Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Dziękuję za zrozumienie i troskę. Za pomysły i podpowiedzi. Na wszystkie odpiszę, jak się zdystansuję na tyle, by być sobą.
W tej chwili jestem chodzącą bombą zegarową.Wszystko mnie wkurza, mam wrażenie, że wszyscy się na mnie uwzięli, mam ochotę uciec gdzieś z Leonkiem, ale nawet nie mogę już biegać. Chyba pierwszy raz naprawdę odczuwam huśtawkę emocjonalną w tej ciąży. Coś podobnego do huśtawki przed okresem tylko, że do potęgi 101. Aaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jestem w 32 tc, przytyłam 10 kg. Wczoraj miałam USG. Szyjka nie jest skrócona, rozwarcia też nie ma, ale mała ma już bardzo nisko główkę i napiera nią na szyjkę, stąd te kłucia ( czuję je ciągle, jak tylko wstanę). Odruchowo co chwilę zaciskam nogi. Do tego brzuch się napina. Już nie tak regularnie jak wcześniej, ale często. Sapię jak słoń. Nie mogę się schylać. Boję się porodu. Boję się, jak sobie poradzę choćby na samym początku, w połogu jeszcze. Boję się - bo kocham mojego Leonka i nie chcę, żeby mu czegokolwiek zabrakło. Jest jeszcze bardzo malutki i potrzebuje mamy na wyłączność. I teksty typu:"będziesz miała nowego dzidziusia, a dla Leosia będziesz niedostępna" rozwalają mnie na łopatki. Nie wiem, jakie trzeba mieć doświadczenia, żeby wysnuć taki wniosek? Szukam pomocy właśnie po to, żeby mojemu dziecku niczego nie zabrakło, choć nieuniknione jest, że wiele się zmieni. Nie ja pierwsza rodzę dziecko o 1,5 roku młodsze od rodzeństwa, ale takich komentarzy jak u mnie, nie spotkałam nigdzie. O co chodzi?
Fajnie, jak wnioskuję z komentarzy, że są wśród Was Matki Polki, które nie potrzebują snu, mają 6 rąk, radzą sobie bez pomocy rodziny ( takiej choćby jak przyniesienie obiadu, czy wyjście z dzieckiem na spacer), do tego czerpią energię do życia z karmienia piersią ( i uważają ten aspekt jako decydujący o zaangażowaniu i miłości matki do dziecka) , ale JA DO NICH NIE NALEŻĘ.
Nie życzę nikomu, żeby chorował tak jak ja. Ostatnie 10 dni brałam wlewki z hydrocortyzonu, bo zamiast się załatwiać to bryzgałam śluzem i krwią. O dziwo pomogły. Więc jest duża szansa, że obejdzie się bez szpitala. Tego właśnie chcę uniknąć, bo wtedy ani Leonek, ani Amelka nie będą mieć przy sobie mamusi.
Moja przyjaciółka po ostatnim wpisie o niani i po przeczytaniu komentarzy napisała mi:
"Ala, czy na pewno to jest Ci potrzebne? Masz na to siły?"
I nie wiem, czy mam. Być może lepiej będzie zniknąć na jakiś czas i wrócić, gdy będę sobą. Gdy naturalnie hejterskie i oceniające komentarze będę miała głęboko w d.....
W tej chwili podchodzę do wszystkiego bardzo emocjonalnie. Wybucham płaczem i wpadam w histerię z byle powodu. Potem przepłakuję całe noce i nie mogę spać. To nie jest zdrowe ani dla mnie, ani dla moich dzieci.
Glask, glask... Blog zastrzezony? Lub zatwierdzanie komentarzy?
OdpowiedzUsuńLub komentarze tylko zalogowanych?
Bardzo Cie lubie (wirtualnie:), ale zrob tak, jak dla Ciebie najlepiej.
Nie tlumacz sie z tego, ze jestes czlowiekiem... To niepotrzebne.
Zawsze jakas lajza sie znajdzie, ktora z zawisci albo chorej psychicznie glowy bedzie sie czepiac...
Dbaj o siebie i trzymam kciuki za bezpieczne kolejne 6 tygodni:) Im dluzej, tym lepiej... I smialo pisz na maila - podpowiem Ci co sama wiem/doswiadczylam.
Usciski:) I.
Dzięki, kochana jesteś. Dziękuję też za maila, odezwę się.
UsuńTrafiłaś w punkt ;)
Buźka!
I jeszcze dopisze: jestes dla mnie zywym przykladem, ze cuda sie zdarzaja... Cala Twoja/Wasza historia mi to mowi:) Jest dla mnie wielka nadzieja i wsparciem, we wlasnych zmaganiach z losem... Wiec chocby z tego powodu czuje wielka wdziecznosc, ze piszesz i ze moglam Cie poznac:)
OdpowiedzUsuńOjej... dziękuję !
UsuńAlu przykro mi, że musisz czytać takie a nie inne komentarze. Najgorzej, że u nas każdy jest specjalistą i wie najlepiej co inni powinni zrobić.
OdpowiedzUsuńHejterzy - oni nic innego chyba do roboty nie mają niż pisać głupoty.
Najważniejsza jesteś teraz Ty i Twoja rodzinka. Amelka i Leoś mają super mamę. Ja Ciebie bardzo podziwiam za to jak dajesz sobie radę.
Trzymam kciuki za poród i przytulam;*
Buziaki Kochana;***
A ja trzymam kciuki za Was. I sercem jestem z Tobą!
UsuńNie przejmuj się negatywnymi komentarzami. Ludzie uwielbiają szczuć innych, oceniać, wyrażać się negatywnie nawet gdy nikt ich o zdanie nie pytał i w sprawach, o których nie mają pojęcia.
OdpowiedzUsuńMam starszego o 1,5 roku brata i młodszą o 1,5 roku siostrę i moja mama opowiadała, że po narodzinach mojej siostry gdy szła z całą naszą trójką na spacer, czy do sklepu zaczepiali ją sąsiedzi i całkiem obcy ludzie zdaniami typu: 'A Pani to tak te dzieci rodzi i rodzi. Na co Pani tyle dzieci?'; 'To chore, patologia jakaś' A dodam, że zawsze byliśmy czysto i schludnie ubrani, grzecznie się zachowywaliśmy, moi rodzice bardzo dobrze nas traktowali i okazywali nam miłość i generalnie określenie 'patologia' nigdy, przenigdy do mojej rodziny nie pasowało. No ale przecież Pani Jadzia ze sklepu, która nas widzi raz na trzy dni z drugą Panią, znudzoną życiem emerytką, muszą gadać, bo inaczej umarłyby z nudów.
:) Niestety to prawda, niektórzy karmią się plotką i złośliwością. Szkoda.
UsuńŚciskam i dziękuję za słowa otuchy.
nie napiszę "wyluzuj" bo się nie da,.
OdpowiedzUsuńCzasem człowiek sie przejmuje takimi supermatkami ach i och..moja sis też ma dzieci w małym odstępie wieku.Nie jest łatwo, nie ma pietnastu rąk,musi czasem sypiać i nie wstydzi się szukać pomocy.To naturalne i dobrze,że o tym piszesz.
Ślicznie wyglądasz , z tego co widzę.
sciskam!
Właśnie to jest najgorsze, że mimo świadomości różnych spraw, teraz, gdy emocje różnego rodzaju sięgają w moim ciele zenitu, trudno mi wyluzować :)
UsuńKochana jesteś, dziękuję za dobre słowo, co do wyglądu - nie przesadzając obecnie bardziej przypominam fokę tudzież wieloryba niż kobietę ;) Ale nie przejmuję się zbytnio.
Buziaki :)
Allu, trzymaj się Kochana, Ty wiesz, że jesteś super matką nie dlatego, że masz piętnaście rąk, ale dlatego, że kochasz nad życie swoje dzieci. Przykre komentarze piszą źli i nieszczęśliwi ludzie, nie trzeba brać ich do siebie, a jeśli już, to tylko w charakterze współczucia. Trzymam kciuki za poszukiwania niani, za szczęśliwy poród i za spokój Twojego ducha.
OdpowiedzUsuńKochana moja <3 Przesyłam Wam moc uścisków i całusy.
UsuńAlu, nie przejmuj się bzdurami:) Jesteś fajną mamą i to się liczy:)) A huśtawki humorow pod koniec ciąży to normalne. Porodu każda z nas się boi i to zupełnie naturalne ale dasz radę. Może to absurdalne ale jak nadejdzie ta chwila, to będziesz się cieszyć, że zaraz przytulisz maleństwo; ) Głowa do góry. Nic nikomu nie musisz udowadniać a Leoś będzie szczęśliwy, że będzie miał siostrę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się , że już niedługo koniec ciąży i w końcu ukocham córcię i przedstawię jej najfajniejszego brata, jakiego mogłaby mieć :D
UsuńBuziaki :*
Niestety hejt zawsze był, jest i będzie - i chyba każdy z nas choć raz go w swoim życiu doświadczył (jeśli nie realnie, to przynajmniej wirtualnie). Nie napiszę Ci "nie przejmuj się", bo sama też czasami się przejmuję (nawet pomimo braku ciążowej, hormonalnej huśtawki)...
OdpowiedzUsuńSama wiesz najlepiej, co jest dobre dla Ciebie i Twoich dzieci. I chciałabym zobaczyć te wszystkie "idealne" Matki Polki w normalnych, codziennych sytuacjach ;) Jestem przekonana, że im również zdarzają się gorsze dni i że popełniają całe mnóstwo głupich błędów (bo przy dziecku i w ogóle w życiu nie sposób ich nie popełniać) - tylko może po prostu są tak bezkrytyczne wobec siebie i zbyt mocno przekonane o swojej zaje****ści, by to w ogóle zauważyć.
Masz absolutną rację :)
UsuńŚciskam.
Ślicznie wyglądasz - to tak na wstępie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Twój organizm jest zmęczony i po porodzie będzie lepiej.
Też mam ostatnio baaaardzo nerwowy czas, co odbija się na kłótniach z mężem.
Myślę, że nie jest dobrym pomysłem znikanie, czy coś ;)
Uśmiechnęłam się na Twoje słowa - Leoś i Amelka :)
Niedługo Leoś zostanie starszym bratem! Ale cudownie! ;***
Uważajcie na siebie! <3
I wy na siebie też. Jesteście też w trudnym momencie życia, ale zobaczysz, już za kilka miesięcy wszystko będzie inaczej :D Będzie cudownie :) Tylko do nowej codzienności trzeba się przyzwyczaić, oswoić z nią. Całuję i ściskam.
UsuńPrzytulam ♡♡♡
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ze nawet Tobie trafily sie blogowe trole :-/
Leos i Amelka wspaniale to brzmi. Tymczasem zycze byscie pozostaly w dwupaku jak najdluzej. Sciskam!!!
Oby nie dłużej niż do 40 tygodnia :) Ściskam :)
UsuńAlu uwierz mi obok tych "mend"- przepraszam za słownictwo, ale inaczej się nie da, jest masę ludzi, którzy zci ogormnie mocno kibicują, którzy czytają Cię od początku i mają świadomość tego jaką jesteś mamą- ja przynajmniej, uwierz mi chciałabym kiedyś być właśnie taką mamą jak ty! I naprawdę wszystko o czym piszesz niby jest mi na razie obce, ale czuję, źe zrobiłabym tak samo jak Ty. Ba...mam siostrę, która urodziła 8 moesięcy temu i dałaby się pokroić za pomoc w domu, za chwilę dla siebie, jednocześnie kochając swoje dziecko najmocniej na świecie! I wiem, że każda NORMALNA matka ma tak jak TY! Trzymaj się tam kochana cieplutko, dbaj o siebie i swoich bliskich i niezapominaj o tym, że tu jest ogorm dziewczyn, ktore Cie rozumieją!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :*:*:* Jestem pewna, że będziesz najlepszą mamą, bo będziesz sobą :) Buziaki
UsuńZastanawiam się czasem dlaczego niektórzy ludzie są tacy złośliwi, nieprzyjemni, skąd się to bierze? Zazdroszczą, leczą kompleksy? Dobrze im w takiej roli? Spotykamy ich czasem i w realu i wirtualnie. I wiem (oj wiem) jak potrafią zranić, podeptać nasze jestestwo.
OdpowiedzUsuńA Ty Alu jesteś wrażliwa, dobra i piękna! A przy tym bardzo dzielna! I wyobrażam sobie co przeżywasz.
Czytam bloga i czytam komentarze - masz tu, wśród czytających bloga (niektórzy pewnie bardzo po cichutku) rzeszę, wspaniałych, mądrych, normalnych :) ludzi. Ludzi, którzy potrafią wyrażać swoje zdanie,bez narzucania się czy krytyki innych.
Dobro przyciąga dobro.Zgromadziłaś wokół siebie ogrom dobrego. I tego się trzymaj.Olej hejtowskie jednostki.
:) Dziękuję za wirtualny uścisk :):):) Całuję.
UsuńAlu, jesteś sobą, bo wszystko co robisz podyktowane jest dobrem Waszych dzieci.
OdpowiedzUsuńWiem, że to niełatwe, ale nie bierz do serca tych wszystkich "mądrości". Podejrzewam, że w wielu przypadkach płynął od sfrustrowanych mam, które nie wiedzą w co ręce włożyć, a nie mogą/albo nie chcą pozowlić sobie na pomoc. Ty sama wiesz, co jest najlepsze dla Leosia i Amelki.
Serdeczności
Mam takie samo zdanie :) Całusy.
UsuńPrzykre to niezrozumienie ,durne ocenianie i głupie rady czy uwagi..Ja mam 7 letnie dziecko jestem zdrowa a czasem padam przy nim na pysk, a co dopiero ty z takim maluchem jak Leoś i w zaawansowanej ciąży.Dla mnie to jasne ze właśnie dla tego potrzebujesz pomocy bo kochasz dzieci. Mam nadzieje że szybko znajdziesz kogoś do pomocy i że będzie to osoba która na prawdę pomoże i że szczęśliwie donosisz ciążę. A jak małżonek to wszystko ogarnia przecież jemu tez ciężko i do tego pracuje .Życzę dużo siły i zdrowia .
OdpowiedzUsuńI dla Ciebie też mnostwo sił :*
UsuńAlu droga.
OdpowiedzUsuńRzadko się odzywam.
Dziś muszę. Tulę mocno.
Nie daj się, chociaż wiem jakie to trudne.
Hejterów pytam: czy nie macie problemów z patrzeniem w swe odbicie w lustrze???????
Dziękuję za słowa. Dużo dla mnie znaczą :*
UsuńPrzytulam. To Ty jesteś mamą, to Ty jesteś z Leosiem na codzień i to Ty znasz swoje ograniczenia i to TY i TYLKO TY, wiesz co dla Was będzie najlepsze. I nie daj sobie wmówić, że jest inaczej! Koniec. Kropka.
OdpowiedzUsuńA co do poprzedniego postu, to ta kobieta po prostu nie nadawała się i tak musisz na to patrzeć, nie przekonałabyś się nie sprawdzając. Zobaczysz, że znajdzie się odpowiednia osoba.
Ślę uściski i buziak dla Leosia.
Magda :)
Sama prawda :)
UsuńJa też ściskam i całuję :)
Alu olej te chore komentarze. Dziwi mnie to, że ktokolwiek wypisuje takie bzdury. To zrozumiałe, że czas po porodzie będzie trudny i pomoc jes konieczna. A Leoś w tym pierwszym okresie będzie chyba potrzebował Cię bardziej niż mała Amelka. Do tej pory miał mamę na wyłączność. Bardzo Ci współczuję Twojej choroby i podziwiam, że mimo wszystko dajesz radę. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńAlu, w tym wszystkim nie zapominaj przede wszystkim o sobie! Jesteś najważniejsza! Głupcami się nie przejmuj, widać takie ich marne potrzeby. Mamą masz być wystarczająco dobrą, nie goniacą za ideałem: doceń się proszę! I dbaj o swoje potrzeby. Sciskam
OdpowiedzUsuń:) Staram się :) Choć czasem to trudne :)
UsuńŚciskam mocno!
Allu, rozumiem, jak Cię bolą słowa osób bez empatii, osób oceniających Cię i wiedzących wszystko najlepiej.
OdpowiedzUsuńJa się też nasłuchałam komentarzy "A co to, przecież nie ona jedna ma dziecko, jak może mówić, że jest zmęczona?" w sytuacji, kiedy od początku życia córeczki zostawałam miesiącami z nią sama. Myślałam, że umrę ze zmęczenia. I uważam, że takie ocenianie i brak współczucia dla nieludzko zmęczonej matki małego dziecka, która to dziecko kocha, zaspokaja wszystkie jego potrzeby najlepiej jak umie, jest po prostu wstrętny i świadczy bardzo źle ludziach, którzy takie rzeczy mówią.
Jesteś odpowiedzialną, mądrą i kochającą matką i masz prawo do tego, aby szukać pomocy i z niej korzystać. Przecież robisz to dla dobra dzieci i całej Waszej rodziny.
Powiem Ci, że ja to ogromne przemęczenie i stres przypłaciłam zdrowiem. A nadal mam bardzo ciężką sytuację...i są dni, że ledwo się psychicznie trzymam...
Allu, trzymam za Ciebie kciuki. Pomodlę się też za Ciebie, a Ty jakbyś mogła, proszę, pomódl się z serca za mnie...ja wciąż wypatruję pomocy Bożej i ratunku...Pozdrawiam Cię serdecznie. Anna-Róża
Dziękuję. Pomodliłam się. Mam nadzieję, że u Ciebie w końcu wyjdzie słońce.
UsuńAlu kochanie może zbyt zamartwiasz się na zapas, może cała sytuacja zaskoczy Cie bardzo pozytywnie a tymczasem szkoda Twoich nerwów. Sama nie mam doświadczenia w wychowywaniu dwójki dzieci, póki co mamy 5-letnią córeczkę i zaczynamy starania o rodzeństwo dla niej a uwierz mi decyzja nie była łatwa, gdyż córeczka ma MPDz, ale chcemy, jesteśmy dobrej myśli i nawet nie myślimy, że coś może być nie tak, że sobie nie poradzimy, przecież grunt to dobre nastawienie:) stresowanie w niczym nie pomoże a tylko bardzo szkodzi. Kochana o Leonka sie nie martw, to duży i mądry chłopak;) kiedyś słyszałam taki fajny tekst że przy dwójce dzieci miłość się mnoży a nie dzieli, na pewno będzie dobrze a ze swoich trosk za pół roku będziesz się śmiała, czego Ci z całego serca życzę:) Znam małżeństwo (ona 32 lata on 37) z piątką dzieci (szóste w drodze) dzieci co dwa lata, najstarszy syn cos koło 10 lat najmłodsze niecałe dwa, super rodzinka sama nie wiem skąd w tej rodzinie tyle pozytywizmu,serio:) mało tego dzieci nie chodzą do szkoły, tylko maja home scholling, w domu uczy je ich mama, tylko na egzaminy przyjeżdżają nauczyciele, kurcze sama nie umiem wyjść z podziwu patrząc na tą rodzinke. Z kolei nasi znajomi (ona 32 lata on trzy lata młodszy) mają dzieci urodzone w grudniu 2011r, listopadzie 2012r i lipcu 2014r, też super rodzinka. Alu życzę Ci takiego wewnętrznego spokoju ducha i wiary, że wszystko ułoży się lepiej niż sobie zamarzyłaś. Trzymam kciuki za Waszą rodzinkę. Pozdrawiam serdecznie:-*
OdpowiedzUsuńPowodzenia w staraniach i ściskam mocno. Dużo zdrówka dla córci, a dla Was mnóstwa sił i radości. Cmok :*
UsuńAlu, bardzo Ci współczuję tych komentarzy i tych komentujących, którzy najlepiej wiedzą czego potrzeba Twojemu dziecku i Tobie...
OdpowiedzUsuńJuż któraś z przedmówczyń napisała, i ja się dołączę - najlepiej znasz swoje potrzeby i własne ograniczenia i jak nikt inny wiesz, czego potrzeba, żeby sytuacja po porodzie była komfortowa na ile to możliwe.
Połóg (z mojego doświadczenia) to nie bajka, tu ci leci, tam cię ciągnie, rozne rzeczy denerwują, bo nagle hormony spadają... dobrze, że starasz się już dziś znaleźć jak najlepsze rozwiązanie.
I oby Ci się udało, bo czasu jeszcze trochę masz :)
Serdeczności!
Dziękuję i Wam tez wszystkiego dobrego :*
UsuńSwoją ciążę trzymałam w tajemnicy jak długo się dało, bo właśnie nie chciałam komentarzy z zewnątrz. Ludzie bywają podli, choć czasem palną jakieś głupstwo bezmyślnie, nie celowo, by Cię zranić. Warto o tym pamiętać. Czasem trzeba wyłączyć komputer i zająć się własnym życiem. Niestety prawda jest taka, że jeśli nie kreujesz się na matkę idealną i oczywiście taką, która cierpi w imię poświęcenia - z marszu stajesz się leniwa i wyrodna. Naprawdę nie warto się przejmować ludźmi, którzy tak myślą.
OdpowiedzUsuńPrawda :)
UsuńŚciskam.
Alu, niestety świat pełen jest różnych ludzi :( Zawsze znajdą się tacy, którym coś nie pasuje, albo robią na przekór innym, "dla zasady", albo zwyczajnie zazdroszczą. Wiem, że w tak rozchwianym emocjonalnie czasie ciężko zachować dystans, ale pamiętaj, że teraz najważniejsze jest Wasze zdrowie i komfort psychiczny. Czytam Cię od dawna, komentuje rzadko, kiedyś pisałam do Ciebie maile (choć nie otrzymałam odpowiedzi) i bardzo lubię Ciebie czytać, to w tej sytuacji może rzeczywiście przemyśl, Alu, chwilową przerwę w pisaniu, ewentualnie zastrzeż swojego bloga. Uważam, że w tym trudnym czasie powinnaś mieć koło siebie życzliwych ludzi. Życzę Ci spokoju i by te huśtawki emocjonalne się wyciszyły. Ściskam mocno! / Milena
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana. Nie pamiętam niestety maila. Pisałaś na ala2n@wp.pl? Staram się odpisywać, choć czasem rzeczywiście coś przeoczę... Przepraszam.
UsuńAlu ściskam Cię mocno i przytulam. Jesteś cudowną, mądrą mamą i kobietą-pamiętaj o tym.
OdpowiedzUsuńProszę postaraj się nie przejmować głupimi wpisami, choć to trudne. Takie komentarze nic nie wnoszą i są pisane przez osoby bez odrobiny empatii. Szkoda Twojego zdrowia i nerwów. Jesteś wspaniałą mamą i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Ty wiesz najlepiej co jest dla Ciebie, Leosia i Amelki najlepsze. Dbaj o siebie kochana, bo Twoje zdrowie jest teraz najważniejsze. Trzymam kciuki za znalezienie niani, pięknie rosnący brzuszek i ślę uściski dla Leosia.
Eliza
Leoś odcałowuje, a ja dziękuję :)
UsuńAlu, jeśli tego potrzebujesz - odpocznij od blogowania. Piszesz, że masz huśtawki nastrojów - nie dodawaj sobie kolejnych powodów, by czuć się jeszcze gorzej. Spróbuj zająć się czymś miłym, co pomoże Ci wrócić do równowagi. W złym nastroju człowiek widzi wszystko w czarnych kolorach. Wiele spraw wyolbrzymia. Nie piszę tego po to, by Cię pouczać i mówić, że Twoje postrzeganie świata jest teraz złe. Piszę z własnej perspektywy. Gdy dopada mnie zły nastrój potrafię wynaleźć milion powodów, by stwierdzić, że jest gorzej niż jest w rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńCo do pomocy przy dzieciach. Myślę, ze warto jej szukać. Dla dobra dzieci i Twojego lepszego samopoczucia.
Wiesz, znam kobiety, które bardzo chwaliły się tym, że robią wszystko same. Same zajmują się dziećmi, domem. Nie dawały tym samym innym prawa do korzystania z pomocy np. niani czy pomocy domowej. No bo po co? Przecież one wszystko robią SAME! W rzeczywistości większość z tych kobiet nie jest szczęśliwa. Wręcz przeciwnie - są bardzo sfrustrowane. Ciężko im, ale nie potrafią się do tego przyznać.
Wychodzę z założenia, że szczęśliwa mama = szczęśliwe dzieci, nawet jeśli ktoś inny ugotuje dla nich obiad..
Życzę Ci, byś odnalazła spokój. Wierzę w to, że się wszystko poukłada. Zobaczysz! :)
To prawda. Ja sama wiem, że wiele spraw obecnie wyolbrzymiam. Każdy mały problem urasta do rangi mega problemu, wszystko mnie irytuje i chodzę naładowana jakimś złym nastawieniem. Pocieszam się, że to minie. I że przecież to nie moja wina, że tak się czuję :)
UsuńBuziaki
Jesteś wspaniałą mamą ,pomoc jest Ci potrzebna bez dwóch zdań. Życzę aby ktoś odpowiedni szybko się znalazł,a Tobie przede wszystkim zdrowia i spokoju. Aga
OdpowiedzUsuńDziękuję i niech dobro powraca do Ciebie :))
UsuńRzadko Cię komentuję ale czytam z zapartym tchem każdy Twój wpis. Tak ładnie wyglądasz w ciąży i Leoś taki słodziak :-)
OdpowiedzUsuńCo do komentarzy to może właśnie najpierw je zatwierdzaj? szkoda, że są takie wredne osoby i nie szkoda im czasu na takie złośliwości.
Ja w każdym razie lubię czytać co u Ciebie i rozumiem cię. Moja kuzynka też miała opiekunkę dla swojej 2 letniej córeczki a sama była w domu i zajmowała się młodszym maleństwem. Ja np. chciałabym panią do sprzątania, bo nie radziłam sobie nad opieką nad dzieckiem, sprzątaniem, praniem , gotowaniem itd Twoje życie, Twoja sprawa co robisz z nim, choć wiem, że złośliwe komentarze tu w internecie czy na żywo wcale po mnie nie spływają. Dłużej we mnie siedzi zły komentarz jak 10 pochwał.
marucia
Mam tak samo :P Niestety. To syndrom wrażliwców. Buziaki
UsuńAlu,
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się - ludzie są straszni i jakoś bardziej się cieszą jak się komuś nie układa ...... Ja mam różnicę 2 latka miedzy dziewczynkami i było naprawdę ciężko choć starsza była naprawdę bardzo samodzielna. Wziełam sobie panią do sprzątania która dodatkowo mogła zostawać z dziećmi w razie potrzeby. To było naprawdę pomocne. Potem jakoś wpadłam w wir i poleciało :-) Nie martw się - wszytsko się ułoży.
Mam nadzieję, że i u nas się ułoży :)))
UsuńBuziaczki
Rozumiem Cię doskonale, ale napisałam już o tym szerzej pod poprzednim postem. Trzymam ogromne kciuki i wierzę, że uda się to wszystko poskładac do kupy! Powodzenia i sił dużo.
OdpowiedzUsuńDziękuję i ściskam.
UsuńJesteś najwspanialszą mamą dla Leonka i Amelki i nie pozwól, aby ktokolwiek swoimi negatywnymi komentarzami próbował to podważyć. Twoje samoczucie i zdrowie jest teraz najważniejsze, bo od niego zależy między innymi radość Leośka.
OdpowiedzUsuńNie zamartwiaj się proszę, zwłaszcza sprawami nie wartymi Twojego zdenerwowania.
Oprócz hejterów jest cała masa nas - którzy jesteśmy z Tobą, kibicujemy, wspieramy i przeżywamy razem z Tobą! Co widać w komentarzach, bo tych przychylnych jest znacznie więcej i tego się trzymaj :)
Buzi buzi, ściskam mocno :*
UsuńAla... Na LC chorujesz? Mozna karmic. Znam kilka mam w tym jedbo wielo. Karmi...a jest z nia naprawde czasem kiepsko. Kazda ciaza ryzyko. Jak chcesz moge zlapac kontakt z nia i Toba...sama wiele przeszlam przy ostatnim Naszym Chlopaku i wiem ze karmic mozna. Nie daj sie od razu zniechecic....odwagi i wytrwalosci.
OdpowiedzUsuńChoruję na wrzodziejące zapalenie jelita ( colitis ulcerosa ). Generalnie lepsza opcja niż LC, o ile można tak powiedzieć. Niestety każdy przypadek jest inny i jest inaczej leczony. Problemem nie jest sama choroba,a leki, które przenikają do mleka matki (min. 30%). M.in. sterydy, immunosupresanty, leki przeciwzapalne. Trzeba mieć świadomość, że samo karmienie piersią jest super, ale są przypadki, że może ono zaszkodzić i to poważnie, dziecku. Ja jestem tym przypadkiem. Mam naprawdę świetną Panią doktor, której ufam bezgranicznie. A do tego sama jestem z wykształcenia biotechnologiem leków, więc też mam świadomość co przekazuję w swoim mleku dziecku. Mogę podać małej po porodzie siarę i dokarmiać (ale wprowadzić mm) ją piersią przez nie dłużej niż miesiąc. Bo niestety z leków nie zejdę, nawet jak pominę jedna dawkę to od razu ma krew w stolcu. W moim przypadku nie ma takiej opcji.
UsuńW sumie na zimno przeczytalam te komentarze pod ostatnim twoim postem i ja nie widze niz zlego w nich... Moze rzeczywiscie trzeba wiecej dystansu. W koncu to net. A karmienie piersia nie gloryfikuje macierzynstwa ale po prostu jest piekne... Nie chce abys pomyslala ze Teraz ja na Ciebie najezdzam bo nie mozesz karmic. Pisze tylko bo moze nie znasz takich osob ale ...jest to mozliwe. A jesli jest to moze warto sprobowac. Czworo wykarmilam i sa oni co dwa lata. Chyba duzo zamieszania robie sie wokol tego... Mozna miec dzieci co rok dwa. Mozna karmic. Mozna miec czasc ich w edukacji domowej. Mozna nie padac na ryj codziennie... Mozna. Z opiekunek etatowyfh nie korzystam. Tylko znajomych corki rwz w tyg kiedy idziemy na wspolnote a czasem do kina. Ale ja to ja ty to Ty. Nie musisz brac przykladu a nawet sie przejmowac co pisze... Ala glowa do gory. Da Bog dzien da Bog rade. A swoja droga dlaczego Ty kobieto tyle dbi z ta Baba sie meczylas;)
OdpowiedzUsuńNie dla kazdego karmienie piersia jest piekne. Nie czuje sie wyrodna matka, tylko dlatego, ze nie sprawilo mi to zadnej przyjemnosci, wrecz przeciwnie czulam dyskomfort pyschiczny.
UsuńKarmnie piersia jest bardzo imtymna i indiwidualna sprawa. J.P
I teraz pod ta notka bedziemy roztrzasac czy karmienie jest piekne czy nie....? Napisalam ze znam osoby z LC ktore karmily i karmia. Moze A nie zna takich. A jesli nie zna warto je wskazac i nie rezygnowac na pocztaku. Wykarmilam czworo z roznymi perypetiami i nie bylonzawsze miod i cukierki ale po takimndowiadczeniu prawie 10 letnim karmienia moge powiedziec... Jest piekne. I nie dla mnie. Ono jest piekne i dobre. Dla mnie dla dziecka. Dlatego wartonwqlczyc choc nie zawsze sie udaje. Ale probowac warto. Walczyc warto.Jesli sie nie uda trudno. Ale gdyby sie nie probowalo to nie mozna byloby powiedziec... Probowalam. Znam. To nie dla mnie...l I tyle w temacie...
UsuńDzięki za rady, pozdrawiam.
UsuńKochana, nie wiem co Ci napisać.... trzymam kciuki i może poradzę, żebyś zamiast tych okropnych komentarzy poczytała dobrą książkę. Oczywiście, ze jesteś dobrą matką i Twoje intencje są dla mnie jasne i naturalne <3 Głowa do góry, ja przy dwójce dzieci, również korzystam z pomocy babci, cioci itd. Jestem z Tobą. Ściskam.
OdpowiedzUsuńDzięki kochana, ja też jestem z Tobą. Ściskam również.
UsuńAlu już nie będę pisała że jesteś świetną matką bo na pewno o tym wiesz. Co Ci wszyscy ludzie mogą wiedzieć..wiedzą tyle ile sama im dasz...a że niektórzy uwielbiają nad-interpretować i wyciągać jakieś dziwne wnioski i spostrzeżenia poprawiając sobie tym humor i dowartościowując się kosztem innych to nic nie poradzimy...a Ty...ty na dodatek naładowana jesteś hormonami i po prostu zmęczona obecnym stanem .... czytaj tylko te dobre komentarze...a hieny blokuj :-) Buziaki dla Was!!!
OdpowiedzUsuńTak, jestem hormonalną bombą. I to serio. Ostatnio wydarłam się na ludzi w kolejce do lekarza, bo nikt mi miejsca nie ustąpił do siedzenia. A potem było mi wstyd :P
UsuńAle nie mogłam się opanować. Normalnie wystrzeliłam jak z karabinu maszynowego. Ehh..
Buźka.
Allu, chyba rzeczywiscie obudzily sie ciazowe hormony, bo przeczytalam komentarze pod poprzednim postem i nie wydaly mi sie takie straszne...
OdpowiedzUsuńMoze odpoczynek od bloga rzeczywiscie przyniosl by Ci korzysci? Tylko Ty tak naprawde wiesz jaka jestes mama, a z Twojego bloga bije takie cieplo i milosc, az dziw, ze znajdzie sie tu jakakolwiek osoba krytykujaca.
Co do pomocy opiekunki, to ja wlasnie jestem mama dzieci urodzonych w odstepie 1.5 roku, ktora nie ma na miejscu rodziny do chocby najdrobniejszej pomocy. No coz, dalismy rade, ale tylko ja i moj maz wiemy jak bylo ciezko, wiec doskonale Cie rozumiem, ze chcesz zatrudnic opiekunke... Dobrze tez zatrudnic ja wlasnie teraz, zeby Leos mial czas na oswojenie sie z nia, zanim Amelka przyjdzie na swiat. Jesli zostawalby pod opieka niani juz po urodzeniu Malej, moglby sobie ubzdurac, ze rzeczywiscie zostal odtracony, bo urodzilo sie nowe dziecko. A tak, przyzwyczajony przez miesiac - dwa do obecnosci opiekunki, potraktuje to jak norme.
Niestety musze Cie zmartwic, ze cokolwiek nie zrobisz, dla Leosia bedziesz miala duzo mniej czasu, przynajmniej na poczatku. Taki los Starszaka... Nawet jesli nie bedziesz karmic piersia, noworodek pochlania mnostwo czasu, a w dodatku bedziesz niedospana i zmeczona po nocnych pobudkach... Starsze dziecko zawsze bedzie nieco "odtracone", nawet calkiem nieswiadomie... Po prostu trzeba sie z tym pogodzic, zreszta taki stan rzeczy nie bedzie trwac wiecznie. Pamietam, ze zal bylo mi Starszej przez pierwszy rok zycia synka. Ciagle mi sie wydawalo, ze faworyzuje Mlodszego jej kosztem oraz kosztem poswiecanej jej uwagi. Ale po skonczeniu przez Nika roku, wszystko zaczelo sie wyrownywac. Teraz Bi ma 4 lata, a Niko 2.5 i z czystym sumieniem moge powiedziec, ze traktowani sa na rowni i poswieca im sie tyle samo czasu.
Tak wiec spokojnie Allu, wszystko sie ulozy i to szybciej niz myslisz! :)
Bardzo madrze napisane. Czasu mniej ale on jest z gumy. Jak zostaje z jednym czasem teraz ... Wydaje mi sie ze nie mam co robic;)
UsuńWiem, właśnie dlatego opiekunki szukałam już w maju. Nie dla siebie początkowo, tylko dla Niego. Wystarczy mu emocji, które zafunduje mu życie w postaci siostry.
UsuńAle wierzę, że będzie dobrze. Przecież miłość się mnoży, właśnie wtedy, gdy się ją dzieli :)
Buziaki