6:51 PM

Żaba.

     Leoś rozwija się w zawrotnym tempie. Czyste szaleństwo! Do tego jest tak silny, że zastanawiam się, czy z niego drugi Pudzian nie rośnie. Aż się boję. Jak złapie łyżeczkę, którą go karmię to muszę się naprawdę siłować, żeby ją wyrwać. Siada sam z pozycji leżącej, najpierw się podnosi na rączkach, jak do raczkowania, a potem obraca pupkę i podnosi tułów.  Je samodzielnie rzeczy włożone do rączki ( np. chrupki kukurydziane lub ryżowe). Ślicznie przeżuwa już coraz większe kąski, miksując obiadek nie jestem już tak dokładna, jak wcześniej. Jakiś tydzień temu zaczął stawać, a teraz staje już gdzie popadnie! Najbardziej podobają mu się schody, które są ku mojemu przerażeniu ostre i kanciaste.  Uwielbia również miskę i odkurzacz - to teraz jego ulubione zabawki. W miskę klepie z jednej strony, a druga uderza go w czoło. Krzywi się, ale za chwilę zapomina i czynność powtarza. Odkurzacz jest fajny,bo... bo po prostu jest, no i czasem wydaje dziwne dźwięki. Mam wrażenie, że moje dziecko uważa odkurzacz za żywe stworzenie, bo nawołuje go, a gdy odjadę z nim trochę dalej, zaczyna płakać, jakby go ktoś olał. Podobnie dzieje się, gdy włącza sobie ciuchcię, zmieniającą kierunek ruchu po natrafieniu na przeszkodę.  Goni ją, pełzając po całym pokoju i próbuje złapać, ta, po dotknięciu, natychmiast ucieka. Sfrustrowany Leoś siada i zaczyna szlochać.  
Pociąga za wszystko! Zrzucił dzisiaj (prawie na siebie, choć stałam obok i rozwieszałam pranie) suszarkę na pranie ( pociągnął za rozwieszone spodnie), poza tym mam problem z drzwiami w sypialni (do garderoby). Są szklane i przesuwane na szynie. Leoś podpełza do nich, łapie z jednej strony i ciągnie do siebie. Oczami przewrażliwionej wyobraźni widzę już jak te drzwi wypadają, roztrzaskują się i kaleczą synka. Brrrr.....Aż mnie ciarki przeszły!
A dziś rano ujrzałam na moim łóżku prawdziwego crazy-froga. Siedział sobie mały Leoś po środku łózka z miną kermita (to taki uśmiech nr 1, bez pokazania dziąseł). Siedział i niby był taki wpatrzony cudnie w mamusię, która uśmiechała się do niego...Aż tu nagle dosłownie w sekundę...nastąpiła transformacja! Leon stał się żabą. Skoczył analogicznie do skoków tego płaza na odległość metra, do półki zawieszonej na zagłówku...bo tam...leżała wymarzona zabawka - czyli moja komórka... Prawie wypadł z łóżka. Złapałam go w ostatniej chwili.
Jezus Maria, coś czuję, że guzów to ten dzieciak będzie miał jeszcze sporo!
Aktualnie ma szramę na czole, ale zielonego pojęcia nie mam, czym ją sobie zrobił...
Zauważyłam jednak, że chyba uczy się, żeby kilka razy nie popełniać tych samych błędów, gdy się uderzy. Szczególnie widzę to, gdy przewraca się z siedzenia na plecy. Wcześniej upadał z rozmachem, jak mały wariat. Teraz upada powolutku, jakby ćwiczył mięśnie brzucha, chowając głowę w ramiona.
Wyjdzie, że się chwalę, ale...no dobra - chwalę się :) Pozwolicie? Bo jestem taka szczęśliwa, że wszystko jest dobrze i że mały jest taki cudowny.

Od wczoraj smaruję małemu dziąsełka maścią - Calgel. W sumie żadnych obrzęków w buźce nie widzę, ale mały wkłada do buzi wszystko, gorzej śpi i w dzień, i w nocy, a po przebudzeniu płacze okrutnie. Czasem nie mogę go uspokoić...

Mąż kupił mi lusterko do auta, zawieszane na zagłówek. Zaczęłam w końcu jeździć z Leosiem autem.  To mój mały, osobisty sukces. Wybrałam się dzisiaj do lumpeksów, bo w piątki jest 5zł za kg :)
Kupiłam wór 4 kg  ciuszków. Jestem bardzo, bardzo zadowolona! Wydałam niecałe dwie dyszki, a nakupowałam małemu ubrań na całą zimę. A i sobie dwa swetry :)

A na zdjęciu Leoś ze swoim ulubionym kolegą - tym po drugiej stronie lustra ( i nie jest nim kot ;D).
Zawsze, jak go zobaczy zanosi się śmiechem, próbuje całować, uderzając się przy tym w nos o lustrzaną taflę i przybija kumplowi piątkę. Uwielbiam na to patrzeć.
Dziecko jest cudem. Dopiero teraz to rozumiem, dostrzegam i mogę w tym uczestniczyć.
Dziękuję Ci Boże, że mi pozwoliłeś tego doświadczyć.
A Wam, kolejny raz dziękuję, za to, że przeżywacie te emocje ze mną... i że zależy Wam na moim szczęściu - co udowodniliście licznymi komentarzami pod poprzednimi postami!!! DZIĘKUJĘ!
A tak mamusia całuje synusia :)

25 komentarzy:

  1. Cudowny jest ten Twój Leoś :)nie mogę się napatrzeć! :) lubię Cię bardzo czytać :) mam nadzieję, że pisać będziesz nadal :) Ściskam Was mocno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że będę. To teraz taka moja odskocznia, nie mogę z niej zrezygnować :)
      Buziaczki :)

      Usuń
  2. Stawiam, że będzie chodził na roczek :-) <3
    Buziak !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teść mój twierdzi, że na gwiazdkę, czyli w 10 miesiącu. Założylismy się o flaszkę :) Hehe
      Buziak

      Usuń
  3. Kurcze..szybki ten wasz Leoncjusz....silny chlop wam rosnie....jeszcze troche to bedzie mame na rekach nosil... Milo czytac ze u Was wszystko w porządku a nawet lepiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narzekać nie będę, hihihih :) Pozdrawiam i życzę zdrówka! Buziak!

      Usuń
  4. Na ta przerazajaca szybe w drzwiach jest prosty sposob: uprzedzajac fakty kup folie samoprzylepna o rozmiarze tej szyby (kolor dowolny, moze byc tez transparentna czy mleczna, jaka Ci sie sposoba). I naklej ja dokladnie (bez babli) na szybe ze strony, z ktorej jest gladka (wczesniej myjac ja woda z plynem do naczyn i plynem do szyb, zeby dobrze odtluscic). I juz:)

    Szyba bedzie znacznie bardziej bezpieczna, bo jesli folia bedzie dosc gruba, powinna utrzymac ciezar ew. potluczonej szyby (to wyglada jak stluczona szyba w samochodzie - peka na drobne kawaleczki, ale sie nie rozsypuje).

    W razie klopotow z wyborem grubosci folii - podpytaj miejscowego szklarza i panow, ktorzy folie sprzedaja. Tak zabezpiecza sie szklo przed rozpryskiem.

    A tak w ogole wypadaloby sie przywitac:) Czytam Cie juz ponad m-c i bardzo Ci sekunduje w wychowywaniu malucha:) Nie mam dzieci, a bylo to zawsze moim marzeniem. Tak samo jak adopcja choc 1 dzieciaczka:) Kto wie, moze jeszcze sie spelni...

    Cieplo pozdrawiam
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam K.!!! Ale super, że jesteś i że taką sprzedałaś ( przypuszczam, że jesteś kobietą?) mi podpowiedź. Ulga na duszy, że jest na to sposób! Dziękuję!!!
      A marzenia... są po to. by je realizować. Więc trzymam za Twoje kciuki!

      Usuń
    2. Tak, jestem kobieta:)

      Mam nadzieje, ze pomysl bedzie dobry, choc doczytalam jeszcze ze masz cala taka szklana tafle jako drzwi. Tak czy siak napewno bedzie troche bezpieczniejsza, a jesli folia bylaby w kolorze tej tafli to mozesz nawet pokusic sie o zabezpieczenie szyby z obu stron. Tylko poki mlodzieniec nie podrosnie;) Bo rzeczywiscie szkoda dziecka - niechcacy moze zrobic sobie calkiem powazna krzywde.
      K.

      Usuń
  5. Aż się miło czyta :) Leo opanuje upadanie na pupę do perfekcji, też to niedawno przerabialiśmy, najpierw było ładowanie w co popadnie, a teraz ze stania do siedzenia ześlizguje się sprytnie po meblach jak mała jaszczurka :D Twoja radość aż bije z tych wszystkich wpisów. Chwal się, chwal, jest czym i w dodatku świetnie się to czyta ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam sprintem :) Za każdym razem, kiedy mam żołądku gule i zastanawiam się co dalej, czytając Twój post jest mi lżej :) Już chyba wiem dlaczego tak zastanawiam się czy już rozpocząć proces adopcyjny. Po prostu nie chcę, żeby ktoś mieszał się w nasze sprawy. Chcę żebyśmy stanęli na nogi...byli na wylocie do własnego domu, bo jeszcze nie mieszkamy na swoim.
    To piękne co piszesz. Piękna miłość i szczęście, choć i te słowa to mało powiedziane co czujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Leoś jest niesamowity!:-D
    To teraz mamuś oczy dookoła głowy:-P
    U nas z mobilności to narazie leżenie na brzuchu:-P;-) no ale jeszcze mała nie ma 6mc więc spokojnie:-) za to doczekaliśmy się pierwszego zęba:-) stąd te ostatnie wariacje u Nas:-).
    Ząb sobie wyrósł z tyłu gdzie podobno pierwsze idą z przodu,nikt nie wierzy dopóki nie zobaczy:-P
    Ja polecam żel Dentinox,baaaardzo dobry:-)
    Ojj Alu...jak ja czytam takie wpisy u Ciebie to aż mi serce rośnie:-) i jestem szczęśliwa razem z Wami,chociaż się nie znamy i należę do "anonimów" :-P
    A twój synek no rzeczywiście taka żabka kochana! :-)
    Ściskam! Ewelina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, dziękuję. Spróbuję tego żelu.
      Pozdrawiam gorąco całą rodzinkę!

      Usuń
  8. Alla, pięknie się Leoś rozwija. Mój bąbel był daleko za murzynami w stosunku do Leonka. Świetnie, że wszystko idzie dobrze. A ile radości mają wszyscy przy tym;-) Oj, chyba zakład z teściem przegrasz. Skoro już tak sprawnie staje - może będzie za chwilę będzie chodził? Nie dziwi mnie to wcale, bo naprawdę widziałam na własne oczy ośmiomiesięczniaka chodzącego. Do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Ale cóż, każde dziecko ma swoje tempo, a najwyraźniej Leoś to torpeda:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Często jest też tak, że niektóre dzieci idą "książkowo", a inne jakby z opóźnieniem w stosunku do norm, aż tu naglę te drugie dzieci "wystrzelą" w rozwoju tak, że wyprzedzają o pięć kroków te książkowe.

      Usuń
  9. Jak zwykle z ogromną przyjemnością czytam to, co napisałaś :) Oczami wyobraźni widzę Wasze zabawy i upadki.. Aż ciepło robi się na sercu :) I baaardzo zazdraszczam tego wora z ciuszkami ;) Obiecuję sobie, że jak tylko Mąż zrobi szafę dla juniora, to szybciutko ją zapełnię nie wydając przy tym zbyt wiele :D Póki co mamy problem z miejscem, dlatego staram się omijać lumpeksy, żeby nie kusiło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już czas zacząć zwiedzać te lumpeksy Julka :)
      Buziaczki!

      Usuń
  10. Pięknie Leoś się rozwija. Miło czytać o Jego postępach. Prawdziwy sportowiec Wam rośnie i to w wielu dyscyplinach :)
    Szafę mam prawie gotową, więc czas ją zapelniać. Zaczynam szukać fajnego lumpeksu w naszym mieście. W końcu używane ubranka są zdrowsze dla maluchów. A i po kieszeni tak nie uderzą.
    Miłego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używane są o niebo lepsze! Bo... jak się poplamią ( a na pewno się poplamią) to nie rozpaczasz, , jak staną się za małe to tak samo, no i przede wszystkim ... można kupić je za 5 % ceny sklepowej ;) Buźka!

      Usuń
  11. Leo jest absolutnie przewspaniały! Uwielbiam go <3 tak dobrze jest czytać twoje posty przepełnione taką miłością i szczęściem. Tym na co tak bardzo zasługujecie :* Leo Kochany ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana. Tęsknimy i nie możemy się doczekać niedzieli :*:*:*:*

      Usuń
  12. To zaszczyt "uczestniczyć" w Waszym życiu:) Też panicznie boję się jazdy samochodem z dziećmi kiedy jestem kierowcą- to samo dotyczy mojego psa, ale nie bardzo jest jak to ominąć:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No - przynajmniej ktoś mnie rozumie w tej kwestii, hihihih :) buzi

      Usuń

Klik!

TOP