3:00 PM

Herbata z imbryka

Postanowiłam wdrożyć moje zasady opisane w poprzednim wpisie - liście do samej siebie.
Próbuję cieszyć się z drobnostek. W związku z tym odkurzyłam stary imbryk i zaparzyłam sobie herbatkę z cytryną, sokiem malinowym i innymi cudami. Następnie wypiłam cały litr. A jak mi było miło ( później latałam jak oszalała do kibelka, trochę ruchu uwolniło mi dodatkowo endorfiny :)).
Byłoby pewnie jeszcze milej, jakbym miała obok siebie moją siostrę, albo Kasię czy Marysię. Jednak nawet ta herbatka w ciszy, była małym dopieszczeniem mnie samej.
Pomalowałam też paznokcie. Co prawda jedynie odżywką ( kupiłam w Rossmanie 8 w 1 - rewelacyjna! w końcu przestały się rozdwajać i pękać) ale to już postęp, bo dobre pół roku nie robiłam tego wcale. Mężuś rozpalił w kominku. Rozkosznie siedzi się i patrzy w ogień.
Naprawdę czuję jakąś wewnętrzną ulgę...
Co nie oznacza, że opuściły mnie myśli o tym, że znów nie mam okresu, a mój progesteron w 20 dniu cyklu wskazywał fazę folikularną. Znów miałam cykl bezowulacyjny, albo po prostu jestem 28-latką w menopauzie. Nie oznacza to też, że po "kochaniu" przestałam robić świecę ;P ( mój mąż już nie chce mi pomagać, a ja jakoś mało wygimnastykowana jestem ). Cały czas jeszcze, gdzieś podświadomie, myślę, marzę, choć nie do końca wierzę, że Bóg mnie zaskoczy, wynagrodzi i w końcu utuli.
Jednak - mogę już spokojnie patrzeć na reklamy z maleńkimi dziećmi ( potok łez mnie nie zalewa), zaczynam się cieszyć z ciąż koleżanek, nie myślę o sobie w kategoriach bycia gorszą, bo nie mogę spłodzić potomka. Myślę sobie nawet, (a co tam na bocianie mogę się do tego przyznać), że jestem bogatsza o pewien bagaż, który pozwoli my być w przyszłości lepszym człowiekiem i lepszą matką.
Dzięki temu, nawet przestałam się gniewać na Boga, a wręcz jestem mu wdzięczna.
Może to dlatego, że miałam dzisiaj kolędę. Może dlatego, że bardzo chcę zmienić moje życie.
A może po prostu za dużo unikalnej herbaty ze starego imbryka...

1 komentarz:

  1. Rozpłakałam się... mi brakuję właśnie tego wszystkiego, walczę o siebie o radość z drobiazgów, żeby znów poczuć się kobietą mimo bezpłodności. Dziękuję i życzę Ci wszystkiego co najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń

Klik!

TOP