10:13 PM

Zawieszenie.

Czuję się jakaś taka zawieszona. Nie jest to złe uczucie. Nie tym razem. Po prostu jeszcze chwilami nie mogę uwierzyć, że w końcu ruszyliśmy do przodu. Jakoś tak lżej mi żyć, choć daleko mi jeszcze do radości, z całą pewnością nie jestem nieszczęśliwa.
W tym zawieszeniu ostatnio patrzę na mojego męża i nawet, jak mnie wkurza, myślę - "Kurczę, chłopie, kocham Cię, idziemy się całować?" :) Ostatnio mi właśnie taka ochota na całusowe szaleństwa przyszła :) To pewnie przez huśtawkę hormonalną w moim organizmie, bo znowu plamię.
W piątek znów do Ośrodka, czyli spędzimy kolejne 6h w aucie.
Ale czego się nie robi dla dzieci ;) 
Się poświęcę ;)


2 komentarze:

  1. Hehe no niech się potem dzieci nie odwdzięczą! :)
    Moje dzisiaj w duecie śpiewały: starsza Alleluja a młodsza Amen. Mam nadzieję że to modlitwy za mamusię ;)

    OdpowiedzUsuń

Klik!

TOP