Kolejne strony mojej, a właściwie Leosiowej książeczki manipulacyjnej.
6. Pranie - na tej stronie Leoś ćwiczy motorykę ręki, uczy się słów i kolorów. No i pomaga przy domowych obowiązkach ( w wersji demo) ;)
7. Wesoła farma - czyli kukiełkowe mini-ZOO :) Zabawa na całego- m.in. ćwiczenie motoryki ręki, rozwijanie kreatywności i wyobraźni, nauka słów i kolorów. Codziennie muszę bawić się w poszukiwacza skarbów, bo młody wynosi kukiełki w przedziwne miejsca.
8. Wiosenny bukiet - nauka kolorów, gatunków kwiatów (jeśli ktoś jest na tyle zdolny, by takowe przygotować, u mnie nawet nie próbuję iść w tę stronę ;) ),przede wszystkim ćwiczymy tu rękę, (zapinanie i odpinanie guziczków okazuje się naprawdę wielką sztuką).
9. Koperta i sznur. Znów zabawa w odpinanie guziczka. W kopercie znajdują się kolorowe paski zapinane na rzepy. Połączone tworzą sznur przypominający ten , który w dzieciństwie robiłam na choinkę.
10. Warzywny ogródek.U nas są tylko trzy rodzaje warzyw - marchewka, burak, sałata - ale dla bardziej wytrwałych możliwości są nieskończone. Dziecko nie tylko ponownie ćwiczy rękę, ale i poznaje nazwy warzyw, uczy się też, że nie rosną na sklepowych półkach, ale w ziemi :)
I to już koniec Leosiowej książeczki :) Będę bardzo szczęśliwa, jeśli kogoś zainspiruje i stworzy własną :) Jeżeli nie macie maszyny do szycia - nie martwcie się. W necie jest mnóstwo tutoriali na takie, które szycia nie wymagają :) Powodzenia :)
Jeeej, niesamowita! Moc pracy! Moja co prawda już dużo starsza, ale w końcu mogłabym coś zmajstrować z literami ze ścinków. Bardzo mnie zainspirowałaś. :)
OdpowiedzUsuńSuper 😃 bardzo się cieszę 😊
UsuńAllu, Leosia książeczka jest śliczna! Co by tu dużo pisać - chy6lę czoła przed Twoim talentem i zazdroszczę cierpliwości! :)
OdpowiedzUsuńSama się dziwię,że ją uszyłam... Pozdrawiam gorąco 😊
UsuńWspaniała książeczka!!!Cudowna z Pani mamusia:)
OdpowiedzUsuńSuper jest ta książeczka, bardzo kreatywna:)
OdpowiedzUsuńJest świetna! Chętnie skorzystam, jeśli można :) bo wydaje się możliwe. (chyba) ale nie mam maszyny. Spróbowała bym ręcznie, jakoś prościej. Poszukam w necie. Idealny prezent od mamy na roczek, który jest już w marcu!!!! :D
OdpowiedzUsuńTylko muszę skombinować materiały i filc! :)
Piękna jest i bardzo uczy. Amelka musi dostać podobną :) czas poświęcić warto!
"Cud, miód i orzeszki" - piękna książeczka :). Wprawiasz mnie w kompleksy ;). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAż mi wstyd, Twoja książeczka jest taka piękna, a ja, choć umiejętności jakieś tam mam, to ani chęci, ani filcu, ani maszyny do szycia... Może jakieś postanowienie noworoczne sobie z tego zrobię?
OdpowiedzUsuńTo teraz czekamy na książeczkę Meli :)
OdpowiedzUsuńMoże i mnie to ruszy do jakiejś swojej książeczki lub czegoś innego hmm te twoje są suoer
OdpowiedzUsuńKsiążeczka niesamowita!!! Ależ, Ty masz talent, Alu! Jestem pełna podziwu! :-))))
OdpowiedzUsuńKsiążeczka jest świetna!! Ja poszłam na łatwiznę i zrobiłam książeczkę z filcu, a większość elementów przykleiłam na dwustronny rzep ;) Ale co tam, liczą się chęci :) Buziaki:*
OdpowiedzUsuń