8:43 PM

PIS off!

Nigdy nie wtrącałam się w politykę. Nawet w momencie wyborów, jedyne o czym wspomniałam na blogu, była zachęta do głosowania w zgodzie z własnym sumieniem. Gdy wygrała partia, której program był sprzeczny z moją wizją Polski, też postanowiłam milczeć i dać im mój kredyt zaufania. Nie należy przecież oceniać po pozorach czy skreślać na samym początku. Ale właśnie teraz nadszedł czas, gdy czara mojej wewnętrznej goryczy się przelała. Mam dość. Nie potrafię dłużej milczeć i w spokoju obserwować tego, co się dzieje w naszym kraju.
Zawsze byłam patriotką. Nie wyobrażałam sobie życia za granicą, dwa tygodnie na obczyźnie wystarczały mi, by tęsknić za tą naszą "normalnością". A teraz... pierwszy raz w życiu czuję, że w innym kraju żyłoby mi się lepiej.

Jestem wierząca. Nie jestem za aborcją. Nie podeszłam, mimo kwalifikacji i możliwości, do in vitro. Mam adoptowane dziecko. I jestem szczęśliwa. Czyż nie jest idealnym przykładem człowieka zgadzającego się z elektoratem PIS-u?
O ironio!

Wyobraźcie sobie sytuację, w której wszystkie moje decyzje podejmowane byłyby za mnie lub poza mną. Czy byłabym równie szczęśliwa?

Czy gdybym wiedziała, że dziecko, które mam urodzić, nie ma narządów wewnętrznych, ma głęboką deformację z rozszczepem kręgosłupa włącznie, byłabym w stanie nosić je pod sercem 9 miesięcy? Robić badania, słuchać bicia jego serca, badać długości i wielkości rączek, główki i nóżek. A potem byłabym je w stanie urodzić...pozwolić mu umrzeć...i żyć dalej? Czy byłabym w stanie podjąć decyzję o kolejnym dziecku? Czy miałabym siłę patrzeć na inne, szczęśliwe rodziny bez zazdrości, smutku i zawiści ( uczuć tak niechcianych, a które potęgowałyby poczucie mojego wyobcowania...)

Czy gdybym wracając do domu w wieku lat 15 została brutalnie pobita, zgwałcona przez 3 młodych, pijanych mężczyzn, przeżyłabym informację o tym, że poczęte w ten sposób dziecko ma się rozwijać w moim ciele i przypominać mi o tym dniu...? a potem miałabym je urodzić...? czy jako 15-latka udźwignęłabym taki ciężar, czy raczej targnęłabym się na swoje życie? Bo może to za dużo dla takiego, też przecież jeszcze, dziecka...? 

Czy gdybym dziś dowiedziała się, że jestem w ciąży, która realnie zagrażałaby mojemu życiu, a dziecko rozwijające się we mnie miałoby poważne wady wrodzone i niewielkie szanse na przeżycie pierwszego roku, nie czułabym się skazana na śmierć, a moje dzieci nie zostałyby skazane na pozostanie sierotami? Czy mój syn miałby dźwigać kolejny ciężar, choć przecież w swoim dorobku ma już kilka zerwanych więzi i ogromny bagaż, z którym przyjdzie mu się kiedyś zmierzyć?

Ja nie odpowiadam. Niech każdy odpowie na te pytania sam. W moim odczuciu nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od człowieka i musi rozegrać się w jego sumieniu.
Wszelkie nakazy i zakazy, które brutalnie wpijają się w sferę osobistą i odbierają prawo wyboru i decydowania o sobie, będą budziły bunt i frustrację.  Nawet Bóg dał człowiekowi wolną wolę. Nawet On. Ale w naszym kraju, nawet Boga należy co nieco poprawić, zmienić, taka przecież "dobra zmiana"... Właśnie dlatego kościół przestaje być miejscem mojego azylu. Moją przystanią i schronieniem. Odebrano mi coś bardzo cennego. Chciałabym zapytać - jakim prawem?

(zmanipulowane) Media, których nie da się słuchać. Internet przesiąknięty hejtem, wyzwiskami, negatywnymi i chamskimi komentarzami dotyczącymi zwolenników i przeciwników różnych partii. Napędzająca się spirala nienawiści. Wchłaniamy ją, chcąc nie chcąc, jak gąbka dzień po dniu.

Jesteśmy tylko szarymi ludźmi i nasz głos zawsze był niczym szelest, niesłyszany przez ludzi na górze. To się nie zmieniło. Teraz jednak chcą nam odebrać nawet ten nasz szelest. Wiążąc usta przeróżnymi ustawami. Pokazując, że prawo wyboru istnieje tylko w sejmowej ławie. Najpierw decyzja o zamknięciu refundacji in vitro, teraz zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej. I wszystko to w sposób tak strasznie nieludzki, chory, patologiczny wręcz. 
W mojej głowie codziennie w odpowiedzi na bieżącą sytuację polityczną brzmią nuty dwóch piosenek. Są jak mantra, która wypełnia przestrzeń moich myśli...

"Wolność, kocham i rozumiem, wolności, oddać nie umiem..." To przykre, że tak wielu z nas tej wolności nie potrzebuje. Tak, właśnie tak to odbieram. Jak można zgadzać się na uwięzienie w klatce - wyznania, przekonań, milczenia,służalczości, "norm"...  Stąd już jest krok do szeroko pojętego rasizmu, ksenofobii... 
Uwięzieni w klatce Polacy, niby większość ( bo przecież obecny rząd wybrała "większość", a przynajmniej ta większość, której chciało się ruszyć tyłek na wybory), dlaczego czujecie tak silną potrzebę podporządkowania się, wejścia w sztywne ramy - czy nie ufacie własnemu sumieniu i sumieniu innych ludzi?
Ciekawe jest to, że najwięcej do powiedzenia w sprawie in vitro mają osoby, których niepłodność nie dotknęła. Ciekawe, że w sprawie zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, prawdę jedyną wygłaszają kobiety po menopauzie i księża...

Jestem za ochroną życia. Żeby to było jasne. Za ochroną życia. Ale nie za poświęceniem życia... 
Nie wolno nam wrzucać wszystkich do jednego worka. Nie wolno! Każdy przypadek i każdy człowiek to odrębna historia pełna wątków pobocznych, którym należy się przyjrzeć. Nie wolno nam wyrokować na wyrost w cudzych tragediach. Nie wolno nam.

"Wolnoć Tomku w swoim domku", jak mówi stare przysłowie. Stare...a jakże współczesne.








87 komentarzy:

  1. Bardzo mądrze napisane... ja jeszcze dodam do tego - czy gdyby córka któregoś z tych polityków zaszła w ciążę w wyniku gwałtu, to też by tak głośno krzyczał o zakazie aborcji? Czy chciałby codziennie przez 9miesięcy patrzeć na cierpienie swojego dziecka? A przecież to dopiero początek... najłatwiej mówić o wszystkim hipotetycznie,kiedy coś nas nie dotyczy. Ja nie potrafię już tego słuchać... "mój jest ten kawałek podłogi. Nie mówcie mi więc co mam robić"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. To może nie historia o mnie, może nie o Tobie, ale o niej na pewno. O tej, która istnieje naprawdę i na swoim ciele i umyśle odczuje skutki tej paranoi.

      Usuń
    2. Najmądrzejszy post jaki kiedykolwiek czytałam, mam nadzieję, że ta dobra zmiana szybko się skończy.Magda

      Usuń
  2. Zgadzam się!!!
    Bardzo dobrze napisane, bez wszechobecnej nienawiści, że słusznymi argumentami.
    Nie wolno nam..

    OdpowiedzUsuń
  3. Alu, bardzo mądry, wyważony, tam gdzie trzeba stanowczy post. Dziękuję za niego! Traciłam już wiarę, że da się w tym kraju rozmawiać bez (nadmiernych) emocji, na spokojnie, rzeczowo i na temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też traciłam i niestety wciąż tracę :(

      Usuń
    2. Ty ja swoim tekstem odbudowujesz trochę:) Wierzę, że takich osób jest więcej, więc jest nadzieja...

      Usuń
  4. Alu, Ty wiesz, że ja podejmowałam taką decyzję, może też dlatego nie ma we mnie w związku tym całym medialnym, politycznym szumem cienia emocji. Bo ja wiem, jak to Państwo chroni i teraz takie kobiety. Czy prawo się zmieni, czy nie, to i tak kobieta jest skazana na łaskę-niełaskę lekarzy. Cały system procedur nastawiony jest nie na to żeby pomóc kobiecie a żeby wszystko zgadzało się w papierach. U nas takie ciąże bez nadziei kończą się grubo po 20stym tygodniu ciąży, a co za tym idzie zawsze wiążą się z przedwczesnym porodem, za naszą zachodnią granicą nikt nie naraża kobiety na takie względne przyjemności, przedłużając jej cierpienie psychiczne o kolejne tygodnie. Wierzcie mi każdy taki tydzień, to ogromny ból psychiczny. No i taka najważniejsza sprawa o której też jakoś mało kto kwapi się wspominać, ciąże obarczone zdeformowanymi, chorymi płodami niosą ogromne zagrożenie dla zdrowia i życia kobiety, nie tylko nie rozwijają się prawidłowo, ale i często po prostu obumierają, a po 20stym tygodniu to już prosta droga zakażenia i zatrucia organizmu matki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem kochana.... Teraz często myślę o Tobie i Twoim okrutnym doświadczeniu... Ty wiesz to lepiej ode mnie. I z pewnością napisałabyś to lepiej niż ja. Dla mnie jesteś bohaterką. Twoja siła zostala na szczęście nagrodzona, małym,ślicznym różowym bobaskiem o imieniu Baś :)

      Usuń
  5. Alu... Jakby ktoś za mnie ujął w słowa to, co kłębi mi się w głowie od niedzieli. Tak, też nie głosowałam na Pis, tak- też postanowiłam, że dam im czas.
    Czas pokazuje mi, że granice mojej wyobraźni jeśli chodzi o to, co może wyrabiać się w kraju, który jest moją ojczyzną, przesuwają się każdego dnia. Jednak ostatnie wydarzenia, to już apogeum.
    I o ile jestem w stanie, przy hiper wysiłku intelektualnym wyobrazić sobie, że kościół nie widzi nic złego w donoszeniu ciąży z dzieckiem skazanym na śmierć, albo ciężkie kalectwo (ksiądz, który odczytywał ten list na mszy podczas której byłam chrzestną, prosił o mądrość dla polityków, żeby wspierali takie rodziny- miałam ochotę się rozpłakać! wspierali? Tak jak teraz wspierają rodziny ciężko chorych dzieci? to żart???)albo ciąży w wyniku gwałtu, o tyle mój największy sprzeciw dotyczy właśnie ich nie widzenia niczego złego w tym, aby kobieta ryzykowała swoim zdrowiem i życiem!!! Jakim prawem oni chcą ryzykować moim życiem? Jak się ma do tego piąte przykazanie właśnie? Bo jeśli ktoś zakazuje mi przerwania ciąży, która może "wysłać mnie" na tamten świat, to ja się czuję tak, jakby mnie to państwo zabijało. Co więcej- jakim prawem oni chcą odebrać mamę moim dzieciom??? I to w moim przypadku trzecie dziecko miałoby się wychowywać też bez mamy, tak po prostu? To jednak kościół też wartościuje życiem. Bo moje życie jest jednak mniej warte od życia mojego potencjalnego dziecka. Kim ja jestem? Żywą maszyną do rodzenia dzieci? Chodzącym inkubatorem?
    Ktoś napisał w necie, że szkoda, że nie wszystkie kobiety wyszły z tej słynnej mszy. Ja powiem więcej- żałuję, że z tymi kobietami nie wyszli mężczyźni- to w końcu ich żony, matki, siostry...

    Nie wierzę, po prostu nie wierzę, że to się dzieje naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy czytałaś, ale na przykład w Szczecinie nie w każdej parafii księża odczytali ten list. Brawo oni- mówiąc współczesnym językiem. To raz, a dwa... U nas w mieście na manifestacji przeciwko, sporo było kobiet w wieku, w którym "problem" ich nie dotyczy. Na szczęście niektórzy ludzie jeszcze myślą- może te kobiety mają córki, a może nie. Może po prostu widzą i wiedzą jakie tragicznie dla nas skutki może mieć to słynne już nie godzenie się na przyjęty kompromis. I kiedy właśnie myślę o tym akcie łaski wobec kobiety, to znaczy tym kompromisie, to myślę sobie, że tym razem kościół i księża "odjechali" w swej fantazji za daleko. Oni naprawdę nie widzą konsekwencji, jakie z tego wynikną? Napiszę raz jeszcze- nie wierzę...

      Usuń
    2. Te kobiety wychodzące z kościoła w trakcie czytania listu to były lewackie feministki, które zazwyczaj do kościoła nie chodzą. Jak już o czyms piszecie to zaczerpnijcie tez informacje z innych źródeł a nie tylko z TVN, Wyborczej i Onetu...

      Usuń
    3. Dobrze ze przeczytałam komentarze, zanim wpisałm - bo już powyżej ten głos się pojawił - przerażenie mnie ogarnia, jak te łonetu itp mieszają

      Usuń
    4. Serio? Gdyby Amelia była zdrowa byłabym na tej mszy. I wyszłabym z niej.a nie jestem lewacka feministką.

      Usuń
    5. Lewackie feministki, czy nie- sprawa dotyczy wszystkich kobiet, jakby nie było, prawda?
      Zresztą, to czy ktoś z tych mszy wychodził, czy nie- to chyba nie jest najważniejsze. Czy tylko mi się tak wydaje? Bo ja na tej mszy byłam i nie śniło mi się- ten list był odczytany. To się dzieje naprawdę.

      Usuń
    6. Dokładnie to chciałam dodać. Jeżeli "lewackie feministki" wychodziły z mszy, to robiły to po to, by zwrócić uwagę na pewien problem. Myślę, że naprawdę warto spuścić z tonu Anonimie i przynajmniej postarać się zrozumieć o czym piszemy...

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. Anonim to zwykły tchórz, który boi się podpisać. Odwaga XXI wieku - ubliżyć komuś anonimowo w internecie.

      Ala, zgadzam się z każdym słowem Twojego wpisu.

      Usuń
    9. 1. Tosiu droga - niby którym słowem komuś ubliżyłam?:) co do anonimowości w Internecie - to że podpisujesz komentarze prawdziwym bądź zmyslonym imieniem nie czyni Cie mniej aninimową ode mnie. Taka już natura Internetu.
      2. Alu nie mogę pojąć że tak wrażliwa osoba za jaką Cie uważam, kobieta która tak walczyła o dziecko jest tak zdecydowanie za odbieraniem życia chorym dzieciom. Szok i niedowierzanie.
      3. Pisząc o tym, że to lewackie feministki urządziły prowokację chciałam zwrócic uwagę na manipulowanie informacjami a nie na to czy ktos wyszedł z kościoła czy nie.
      4. Alu i inne katoliczki drzwi kościoła są otwarte, nikt Was w nim siłą nie trzyma. Jak możecie się dziwić i jeszcze za to gardzić księżmi, że stają w obronie ŻYCIA - KAŻDEGO BEZ WYJĄTKU.
      5. Projekt ustawy jest obywatelski i każdy posel ma głosować zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami. Poczekajcie do głosowania i wtedy wieszajcie psy na tych którzy będą mieć inne zdanie niż Wy.
      6. Alu napisałaś "Wolnoć Tomku w swoim domku". Rozumiem, że równiez gdy ktos bije i znęca się nad swoim dzieckiem, zostawia je na śmietniku to powtarzasz to przysłowie. Bo przeciez dziecko to własnośc kobiety i ona decyduje o jego życiu. Co za różnica przed narodzeniem czy po narodzeniu skoro to jej własność.
      7. Mamy XXI wiek a mimo to aparatura i wiedza lekarzy nie pozwala stwierdzić w 100% czy dziecko jest chore czy nie. Zawsze podają to z pewnym prawdopodobieństwem. Sama mam koleżankę której przez kilka miesięcy powtarzano, że jej córka ma zespoł Downa. Nie musze chyba dodawac że urodziła się zdrowa.
      8. Proponuję żebyscie w ramach protestu (bo ze względu na male dzieci nie możecie chodzić w marszach KODu) nie brały kasy z programu 500+. Bo to przeciez PiSSSSSowski program. Miejce swój honor!
      9. Na koniec zwróćcie uwagę nad czym dyskutujemy - w jakich okolicznościach możemy dziecku odmówić prawa do życia? Jaka jest różnica między odmówieniem tego prawa przed narodzinami i po narodzinach naszych dzieci?
      10. Specjalnie dla TOSI podpisuję się - Amelia:)

      Usuń
    10. Amelio, nie jestem za odbieraniem życia chorym dzieciom, tylko za prawem wyboru tych, którzy będą je wychowywać. Jakbym miała być leżącym, niewidzącym, niesłyszącym dzieckiem, leżącym w brudnych pieluchach w jakimś domu opieki, to wolałabym nie być.

      Naprawdę widzisz, że biskupi są za obroną każdego życia? A co z matkami, które będą umierać, a przynajmniej tracić nieodwracalnie płodność, bo może cud się zdarzy i jajowód nie pęknie, a sepsa nie zaszkodzi dziecku? Są różne sytuacje w życiu i całkowity zakaz jest barbarzyński.

      Program 500+ będzie kosztował nas wszystkich dużo więcej. Teraz już np. nie obniżą VAT-u, zaraz wymyślą coś innego, żeby zatykać tę dziurę. Jeśli urodzę to nie zamierzam rezygnować z 500+, to jedyna szansa na odzyskanie części swoich pieniędzy.

      Usuń
    11. To samo chciałam zauważyć- Amelio, punkt 4 niewiele ma z prawdą wspólnego. Bo kiedy będzie wybierane życie dziecka, nie matki, to już nie będzie obrona każdego życia. Co więcej- tak jak zauważyłam w swoim pierwszym komentarzu, w wielu przypadkach dzieci będące już na świecie stracą mamę, uważasz, że to w porządku?
      Nie traktujmy decyzji o aborcji jakby to była decyzja w stylu co dziś zjem na obiad, albo czy wolę pójść zrobić paznokcie, czy przedłużyć rzęsy. Mam takie smutne wrażenie, że tak to się właśnie odbiera- że za prawem do wyboru opowiadają się albo lewackie feministki albo wygodne, czy tam wyrodne matki. To pewnie jedna z trudniejsza decyzji w życiu, o ile nie najtrudniejsza. Dla mnie w wielu przypadkach to dowód odpowiedzialności i odwagi, a nie tchórzostwa i wygody. Bo jeśli moje trzecie dziecko byłoby obarczone ciężkimi wadami, a ja urodziłabym je w wieku 40 lat, to kto by się nim zajął Amelio, kiedy mnie by zabrakło? Co więcej- czy ja miałabym siłę zajmować się dzieckiem, które przecież szybko przestałoby być niemowlęciem? Miałabym skazać moje córki na opiekę nad tym dzieckiem? Nie miałabym serca im tego zrobić to raz, a dwa- One miałyby pełne prawo się na to nie zgodzić. Więc co? Oddać? Jasne, już teraz słyszymy wciąż nowe "rewelacje" co się potrafi w tych domach opieki, czy ośrodkach wyprawiać. Jasne, że nie w każdym (od razu uprzedzam kontrę), ale bądźmy realistami.
      Myślę, że w tych dyskusjach brakuje rzeczowej merytorycznej rozmowy, bo emocje nam tu nie pomogą.

      Usuń
    12. Poza tym- nie znam sytuacji, aby lewacka feministka czy zwolenniczka aborcji w określonych sytuacjach, stała nad głową jakiejkolwiek mamy, która nosi pod sercem chore dziecko i wywierała na nią presję, aby ta usunęła ciążę. Jeśli ktoś czuje, że da radę, chce tego dziecka- to przecież nikt tego nie kwestionuje i do aborcji namawiał nie będzie. Nie mierzmy jednak wszystkich swoją miarą. To żaden wstyd czuć lub po prostu wiedzieć, że nie- nie dałabym rady. Nie czyni to z nas ani gorszych matek, ani gorszych ludzi. I tak, skazuję się świadomie na mentalne ukamieniowanie, ale powtórzę raz jeszcze- dla mnie w wielu przypadkach decyzja o aborcji to dowód odpowiedzialności. Zwłaszcza w tym kraju. Komentarz w wczoraj, który zostawiła "binia" został przez nią usunięty, ale pisała Ona, że serce jej krwawi, kiedy czyta takie posty (coś w tym stylu). Biniu! A czy serce Ci nie krwawiło, kiedy matki z dziećmi niepełnosprawnymi protestowały (chyba) w sejmie? Czy myślisz, że One tam były, bo ta pomoc państwa w pełnej, godnej opiece nad tymi dziećmi, jest u nas taka dobra? Tak wystarczająca? Aha, to przecież było za PO. Pis na pewno da na te dzieci nie 500+, a 2500+...

      Usuń
    13. A czy któraś z nas czytała projekt tej ustawy? Czy tylko powtarzamy to co nam mówią "mądre głowy" w telewizorach? Ja np. wczoraj i to na tvnie słyszałam że w projekcie tej ustawy w przypadku zagrożenia życia matki to ona decyduje kto ma przeżyć... Amelia

      Usuń
    14. Amelio...czytałam projekt. Kilka razy. Czytałam też różne interpretacje, które są w necie. Również te z Gościa Niedzielnego, które zalinkowała @Grażyna Maria. Niestety, ale w mojej interpretacji ustawa niczego dokładnie nie precyzuje. Daje szerokie pole do popisu lekarzom, farmaceutom, pielęgniarkom ( i tak naprawdę wszystko zależy od ich podejścia). Uderza tym samym w kobiety/dziewczynki, których przykłady podałam w swoim poście. Temat , jak widać po komentarzach, również moich, budzi olbrzymie emocje i kontrowersje. Tym samym nie mogę się nie odnieść do stawianych przez Ciebie ekhmm...argumentów?
      Ad.1 Zgadzam się, że anonimowość w necie ułatwia wyrażanie skrajnych opinii często w dość butny i wulgarny sposób. Założone konto, nawet jeśli fikcyjne, sprawia, że osoba staje się kojarzona z jej komentarzami. Wiadomo wówczas, czy ma się do czynienia z trollem czy może z kimś, kto po prostu ma inne zdanie. (Nie twierdzę tym samym, że Ty jesteś trollem) ;)
      Ad.2
      Czy jestem za odbieraniem życia chorym dzieciom? Co to znaczy chorym? Gdzieś tu w komentarzach ktoś napomknął o dzieciach z Zespołem Downa - nigdy, przenigdy nie napisałam, że jestem za aborcją w przypadku dodatkowego chromosomu. Uważam, że mówimy o zupełnie innych sytuacjach, w których w moim odczuciu należy ROZWAŻYĆ przerwanie ciąży. Ja mówię o takich deformacjach, przy których ZD jest niczym katar...
      Ad.3 Manipulowanie faktami działa w dwie strony. Niestety. Manipuluje TVN, manipuluje i TVP etc.
      Ad.4 No i tu mnie ostro wkurzyłaś. Tak, serio. Bo to co napisałaś świadczy o Twoim stosunku do ludzi i kościoła w ogóle. Kościół nie powinien być zamknięty na tych, którzy nie zgadzają się z jego aktualnymi postulatami (bo wychodzi na to, że w kościele jest obecnie miejsce tylko dla tych, którzy popierają PIS, no genialnie). Powinien zaś być otwarty na merytoryczną dyskusję. Ochrona życia każdego bez wyjątku to również ochrona życia matki. No niestety, ale kościół kościołowi nierówny ( Choć jak to gdzieś czytałam, jest jeden KOŚCIÓŁ, ale i wiele kościołów - if you know what I mean). Ksiądz Kaczkowski świetnie pisze o tym w swojej książce "Grunt pod nogami". Polecam.

      Usuń
    15. Musiałam podzielić swoją wypowiedź, bo przekroczyła liczbę dopuszczalnych znaków...
      Ad.5 O tym czy każdy może głosować zgodnie ze swoimi przekonaniami to się przekonamy. Podziwiam, że jeszcze w to wierzysz. Ponadto, nie powiesiłam żadnego psa.
      Ad.6 O rety. Gratuluję interpretacji i wyciągania wniosków. Bicie piany, bicie piany, bicie piany.
      Ad.7 O, to Ty pisałaś o dziecku z ZD. W XXI wieku aparatura nie jest w stanie stwierdzić na pewno, czy dziecko jest chore. To fakt. Ale no nie oszukujmy się - zobaczy czy dziecko ma głowę, narządy wewnętrzne, czy rośnie i czy jego np. umiejscowienie nie jest bezpośrednim zagrożeniem życia matki.
      Ad.8 Zlituj się. Argument podnoszony wielokrotnie, tzw. argument "z dupy". W ramach protestu przeciwko czemu przepraszam, mam odmówić przyjęcia 500zł na dziecko, które nawet nie pokryje kosztów żłobka mojego syna? I które zostaną mi w wymyślny sposób potrącone już z i tak miernych zarobków ( a zarabiam nieco powyżej trzykrotności tej sumy...). No proszę Cię, chyba nie uważasz, że 500+ jest tylko dla tych, którzy głosowali na PIS? A może tak? No brawo. Czyli pozostali mają tylko znosić te aspekty ich polityki, które wpływają na pogorszenie ich sytuacji życiowej. Wspaniała logika. Notabene nie pisałam nic w swoim poście o 500+( ale tak, wolałabym darmowe żłobki, przedszkola, wyprawki dla dzieci do szkoły niż kasę), więc tym bardziej nie rozumiem, czemu o tym piszesz?
      Ad.9
      Clou naszej dyskusji jest widać zależne od punktu widzenia. Bo ja naprawdę nie pisałam posta wierszem, żeby go nadinterpretować. Napisałam swoje stanowisko podsumowując je w przedostatnim akapitem. Pozwolę sobie powtórzyć:
      Jestem za ochroną życia. Żeby to było jasne. Za ochroną życia. Ale nie za poświęceniem życia...
      Nie wolno nam wrzucać wszystkich do jednego worka. Nie wolno! Każdy przypadek i każdy człowiek to odrębna historia pełna wątków pobocznych, którym należy się przyjrzeć. Nie wolno nam wyrokować na wyrost w cudzych tragediach. Nie wolno nam.

      NIE WYROKUJMY NA WYROST W CUDZYCH TRAGEDIACH. A "Wolnoć Tomku" droga Amelio, tego właśnie miała się tyczyć. Jeśli chcesz wyrokować to wyrokuj w swojej tragedii, jeśli taka Cię spotka ( mam nadzieję jednak, że nie będziesz musiała).
      Przykłady Balbiny Maliny czy Wężona pokazują, że nie mówimy tu o dzieciach z chorym serduszkiem, czy bez rączek czy choćby wodogłowiem. Mówimy o sytuacjach, w których poczęte dziecko zagraża życiu matki ( mimo, że medycyna nie daje 100% pewności, czy dziecko jest zagrożeniem życia dla matki, to wynik CRP matki już tak).

      Przykro mi, że ta rozmowa tak przebiega. Ale myślę, że nie spotkamy się w połowie drogi, bo każda z nas widzi problem inaczej. Ty, jak widzę, odbierasz mnie jako butną feministyczną blogerkę, która chce dać kobiecie prawo o decydowaniu o własnym ciele, a ja tak naprawdę chcę, by nie wrzucać wszystkich tragedii do jednego worka. Chcą zaostrzyć ustawę antyaborcyjną? Ok. Ale niech zrobią to z głową, empatią, wrażliwością i sprecyzują tę ustawę. Bo w takim brzmieniu, jakie obecnie jest prezentowane jest nie do przyjęcia. Brzmi, jak pisana na kolanie.

      Usuń
    16. Szkoda tylko Amelio, ze jak już urodzisz to chore dziecko, to nikt z kościoła ci nie pomoże, a jeszcze możesz na mszy usłyszeć jak jedna z matek, że jakby była mądra to by z takim dzieckiem wyszła z Kościoła, a co do 500+ to jest najbardziej chory program jaki kiedykolwiek widziałam, jedne dzieci będą miały z tego kieszonkowe a innym się nie należy bo dochód o 20 zł przekroczony zostanie. A 500 to zamało aby się na kolejne decydować. Magda

      Usuń
  6. Alu, mnie ta ustawa dotyczy osobiście. Mam takie przeżycie za sobą.
    Dotknęła mnie sytuacja nietypowa, nie mieszcząca się w głowie nawet lekarzom.
    Pod koniec 14 tygodnia zupełnie zdrowej ciąży bliźniaczej odeszły mi wody z jednego płodu. Nie wiadomo dlaczego, to za wcześnie, żeby jakieś bakterie z pochwy tak zadziałały, zresztą w posiewie nie wykryto niczego groźnego. Takie rzeczy się nie zdarzają.
    Nie zdarza się też druga rzecz - zakażenie idące od zdrowych, żyjących dzieci. Balbina napisała, że obumarły płód powoduje zagrożenie życia matki przez powodowanie zakażenia. Ja miałam w sobie dwójkę żywych dzieci, dzieci po ivf, po 5 latach starań i kilku operacjach, żeby je mieć, i galopujące zakażenie. Przez trzy dni dawano mi maksymalne dawki antybiotyków w miarę bezpiecznych dla ciąży. CRP rosło, morfologia była coraz gorsza, pojawiła się gorączka i dreszcze, a dzieci wciąż żyły, nawet temu bez wód, już zniekształconemu, zgniecionemu, serduszko wciąż biło.
    W tej sytuacji lekarz przyszedł i powiedział, że kończymy tę ciążę, teraz natychmiast, nie po godzinie do namysłu, nie rano. Rano prawdopodobnie będę mieć już sepsę i będą o mnie walczyć na OIOM-ie. Na szczęście nie czekali i się nie bali. Poszło szybko i bez wahania, nie tak jak u Balbiny.
    Ale na USG na parę godzin przed aborcją serca ciągle biły. Technicznie zabiłam dwójkę dzieci, z czego jedno było zupełnie w porządku, żeby ratować swoje życie.
    Przy tej ustawie byłoby to niemożliwe. Za parę dni mąż by pochował nas wszystkich razem. Przy tak silnym zakażeniu nie wyciągnęli by mnie z sepsy, gdyby źródło wciąż było we mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak mi słów, więc tylko przytulam Cię. Mogę sobie tylko wyobrazić co dzisiaj czujesz, widząc co się wyrabia...

      Usuń
    2. Ogromnie współczuję :(
      W oczach niektórych niestety widniejesz jako zła matka, zabilas zamiast pozwolić "godnie" umrzeć.. Czy to nie absurd??

      Usuń
    3. Wężon... Tak strasznie Ci współczuję!

      Usuń
    4. wspolczuje, ale wypisujesz bzdury i pokazuje to, ze nie rozumiesz kompletnie o co chodzi. To co przytrafilo sie Tobie to ratowanie zycia. Lekarz zawsze ma prawo i zawsze bedzie mial prawo podejmowac taka decyzje. Nie byla to aborcja.

      Usuń
    5. Jezus, Maria, Wężon!!!!

      Ala - brawo za tekst!

      Jeszcze jedna refleksja mnie nachodzi. Że jednak PIS kupił sobie wyznawców programem 500+. Zadziałało dokładnie tak, jak to sobie obmyślili...

      Usuń
    6. Jezus, Maria, Wężon!!!!

      Ala - brawo za tekst!

      Jeszcze jedna refleksja mnie nachodzi. Że jednak PIS kupił sobie wyznawców programem 500+. Zadziałało dokładnie tak, jak to sobie obmyślili...

      Usuń
  7. Zgadzam się z każdym słowem, każdym! Mnie to już wprawdzie nie dotyczy, ale jestem całym sercem ze wszystkimi kobietami, które mogą znaleźć się w którejś z tych sytuacji. Mam nadzieję, że jednak nie uda im się takiego rozwiązania przeforsować - że ktoś tam na górze się opamięta albo w końcu ludzie wyjdą tłumnie na ulice i cały ten chory projekt zbojkotują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehhh... Ja jednak myślę, że bojkot nic nie da. Wystarczy spojrzeć jak odbierany jest KOD... Nie ma wyjścia, trzeba te kilka lat jakoś przetrwać. Ale szczerze wydaje mi się, że kolejne wybory też wygrają, bo ludzie ugłaskani 500+ będą się bali, że je stracą.

      Usuń
  8. Nie daj sie wciagac w polityczne rozgrywki. Nie wiem czy czytalas, ze cala burza antyaborcyjna zostala rozpetana po to, zeby odwrocic uwage gawiedzi od innych, istotniejszych problemow. Czytalas?

    Jestem przeciwna tak samo PISowi, jak PO. Obie partie sa siebie warte. Pelne kanalii, po trupach dazacych do koryta. Ani jedni ani drudzy nie maja na celu naszego dobra, zdrowia i szczescia. O to musimy zadbac sami.

    Aborcje byly, sa i beda. Najwyzej wzrosnie znow turystyka aborcyjna. Takze wiesz... nie daj sie wodzic za nos i nie trac cennej energii na czcze dyskusje. Robmy swoje. Nasze madre decyzje, postepowanie, wychowywanie dzieci itd. zaprocentuje. To jedyne na co mamy wplyw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama prawda. Ściskam.

      Usuń
    2. Issa, oczywiście, jakbym zaszła w ciążę, której nie chcę, to bym się nie przyznawała i gdzieś pojechała usunąć. Bo jak zgłosisz się do lekarza z ciążą, a potem dziecka nie będzie to i tak będą Cię ścigać.
      A co z tymi kobietami, które ciąży chciały, a los nie pozwolił im donosić? Mam z krwotokiem, czy sepsą jechać za granicę i szukać szpitala? Miałam wypisać się z dużą gorączką i fatalną morfologią i pojechać sobie zwiedzać niemieckie kliniki? Albo leżysz w szpitalu na podtrzymaniu, jednak się nie udaje, a Tobie każą czekać, aż się samo poroni. Trochę wyobraźni poproszę.
      O usuwanie niechcianych ciąż się nie martwię, teraz sobie radziły, poradzą sobie i później. Martwię się o te kobiety, które stracą jajowody, jajniki, macice, bo ktoś zdecyduje, że może płód się cudownie przetransportuje z jajowodu do macicy, a nawet jak nie, to nie wolno go zabijać.

      Oczywiście, że są ważniejsze problemy. Też nie kocham PO, nie podobał mi się wynik wyborów, ale myślałam, że będzie przyzwoicie. Jest tragicznie. PO nie ma aż tak koszmarnych pomysłów.

      Usuń
  9. Ala, bardzo mądrze napisałaś. Ujęłaś w słowa moje myśli.
    Też uważam, że nie powinno się decydować za kogoś. Zresztą każdy przypadek jest inny. Nie musiałam na szczęście nigdy dokonywać takich wyborów. Ale mam córkę, nie wiem, co wydarzy się kiedyś w jej życiu...

    OdpowiedzUsuń
  10. http://gosc.pl/doc/3070122.Odklamac-projekt-ustawy-antyaborcyjnej

    OdpowiedzUsuń
  11. http://blog.gosc.pl/ksWojciechWegrzyniak/2016/04/06/w-sprawie-aborcji

    OdpowiedzUsuń
  12. To nie PiS napisał projekt tej ustawy, ludzie złoci, nie dajcie sie manipulować.
    Projekt został napisany przez grupy pro-life.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieważne kto go napisał, ważne jak Ci którzy mogą go uchwalić do niego się odnoszą. I tak niechcący akurat kościół też się obudził i postanowił walczyć? Wyczuli dobry wiatr.

      Usuń
    2. Oczywiście, że tak. Co prawda, aż tak się polityką nigdy nie interesowałam, więc jeśli się mylę- wyprowadźcie mnie z błędu, ale jakoś kościół i wszystkie organizacje pro-life za czasów PO nie miały takich błyskotliwych pomysłów.
      Zresztą, o ile mi wiadomo, premier Szydło, zanim zaczęła udawać zdziwioną, że w Polsce nie ma teraz tego tematu, jasno dała wyraz temu, że jest za ustawą antyaborcyjną.

      Usuń
    3. Miały, kilka lat temu szedł podobny projekt, tylko go sejm odrzucił bodaj w pierwszym czytaniu. Chyba nawet więcej podpisów zebrali, niż teraz.

      Usuń
  13. Dziewczyny!! Nie dajcie się manipulować!!! To nie PIS wystąpił z taką inicjatywą, tylko organizacje PRO LIFE!!! A na ogłoszenie takiego projektu wybrali okres, na który przypada w Kościele Dzień Świętości Życia, który obchodzony jest przecież nie pierwszy raz!!! Poza tym trudno, żeby Kościół był za aborcją, NIGDY nie ukrywał przecież że jest za jej całkowitym zakazem i takie listy do Wiernych są czytane w Kościołach co rok, bez względu na to kto rządzi!!
    P.S. Żeby nie było, ja jestm za zachowaniem aktualnego status quo w tej kwestii!!!
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  14. Pięknie napisane. Zgadzam się z każdym zdaniem. Wara od mojego ciała.

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeciwnicy obrońców życia mówią, że jak można skazywać matkę na takie psychiczne tortury, aby nosiła dziecko przez 9 miesięcy z myślą, że i tak umrze. Na przykładzie osób obłożnie chorych i ich rodzin: jeśli kogoś kocham to chcę być z nim jak najdłużej, wiedząc nawet, że za chwilę umrze. Matka z natury powinna chcieć być ze swoim dzieckiem, patologią jest więc kiedy chce śmierci swojego dziecka. Druga sprawa to stres poaborcyjny - czy gorszy jest stres związany z myślą, że dziecko i tak umrze, czy to że sama zabiłam swoje dziecko.......? I w jednej i w drugiej sytuacji dziecko umiera, ale tylko w tej pierwszej (śmierć naturalna) umiera godnie i matka nie ma grzechu, ani poczucia winy na resztę życia... . To właśnie przez te 9 miesięcy życia matka ma czas, aby dać dziecku miłość i aby się z nim godnie pożegnać... . Tak jak w przypadku obłożnie chorych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To piękne, że tak czujesz i uważasz. Jest to godne podziwu.
      Jednak wyobrażam sobie zgwałconą 12-latkę, której mówi się, że " natury powinna chcieć być ze swoim dzieckiem" i naprawdę...brak mi słów. Ja z takimi dziećmi pracuję. Wiem, co mają w głowach. Widziałam pocięte ręce, widziałam samobójstwo... Taki ciężar odpowiedzialności, o którym piszesz to wg mojej wiedzy nie ciężar dla dziecka. A przynajmniej nie dla każdego.

      Usuń
    2. Kiedy czytam komentarze niektórych osób zaczynam się mocno zastanawiać, czy tego mojego światopoglądu nie powinnam gdzieś leczyć, bo... Bo na przykład pisałam pracę magisterską o eutanazji i jestem sobie w stanie wyobrazić, że kochając kogoś bardzo mocno, a widząc cierpienie uwłaczające godności człowieka, ci bliscy mogą pragnąć, aby ten chory, cierpiący człowiek odszedł, co skróci jego nierzadko męki- nazwijmy rzeczy po imieniu, bo zdaje się, że niektórzy zapominają o tym, o czym Alu pisałaś- ciężkie deformacje ciała, choroby które zdarzają się na tryliard przypadków- o tym mówimy.
      Co się zaś tyczy tekstu o tym, że śmierć naturalna=godne umieranie... Żeby to było takie proste i takie oczywiste. Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak ironizowanie, bo nie to jest moim celem, ale może wizyta w hospicjum pomogłaby Ci upewnić się, czy aby na pewno ludzie zawsze umierają godnie... Zresztą, daleko nie trzeba szukać. Przykład z doktorem Chazanem i dzieckiem, które "ocalił"... Ono też umarło godnie? To są kpiny po prostu.

      Usuń
    3. Marta W. rozumiem, że Ty kochając np swoje córki b. mocno zgodziłabyś się "skrócić ich cierpienie" w określonej sytuacji?
      Choć może nie zawsze dajesz sobie radę z ich zwyczajnym wychowywaniem, o czym piszesz na blogu. Rozumiem, że po "skróceniu ich cierpienia" Twoja psychika by to wytrzymała, choć na co dzień - co wynika z Twojego bloga, jesteś zwykle sfrustrowana i z ciągłymi kryzysami - bo albo beznadziejne święta, albo mąż, albo katar. Rozumiesz chyba, jaka to trauma usunąć ciążę (mam takie koleżanki, wiem, co się z nimi dzieje i jaką cenę płacą) lub dokonać eutanazji. Jak może doradzać takie rzeczy ktoś, dla kogo zwykła codzienność jest tak trudna?

      Zastanów się, co piszesz.

      Usuń
    4. Dla mnie anonimowy czytelniku takie podejście jest jednak bardzo egoistyczne i nie ma nic wspólnego z miłością. Bo jeśli naprawdę kocham to nie chce cierpienia dla tej osoby, a nie za wszelką cenę niech cierpi, bo ja chcę być z nią jak najdłużej no i przy okazji "nie będę mieć grzechu"... Nie spotkałas/es się zapewne nigdy z taką sytuacją osobiście? nie spotkałas/es się też zapewne z rodzicami którzy rezygnują z dalszego wyniszczajacego leczenia swojego śmiertelnie chorego dziecka pozwalając mu odejść. Myślisz pewnie, że to bezduszni, GRZESZNI ludzie, pozbywajacy się problemu? Ale wyobraź sobie, że to właśnie wyraz miłości, schować swój egoizm po to, aby ocalić dziecko od Cierpienia. Rozumiesz to? Spróbuj, proszę. Nie doszukuj się w moim komentarzu rywalizacji w racjach naszych poglądów, tylko najzwyczajniej w świecie spróbuj wczuć się w sytuację. Jeśli to nie pomoże, faktycznie przejdź się do hospicjum, bo to właśnie tam są największe pokłady miłości, oddania i zrozumienia. Tam egoizmu, walki na słowa, rywalizacji czy podziałów nie spotkasz. Tam nikt się nie martwi o swoje grzechy, tam liczy się ten cierpiący i to aby tego cierpienia miał najmniej. To tak w prosty sposób. Mam nadzieję, że zamiast wyszukiwać atakujących mnie argumentów z kosmosu, tak jak to zrobiłaś/es w stosunku do MartyW, choć na chwilę spróbujesz przyjrzeć się sprawie głębiej. Jak widzisz, nie atakuje Cię, wręcz przyznaje rację że aborcja to zło, ale są niestety sytuację o których uparcie tu piszemy, kiedy ta aborcja jest dla obu stron lepszym złem. Niestety. Żadna z nas nie jest za aborcja jako taka, dla wygody, pozbycia się niechcianego dziecka itd wyraźnie podkreślamy wyjątkowe sytuacje i żadna z nas nie napisała, że aborcja w tych sytuacjach to dla kobiety Luz blues, prosta sprawa i żyła potem pięknie i szczęśliwie, bo dobrze wiesz że tak nie jest, ale nie nam decydować za nikogo kto musi się zmierzyć z taką tragedia i tym samym nie mamy prawa mu zakazywać, nikt nie ma takiego prawa. Człowiek w tak trudnej sytuacji musi mieć wybór!! Zakazami i nakazami nikomu nie zlagodzimy cierpienia, nie ulepszamy świata, ale i nie zmusimy nikogo do miłości. Naprawdę wierzysz w to, że brak możliwości wyboru, a w zamian za to zakaz, załatwi wszystko?? Odpowiedz tak z ręką na sercu.

      Usuń
  16. A ja nigdy nie napiszę PIS off. Jeśli tak piszecie, to rozumiem, że rezygnujecie z 500+. (Możecie ewentualnie przelać na moje - jeśli jesteście chętne - podam nr konta) i oczywiście macie zamiar pracować do 67? Juz to sobie wyobrażam - te 67. latki (o ile dożyjemy - rak kosi ostatnio równo), zasuwające za 2,5 tyś. Co za niska samoocena.Zmanipulowane społeczeństwo z TVN - ową i onetową papką w głowie. Ci, którzy Wami manipulują, mają dobrą zabawę. O ile znacie historię, to naszymi obywatelami zawsze było łatwo manipulować (rozbiory, a raczej okres przedrozbiorowy, powstania, komuna). Nie bądźcie kolejnym ogniwem w tym łańcuchu polskich katastrof. Myślcie samodzielnie.
    (Choć całe dnie siedząc i ekscytując się na blogach pewnie trudno o dystans...)
    mama trójeczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Się zaczęło. Kończę dyskusję tym samym bo ten komentarz jest kolejnym pokazującym,ze jesli sie nie zgadzasz to znaczy,ze nie myslisz i zyjesz w swiecie tvnu. Mamo trojeczki wyrzucaj swoja frustracje tam by nie atakowac innych. Nie zgadzam sie z Toba i nie pojmuje Twojego toku rozumowania. Szkoda mojej energii na wchodzenie w polemikę na tak niskim, butnym i pozbawionym argumentów poziomie. Rozumiem , ze gdy ktores z Twojej trojki dzieci nie zgodzi się z Toba to zaczniesz je obrażać. Clou mojego posta jest widać inne niż piszesz.Wiec to Ty zacznij myśleć samodzielnie. Pozdrawiam i tym samym kończę te dyskusje.

      Usuń
    2. Nic dodać, nic ująć Alu. Mama Trójeczki znana jest z tego, że nie przyjmuje do wiadomości faktu, że ktoś może myśleć inaczej niż Ona. Bo Jej racja jest jedyną słuszną. W sumie- nic nowego. Do tego, sądząc po ustosunkowaniu się do mojego komentarza, ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem i to chyba mierzi jeszcze bardziej, bo wkłada ludziom w usta słowa, których nigdy nie powiedzieli (nie napisali). Do tego, nie żebym miała jakąś szczególną potrzebę Ci to wyjaśniać, Mamo Trójeczki, ale czytając czyjegoś bloga, naprawdę jesteś tak głęboko przekonana, że wiesz o autorze wszystko? O tym już chyba zresztą kiedyś pisałam, ale Ty przecież wiesz lepiej. Zapomniałam :)

      Cóż, Mamo Trójeczki. Mimo wszystko pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłej soboty. Ja jadę odreagować moje życiowe frustracje (czytaj: katar Lilki) na łonie natury, kto wie- może nawet zrobię jakiś debet na koncie na poczet 500+.
      Swoją drogą- przedziwny tok rozumowania, bo to już nie pierwsza osoba, która porusza tą kwestię. Czy tylko ja nie dosłyszałam, że to pieniądze tylko dla tych, którzy głosowali na PIS? Bo mnie się zdawało, że na każde drugie i kolejne dziecko, bez względu na poglądy polityczne. Zresztą, Mamo Trójeczki, kto wie, jakie poglądy będą miały w przyszłości moje dzieci?

      Usuń
    3. Ciekawe, czy pisówy nie korzystaly z rocznych macierzyńskich :P idąc ich tokiem myślenia (500+ tylko dla pisiorów) nie powinny korzystac z czegos, co cala PO ;) to tak dla rozluźnienia przy sobocie

      Pozdrawiam,
      Kasia

      Usuń
    4. Do:Anonimowy
      A niby dlaczego mają rezygnować z 500+????!!!!
      To niby z czyjej kasy to idzie???
      Z naszych podatków!przecież nie z kieszeni partii!chociaż i one są finansowane przez nas...

      Usuń
    5. P.s Do:anonimowy z 7.49 ;-)

      Usuń
    6. Odnośnie tematu...
      Ciekawe co ci wszyscy krzyczący za ustawą powiedzieli by dziecku któremu zmarła matka bo np zaszła w ciążę pozamaciczną.
      W ogóle większości tych krzykaczy to nie dotyczy,gorzej gdyby realnie ta trudna sytuacja ich dotknęła.
      A propo polecam wywiad z prof.Dębskim...

      Usuń
    7. Link do wywiadu: http://wyborcza.pl/duzyformat/1,139142,16171511,Debski__Jestem_z_pacjentka_na_dobre_i_na_zle.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Duzy_Format

      Ale zaraz podniesie się larum, że z Wyborczej, hehe.

      Usuń
    8. Ups no i wylał się jad, szkoda, bo myślę że warto mądrze dyskutować o tak ważnym problemie jednak, bo tyczy się on nas wszystkich i zupełnie oddzielalabym sympatię polityczne czy ulubione media od tego, bo przecież to nie oto chodzi. Ale jak komuś brakuje argumentów, stawia na swoim BO TAK no to zaczyna rzucać jadem, dzielić i odwracac kota ogonem. Szkoda, bo uważam że to zbyt poważny problem aby obrzucać się błotem zapominając o sensie sprawy :( Allu, próbowałas bardzo kulturalnie i z głową przedstawić problem, nie wszyscy jednak to udzwigneli, wytoczyli najcięższe działa nienawiści i tyle merytoryki.. I pomyśleć że ludzie tego pokroju chcą zakazu bo chcą i nawet przez moment nie chcą posłuchać kogoś kto widzi głębiej ten problem.

      Usuń
  17. Nie podyskutujesz.Większości zwolenników Pisu przewodzi hasło "Sąd sądem,a sprawiedliwość musi być po naszej stronie"
    Allu bardzo dobrze,że poruszyłaś tak niezwykle ważny temat.
    Miejmy nadzieję,że PiS się opamięta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny, to nie PIS przedstawił ten projekt!!! Tylko różne organizacje PRO LIFE - każda w nieco innym zakresie!!! Skąd Wam się wzięło że to pomysł PISu???
      Kasia

      Usuń
    2. Kasiu,ale nie chodzi o to kto go przedstawił...a kto ma moc sprawcza wprowadzić go w życie i kto go popiera.

      Usuń
    3. Ale z Waszej strony wylewa się hejt właśnie na PIS, jako głównego inicjatora tego tematu. Apeluję o odrobinę obiektywizmu!!! Nie przekonuję nikogo do popierania tej czy innej opcji, bo wbrew temu co powtarzacie mamy w kraju demokrację i każdy ma święte prawo do własnych poglądów, ale jeszcze nic nie zostało przedstawione, głosowane czy oficjalnie zgłoszone ale już kubły pomyj wylewacie na PIS.
      Pozdrawiam serdecznie!!

      Usuń
    4. Nie jako głównego inicjatora tematu tylko jak wyżej. Nie widzę kubłów pomyj. Pani premier Szydło wyraźnie poparła temat. etc. etc. Nie chcę mi się już drążyć tego tematu. Wszystko z mojej strony zostało napisane.

      Usuń
  18. Ja nie będę powtarzać. Powiem tylko,że się zgadzam z wami Allu, Marta, Iwosia, Wężon, i brak mi słów na tych,którzy uważają się za tak mądrych, by decydować za wszystkie kobiety w kraju.

    OdpowiedzUsuń
  19. Brawo Alla. Nie zgadzam się tylko z jednym, co pojawiło się w komentarzu, że protesty nic nie dadzą. Właśnie musimy wyjść na ulicę, a nie tylko klepać w klawisze! Ja już zaczęłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo isa. Jestem jak najbardziej za!
      Alu, rzadko komentuje ale podczytuje Twojego bloga. Jestes madra kobietka i super mama, poruszasz rowniez trudne tematy. Dziekuje, ze wypowiedzialas sie w imieniu nas kobiet, ktore mysla podobnie jak Ty. Pozdrawiam Ciebie i Twoja rodzinke. Milena

      Usuń
    2. Sory moze wypowiedziala sie nie za wszystkie kobiety!!! Alla nieskazitelna Alla, mamunia z powolania. Pamietaj alka " Pan Bog nie rychliwy, ale sprawiedliwy"

      Usuń
    3. No dokładnie!Więc zluzuj gacie!

      Usuń
  20. A mnie boli,że mimo swoich poglądów przeżywam konflikt sumienia,bo zdaje sobie sprawę, ze nie mogłabym urodzić dziecka obarczonego ciężkimi wadami rozwojowymi i genetycznymi. Najpewniej po amniopunkcji zdecydowalabym się na przerwanie ciąży. I czuje się z tego powodu jak emocjonalny śmieć,bo wiem,że nie jestem na tyle silna by jak piszą obrońcy życia "odnosić i pozwolić godnie umrzec. "Wtedy mogliby mnie pochować razem z moim dzieckiem...

    OdpowiedzUsuń
  21. Echh dużo gadania... a może warto poprostu spojrzeć na Krzyż, i swoje życie powierzyć Jemu. Dla Chrześcijnina celem jest niebo.. i życie wieczne odkupione dla nas Krwią Chrystusa z miłości .. A my tylko oceniamy : wolność , moje , moje ciało moje dziecko , moja sprawa , moje życie echh, czemu mam cierpieć ? to niesprawiedliwe !! ech .......

    OdpowiedzUsuń
  22. Slow brak towarzystwo wzajemnej adoracji, wyznawczyni aluni zygac sie chce, czytam blog od niedawna i przypomne, mamusiki za.aborcja ostatnio hejtowalysie dziewczyne, ktora podjela decyzje, ze nie chce 2 dziecka, hej za hejtem, a teraz same usuwacie wlasne chore przyszle dzieci, JESTESCIE JAK CHORAGIEWKI, czemu alunia zie nie wypowiedziala??? Zal mi Was i waszych chorych umyslow

    OdpowiedzUsuń
  23. Hahaha dobre! I co? Ulżyło ci?
    Jesteś ŻAŁOSNA,ZAMILCZ!
    Porównywać te dwie sytuacje to trzeba być...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alla cutuje tu piosenki moze warto by bylo drogie mamy zacytowac piesn 'nie sciagne krzyza z mojej sciany, nie sciagne krzyza z mego serca" !!!!! Bo jak widac wpisy ktore wieksosci nie odpowiadaja sa, jak to sie teraz zwyklo mawiac hejtujecie. Oj bardzo nie ladnie, nie ladnie.

      Usuń
    2. Raczej moze zalosny niz zalosna !!!

      Usuń
  24. Czy ulzylo, a po czym przekupy bla ha ha wydaje im sie, ze wypowiadaja sie na wysokim poziomie bla ha ha kupa war......, wynuzenia co, jak, kiedy, wirtualne przyjaciolki bla ha ha. Chore spoleczenstwo piszace na blogach, co i kiedy robi, nawet alla opowiada o intymnych jak to leci w trakcie seksu do placzacego syna TO JEST ZDROWE!!!! TO WAS PODNIECA DRODZY CZYTELNICY a to dobre

    OdpowiedzUsuń
  25. To co ty tutaj robisz darmozjadzie? Widocznie także lubisz te 'wynuzenia' hehehe
    Przecież ty też jesteś tym czytelnikiem! Więc ciebie też to musi 'podniecać' :-) hahaha
    Zazdrość i zawiść ciebie zżera

    OdpowiedzUsuń
  26. Allu jak zwykle pięknie napisane. Nawet nie będę odnosić się do obecnej partii rządzącej, a raczej rządów garstki chorych z nienawiści osób. Kiedyś zawodowo byłam związana z polityką, teraz nie interesuję się w ogóle tym tematem, (telewizji publicznej nie oglądam wcale) zbyt wiele nerwów mnie to kosztuje. Wiedziałam, że obecna opcja zrobi bałagan, ale że tak bez skrupułów będzie niszczyć Polskę - tego się nie spodziewałam, no ale ludzie łatwo się sprzedali za kilkanaście miesięcy 500plus, za które zapłacą uczciwie pracujący ludzie na rzecz darmozjadów, dla których te marne grosze są bodźcem do sprowadzenia na świat dziecka. Ogrom krzywd, które robi obecna władza jest porażający, nawet to 500 zł powoduje tragedie, ludzie rezygnują z pracy, zabierają do swoich patologicznych domów uprzednio opuszczone dzieci...A ca rok - dwa zabraknie kasy i będzie dramat...I trzeba protestować, obecnych rządzących wybrała większość, ale tylko z tej garstki jaka poszła na wybory. Nie dajmy z Polski zrobić zaścianka!

    OdpowiedzUsuń
  27. 9 kwietnia 2016 07:49
    To że ktoś nie zgadza się z polityką PiSu nie oznacza, że musi rezygnować z 500plus, po pierwsze to na ten ochłap nie pracuje elektorat pisu (osoby starsze, nieudacznicy, osoby roszczeniowe) tylko ludzie, którzy uczciwie pracują. Widać, że jesteś osobą mało inteligentną, wypowiadasz się o temat o których nie masz pojęcia, co ty wiesz o ekonomii? Fakt, że PO miało odwagę podnieść wiek emerytalny to było mega mocne, mądre i odpowiedzialne. Znasz prognozy demograficzne, społeczno - ekonomiczne? Wiesz, że prawdopodobnie za 30 lat w ogóle nie będzie emerytur? Nie będę ci tego wykładać, ale doucz się trochę, skoro chcesz dyskutować na takie tematy. Owszem łatwo rozdawać nieswoje pieniądze, ale na jak długo wystarczy (500plus) ????

    OdpowiedzUsuń
  28. Brawo za "odwagę" dla wszystkich Anonimowych co cię hejtują :) Brawo :)
    Alla :) myślę tak samo, także jestem za wyborem, za kompromisem - nie za aborcją z głupoty bo w prezerwatywie niewygodnie...

    OdpowiedzUsuń
  29. ale przepraszam bardzo o co robisz afere? PIS nie pracuje nad zadna ustawe w tym temacie. Ma byc projekt obywatelski...takie jest prawo w PL. OBYWATELSKI!

    OdpowiedzUsuń
  30. Witam
    Wiem że dyskusja już zamknięta , ale jak czytam niektóre komentarze to jednak mam ochotę dodać coś od siebie. Tak łatwo niektórym oceniać pewne sprawy, a ja uważam ,że kobieta która staje przed dylematem, czy urodzić chore, niezdolne do życia dziecko czy usunąć ma już swoje piekło na ziemi, więc nie strasznie jej karą Boską. Robicie z Boga jakiegoś potwora, który chce każdego tylko karać i czeka na nasze potknięcie. A co do Kościoła , są w nim dobrzy i źli ludzie. A skąd wiecie że księża mają rację co do tych wszystkich ludzkich spraw, jak np. invitro, aborcja, eutanazja? (Jest takie stare powiedzenie: kto ma księdza w rodzie tego bieda nie ubodzie- i właśnie często o to w kościele chodzi o kasę nie o Boga). Po coś Bóg dał nam rozumu, aby człowiek to wszystko mógł wymyślić . I na pewno nie na swoją zgubę czy zatracenie, bo przypominam Bóg jest dobry czysty kochający. Koleżanka która jest katechetka stwierdzila kiedys że aborcja aborcji nierówna a ona z racji wykształcenia chyba coś wie więcej w tej sprawie. Ja nie jestem za aborcją z wygodnictwa, sami staralismy się o dziecko długo, wiem że jest to wielka radość, której nie wszyscy doświadczają . A dowalanie niektórym paniom, że nie mogą się wypowiadać w temacie bo narzekają na dzieci no to już hit miesiąca. Każdy ma prawo podejmować własne decyzje i nic do tego innym i każdy ma prawo do własnych opinii . Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń

Klik!

TOP