4:51 PM

Do widzenia Panie Dydku!

Dwa tygodnie wakacji za nami - jak sądzicie, co robiliśmy?
Af kors - chorowaliśmy! Leo miał anginę i na dokładkę wirusowe zapalenie jamy ustnej.  Skończyło się antybiotykiem. Mela - miała gorączkę, biegunkę i zapalenie jamy ustnej.  Mąż się zaraził anginą. Ja się uchowałam, tylko dlatego, że jestem na antybiotyku ze względu na jelita.

Ale nie ma co płakać - idziemy do przodu. Choroby na razie zebrały swe żniwo i mam nadzieję, że dadzą nam spokój na jakiś (dłuższy) czas.

Pomiędzy podawaniem nurofenu na zmianę z paracetamolem, antybiotyku, nystatyny etc. staraliśmy się skończyć remont dziecięcego pokoju. Ale to dłuższy temat. Na tę chwilę zaprząta mi głowę inna rzecz. Duma mnie roznosi! I nawet euforia :)
Mela pożegnała się ze smoczkiem. Pomyślicie - "Też mi wyczyn, dwulatka niemalże, więc chyba czas najwyższy". Może i tak. Ale w przypadku Meli, smoczek to był najlepszy przyjaciel, kompan, pocieszasz. Próby odstawienie smoczka, podejmowane bezskutecznie,  trwały już od 5 miesięcy. Ostatnimi czasy, Mela jakby zakumała, że ktoś pragnie ją pozbawić smoczka, więc nie ruszała się bez niego ani na metr. Gdy gdzieś go ukryłam, płakała i przeczesywała dom, póki nie odnalazła. Budziła się w nocy z krzykiem :" Dyyyyyyddddaaaaa", gdy przyjaciel smok uciekł gdzieś poza poduszeczkę.

A mi...para z uszu wydobywała się jak z czajniczka.

Choroba Meli, a właściwie jej nawrót sprzed dwóch tygodni przelał jednak szalę goryczy. I nie zastanawiając się wcale, po krótkiej wymianie zdań z moją mamą, wywaliłam wszystkie smoki. I tak od soboty Panna Amelka jest bez smoczka. Płakała, no dobra WYŁA jedną noc, kopała mnie i łóżko, chowała twarz w dłonie, niczym aktorka z teatru. Trzy kolejne noce przepłakała. A teraz już tylko czasem, zrezygnowana zawoła "dyda, dyda", ale już wie, że go nie ma, więc przychodzi do mnie, kładzie główkę na moich kolanach i mówi : " Lulaj mama". No to lulam. Słodką, małą córeczkę BEZ SMOCZKA :)
Ale to nie koniec osiągnięć Meli. Od miesiąca córeczka nie nosi pampersa w dzień, w nocy jej zakładam, choć tez jest zupełnie suchy. Jestem zdziwiona, że tak szybko się udało, tym bardziej, że po prostu pewnego dnia Mela nie pozwoliła założyć sobie pieluszki. I tak już zostało. Sama siada na nocnik i tylko jak ma obcisłe getry to krzyczy: "mama pomóś".

Uwierzycie, że za miesiąc moja mała córeczka kończy dwa latka? Standardowo, bo nie mogę się powstrzymać, zapytam: "Kiedy to zleciało???" 

PS. Jutro wyjeżdżamy na 4 dni do Wrocławia. To będą nasze tegoroczne wakacje. Czy przesadzę, jeśli poproszę o kciuki, żebyśmy się przez najbliższe 96h nie pochorowali?

PS2. Czy wiecie, że dziś jest Światowy Dzień Przebaczania? Warto skorzystać z takiej okazji :)






12 komentarzy:

  1. Trzymam wiec kciuki za brak chorob na urlopie!!! :)

    Brawa dla Amelki! Czytajac miedzy innymi takie posty, ciesze sie, ze moje Potworki byly bezsmoczkowe. Nie zeby to byla moja zasluga. Po prostu az spazmow dostawaly przy probach "zatkania" i odpuscilam. :) Jakos sobie poradzilismy i przynajmniej odpadlo mi odstawianie ich od "dydka". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ja zazdroszczę, że nie były smoczkowe. Z tymi smoczkami sam kłopot :) Ściskam.

      Usuń
  2. Nasza Kruszynka też ma swojego smoczka (w zasadzie to dwa. Jeden świecący w nocy, żebym go szybko mogła znaleźć w łóżeczku :) Dostała go pewnie jeszcze w szpitalu, a my nie chcieliśmy jej go od razu zabierać i tak został do dziś. Na szczęście Kruszynka używa go tylko do spania. W ciągu dnia się go nie domaga. Choć i tak pewnie stoczymy podobną walkę, by tego smoczka kiedyś się pozbyć ;) Brawo dla Amelki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas same pozytywy od odstawienia smoczka, ale jak już zdążyłam się nauczyć - z tym nie ma reguły. Ściskam.

      Usuń
  3. moj synek też za miesiąc z kawałkiem będzie miał 2 latka był taki czas że nawet kupkę robił do nocniczka niestety ostatnio nie chce więc go nie zmuszam czekam na odpowiedni moment sam będzie chciał... nic na siłe przy dwóch synkach starszych sie tego nauczyłam... ze smoczkiem jest na noc tylko i w chwilach mega kryzysu ostatnio byliśmy na wakacjach i nie miał swojego łóżeczka więc smoczek też roszkę częściej był... ale myśle że z czasem to i na noc nie będzie potzreba bo jak mu wypadnie to go nie szuka tylko przesypia całą noc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, pewnie,ze wszystko w swoim czasie. U nas Mela spi bez pampersa, a Leoś wciąż jeszcze nad ranem potrafi się zsiusiać, choć przecież to 3,5-latek. Ale co ja będę tu gadać, ja rąbałam w gacie ( i to kupkę) do lat 5!!!! I co? I wyrosła ze mnie zupełnie normalna wariatka :) Ściskam.

      Usuń
  4. Brawo, brawo! Eliza rozstała się z dydkiem w tym samym wieku, przy zapaleniu jamy ustnej... Miała tak zajętą pęcherzami i rankami buźkę, że nie było szans na trzymanie w niej smoka, a kiedy poprosiła o niego po chorobie już Jej nie daliśmy, bo wyczuliśmy, że to idealny moment. Smoczek też był Jej nieodłącznym kompanem... Z pieluszki możesz być mega dumna. U mnie dziewczyny miały po 2,5roku ponad jak żegnałyśmy pieluchę :)
    Zdrówka, zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana! Muszę nadrobić zaległości na Twoim blogu!!

      Usuń
  5. Jestem!!! :)
    Kochana moja !!! Cieszę się, że znowu mogę czytać co u Was!!! :)
    Wybacz wykrzykniki, ale to radość moja :))
    My od maja bez dydka :D brawo! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :*:* Ale kochana radość - dziękuję :))
      Brawa i dla Was! :)))

      Usuń

Klik!

TOP