11:04 AM

Bezsenne noce, koszmary i masa pracy.

Nie miałam ostatnio czasu napisać nawet kilku słów. Cały czwartek przygotowywałam się do szkolenia, które prowadziłam w piątek. Ani w środę, ani w czwartek, ani w piątek nie mogłam spać. Próbowałam, wzięłam nawet tabletki z szyszek chmielu, po 3 godzinach udręki wzięłam w końcu hydroxyzynę i po godzinie usnęłam. I tak 3 dni z rzędu. Przez tę bezsenność długość mojego snu oscylowała w granicach 2-3h. Chodziłam jak zombie...  Ostatecznie szkolenie wypadło świetnie, zaraziłam optymizmem i chęciami do pracy kilka osób, dostałam też dwie propozycje wystąpienia w okolicach 3miasta i trochę dalej. Zobaczymy, czy coś z tego będzie.
Wczoraj natomiast robiłam sesję ślubną. Było pięknie!!! Aura nam tak dopisała! Młodzi wyglądali bosko. A ja wzruszałam się jak dziewczynka, myśląc sobie, że my biorąc ślub, byliśmy nieświadomi wszystkich przeciwieństw losy, którym przyjdzie nam sprostać... Kilka fot z tej sesji:




Dziś spałam dobrze, ale obudziłam się nad ranem, bo miałam koszmary. Śniło mi się, że byliśmy na spotkaniu w OA. Zapomniałam odrobić pracę domową i prowadząca krzyczała na mnie: " I ty chcesz dostać dziecko?" Zachciało mi się do toalety i wyszłam z tych zajęć. Okazało się, że wszędzie naokoło tej sali były sklepy. Wokół mnie kręciły się dwie murzynki. Jedna była w ciąży. Gdy wracałam z WC jedna z nich wskazała na mnie palcem. Wtedy ta druga, w ciąży, podeszła do mnie i wyparowała: " Siedem miesięcy temu miałam z twoim mężem upojną noc, której konsekwencją jest nasz syn" ( tu wskazała na swój brzuch). Na to ja, bez żadnego skrępowania, nawet bez szoku, odpowiedziałam: "To cudownie, możemy go adoptować, ale to ja będę wówczas jego mamą, innego rozwiązania nie widzę i  inaczej nie mogę pomóc. I odeszłam do sali na warsztaty. Tam spytałam męża czy to prawda i oczywiście zaprzeczył.
Za sekundę się obudziłam. Patrzyłam na mojego męża, jak spokojnie śpi. I zastanawiałam się... dlaczego tak szybko uwierzyłam tej murzynce? Przecież OA jest kilkaset kilometrów od miejsca naszego zamieszkania :P, skąd miałby się tam znaleźć mój mąż? Dlaczego tak głupio odpowiedziałam tej kobiecie? Jakie niezaspokojone potrzeby trzymam w sercu? Kiedy się od nich uwolnię? I czy to nastąpi....?

2 komentarze:

  1. Zdjęcia piękne, miejsce przecudne. Ja odkąd zaczęły się nasze problemy mam podobnie jak słucham na ślubach, jak młodzi składają przysięgę. Zwłaszcza w tym jednym momencie, wiadomo jakim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam, dławi mnie wtedy i tak bardzo chce mi się płakać, że szok.

      Usuń

Klik!

TOP