaje, że matka która oddaje dziecko do adopcji nie kocha go? Może są takie ale nie wszystkie. Powyżej ktoś pisze, że oddając dziecko do adopcji matka zapewnia mu lepsze życie. Lepsze od czego? Od domu dziecka może tak. A czy lepszym życiem jest świadomość,że biologiczna matka cię oddała. Czy gdyby ktoś wsparł matkę biologiczną to oddałaby dziecko? Lekarze i ośrodki adopcyjne to hieny. Nikt nie zapyta jak pomóc bo najważniejsze jest by matka zrzekła się praw do dziecka i nie zmieniła swojej decyzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnimy się w ocenie. Zapewne również w wiedzy na ten temat. Proszę się zastanowić i dowiedzieć, kiedy dzieci są oddawane do adopcji...

      Usuń

Klik!

TOP