11:09 AM

Dziewucha.

Kilka dni temu miałam USG w 16 tc. Byłam pewna, że poznam płeć. Ale dzidzia za Chiny nie chciała się przekręcić. Skuliła się w kłębek i przez 20 minut nie chciała się obrócić. Nie dało się jej zmierzyć, nie dało się określić masy. Wyszłam więc nie do końca usatysfakcjonowana. Dowiedziałam się też, że fragment ( niewielki) łożyska jest dość nisko, przy szyjce macicy. Dlatego wciąż seks jest zakazany ( sobie wyobrażacie - już 4 miesiące bez seksu ;) ). Szyjka macicy nie skraca się i nie otwiera - na szczęście. Co do bóli, które odczuwam, lekarz powiedział, że to może być od tego fragmentu łożyska, a może od rosnącej macicy. I że wszystko jest ok, o ile ból nie jest ciągły i zlokalizowany z przodu.  Zwiększył mi też luteinę (3 x 100 mg).
Uspokoiłam się trochę. 
Wczoraj jednak ból był nie do zniesienia i zlokalizował się z przodu, na dole macicy. Czułam, jakby ktoś wciskał mi widelec od środka i wyjmował. Po 1,5h zadzwoniłam do Luxmedu i od razu znalazł się termin do ginekologa. Pojechaliśmy czym prędzej.
Badał mnie bardzo młody lekarz - rok młodszy ode mnie. Ale był bardzo dokładny. Jeszcze raz oceniał szyjkę, łożysko i wymiary dziecka. Ale też nie znalazł nic niepokojącego. Łożysko, rzeczywiście maleńkim fragmencikiem nachodzi na szyjkę, ale powiedział, że za 2-3 tygodnie podciągnie się do góry. No i dzidzia tym razem się nie wstydziła i pokazała dokładnie, co ma między nóżkami. A ma pipeczkę :D!
Leoś będzie miał siostrzyczkę :) Fruwam nad ziemią - będziemy mieć parkę :) Moje marzenie - starszy synek i młodsza córeczka :) Zdjęcie z pamiętnej sesji "W oczekiwaniu", okazuje się obecnie aktualne :)

Moi chłopcy krążyli pod przychodnią i gdy wyszłam, i powiedziałam starszemu, że będziemy mieć córkę - to naprawdę widziałam wzruszenie, a młodszy - na wieść, że będzie miał siostrę - szyderczo się zaśmiał ("hyhyhy") :D
Skąd te bóle? Nie wiadomo. Być może od niskiego poziomu magnezu, a być może od moich jelit. Mam brać No-spę i zlecono mi kilka badań ( czy nie ma też jakiegoś ukrytego stanu zapalnego).
Wzięłam wczoraj jedną No-spę i ulga była niesamowita. Po 30 minutach wszystko mnie puściło i tak super nie spałam od dawna! 
Leoś od trzech dni też lepiej śpi. Do 7 :) Ale niestety, muszę się przyznać, że wróciłam do nocnego karmienia ( po Waszym OPR zaczęłam podawać mu wodę w nocy, ale była kiszka straszna...pobudka o 5, nocne płakanie, ja jeszcze bardziej nieprzytomna i obolała). Teraz rozrzedzam mleko i może uda nam się za jakiś czas przejść już na stałe na wodę.
Mój synek wszedł ostatnio w okres lęków. Boi się odkurzacza, pralki, suszarki, radia - jeśli po naciśnięciu przycisku nagle zacznie działać. Ucieka wtedy czym prędzej w moje objęcia i pokazuje paluszkiem na źródło lęku, mówiąc : "yyy yyy yyyy" ;P Boi się też obcych. Na jego urodziny przyszła bratowa z mężem, Leoś ostatnio widział ich na święta Bożego Narodzenia, i po prostu zwiał do mnie, wczepił się w moją kieckę i w ogóle nie chciał się obrócić. Dopiero po kilku minutach uspokoił się i nawet zaczął podchodzić do nich bliżej. Widzę też, może nie nasilony, ale jednak - lęk separacyjny.Synuś uwielbia swoich dziadków (moich teściów). Zostaje u nich prawie zawsze, jak jedziemy do lekarza. Ostatnio jednak, po Waszych namowach, poprosiłam teściową, żeby wzięła Leosia ot tak, na kilka godzin. Po 5h wrócił do domku. Tak się cieszył z mojego widoku, wytykał mnie paluszkiem, tulił się do mnie - niesamowite. Następnego dnia rano teściowie przyjechali złożyć życzenia mężowi (miał imieniny), a Leon co na to? Czym prędzej do mamy na ręce, jakby się bał, że znowu go oddam na tak długo. Jak ja go odłożyłam na ziemię - to poleciał do tatusia :)
Nie chciałam, żeby teściom było przykro, ale oni zaśmiali się tylko, mówiąc: "No rodzice są najważniejsi :)".
Weszliśmy też w okres pierwszych histerii. Jak mały nie dostanie czegoś, co właśnie wpadło mu do głowy - rzuca się na podłogę ( uderza przy tym, moim zdaniem solidnie, o panele) i wije się tak po niej przez jakieś 10 sekund. Wtedy mówię mu: jak się uspokoisz to porozmawiamy. I wychodzę. Jakaś jestem bezwzględna, bo nigdy, gdy histeryzuje, nie jest mi go żal. Za chwilę opuszczony przeze mnie maluch wstaje, podchodzi do mnie płacząc i chce się przytulić. No to się tulimy i bierzemy książeczkę, żeby odwrócić jego uwagę. Mam nadzieję, że to histeryzowanie nie będzie się pogłębiać ( choć wiem, że będzie :P).
Aaaa, zapomniałabym - mój Szkrab był pierwszy raz u fryzjera :) Był bardzo dzielny i wygląda teraz przeuroczo ( czyli jak zawsze :D). Kocham Go nad życie <3
Oto on w nowej fryzurce :)

 A co do mnie - zaczynam mieć widoczny brzuszek. Choć nie przytyłam znacząco. A właściwe...bardzo mało. Przed ciążą ważyłam 57kg. Teraz 57,7 kg. Zaczynam wierzyć, że urodzę to dziecko. Moją córeczkę. Modlę się o to co dzień. Odważyłam się też, pierwszy raz, na udokumentowanie rosnącego brzucha.

No to byle do lata :)

78 komentarzy:

  1. Droga Alu, modle sie za te ciaze bys ja donosila kazdego wieczoru i na kazdej niedzielnej mszy.
    Pamietam moj synek tez bal sie kiedys odkurzacza przez jakis czas a jak mu przeszlo to odkurzacz byl kolejnym zainteresowaniem heh
    Przystojniacha ten Wasz Leos. Sliczna focia w oczekiwaniu az sie wzruszylam i przepiekny zaokraglajacy sie brzun.
    Przytulam Was mocnooooooo!!!

    xoxo :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana. Bardzo Ci dziękuję, że trzymasz mnie w swojej modlitewnej opiece. Obiecuję pomodlić się również za Ciebie. Buziaki :*

      Usuń
  2. Ala, chudzinko! :) Pięknie wyglądasz z brzuszkiem.
    Uff- to ulga, że nic niepokojącego się nie dzieje, a dodatkowe badania zawsze warto zrobić.
    Jeśli marzyliście o parce- to tym bardziej gratuluję!

    Co do Leosia- no jak widać rozwija się chłopak idealnie- lęki, histerie- i wszystko we właściwym czasie :) Fajnie, że teście mają takie zdrowe podejście! A Leosiowi pewnie przejdzie.
    Trzymajcie się zdrowo!
    Ściskamy Was mocno.

    Ps. Fryzurka pierwsza klasa- bycie starszym bratem zobowiązuje.
    Moja Lila (2lata i 4miesiące) do tej pory nie chce pozwolić na podcięcie włosów... Na razie jesteśmy na etapie czesania u fryzjera... Ciekawe za ile się przełamie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale miłe słowa :)) Dziękuję :)
      Trzymam kciuki, żeby Lila przestała bać się fryzjera :) A może po prostu chce mieć najdłuższy w rodzinie warkoczyk? :)

      Usuń
  3. Oj też bym tak chciała tak "przytyć" w ciąży :P W ostatniej pod koniec miałam 20 na plusie... Ale zrzuciłam ^^
    No to spokojnej ciąży tradycyjnie życzę, zdjęcia super... A parka fajna sprawa, choć dwóch braci to też coś pięknego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) No zobaczymy, ile ja będę miała na finiszu :) Być może nagle będzie wielki bum :)
      Tak parka super sprawa, choć dwóch braci też, dwie siostry też :)))

      Usuń
  4. Alu jak cudownie, że napisałaś co u Was.. jakże cieszę się razem z Tobą, że będzie córeczka, siostrzyczka dla Leosia :)
    Wiem, że będzie dobrze, dzięki Tobie wierzę, że mimo trudnych lat, które przeżyłaś w cierpieniu i bólu jednak kiedyś przychodzi słońce i widzę właśnie w Tobie, jak bardzo wielkie szczęście dał Ci Bóg.. :)
    Wierzę, że zostaniesz szczęśliwą mamą swojej córeczki i wszystko będzie już tylko dobrze!!! :)
    Leoś cudowny, mały przystojniak! Ty wyglądasz kwitnąco, cudnie! :* Ściskam Was ale nie za mocno, hehe :) Pozdrawiam i przesyłam buziaki! :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :* My również ściskamy i życzymy wytrwałości!

      Usuń
  5. Boże, jak Ty ślicznie wyglądasz, ja przy tobie to jak słoń:)
    Zazdroszczę tej wiary i pozytywnej energii, myślałam, że przyjdzie i do mnie, ale jakoś bardzo słabo z nią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie jak słoń!
      A wiara - no cóż - musi w końcu przyjść i do Ciebie. Ja dużo się modlę, to mi pomaga.

      Usuń
  6. miło się czyta takie dobre informacje..synek jak malowany, córcia w brzuchu, nic tylko pogratulować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaale fajnie :) Niech Córeczka zdrowo rośnie w brzuszku Mamusi!! :* Oczywiście zdrówka życzę całej Waszej Rodzince, ślę słodkiego buziaka dla Leosia i ściskam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję dziewuszki!!!! Chyba każda z nas marzy o "parce";-))) Piękny brzusio;-))))A Leoś przystojniak jak się patrzy;-))))
    U nas też zaczynają pojawiać się histerię z byle powodu i też próbuję nie reagować lub odwracać uwagę. Już się boję co nas czeka, gdy pojawi się tzw. bunt dwulatka;-0
    Co do karmienia nocnego to my mieliśmy sposób, który "sprzedała" nam ciocia z pogotowia rodzinnego. O 20 kapanie, potem Hanula dostawała butlę tuż przed spaniem i około 22.30-23.00 ostatnią butlę przez sen i dzięki temu spała bez wybudzania się na jedzenie aż do 6.30-7.00.
    Spokojnie sobie rośnijcie!!!!
    Pozdrawiam-Patrycja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję zrobić jak podpowiadasz i zadam relację :) Buziaki

      Usuń
  9. Dlaczego "dziewucha", a nie "dziewczynka", "córeczka"?;-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a Ty nie masz sie do czego czepnac?!?!?!!?!?!

      Usuń
    2. Ja myślę, że to regionalizm - takie zdrabnianie przez pogrubianie, jak np. w Poznaniu, gdzie mieszkam też nie mówi się marchewka, a marchew, pietruch a nie pietrucha, a wuj Kachu to Kaziu. Pozdrawiam Kacha

      Usuń
    3. Miało być pietrucha a nie pietruszka :)
      K.

      Usuń
    4. Hihihi :) Uśmiałam się :) Jesteście genialną grupą wsparcia dziewczyny :)
      Rzeczywiście, mam korzenie w Wielkopolsce. I dziewucha to takie moje zdrobnienie :) Albo taka czułość z przekąsem :)
      A poza tym, lekarz, który mnie badał - tak właśnie mnie powiadomił. "No, no - dziewuchę widzę" - powiedział :)

      Usuń
    5. Mój gin też się nie bawił w "dziewczynka", "córeczka", tylko od razu wyjechał "jak nic- dziewczyna". I jakoś się nie pogniewałam, że tak mówi o mojej córuni :) Także- luzik ;P

      Usuń
  10. Gratulacje!!! Życzę dużo zdrówka i przesyłam buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymam kciuki! Jeszcze tylko 24 tygodnie i z górki ;) (wiem, to wydaje się z tej perspektywy wiecznością, ale minie zanim się obejrzysz)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już 17 tc, więc jeszcze 23 :) Byle do przodu!!! Czasie płyń :)

      Usuń
  12. Jacie powinnam zostać wróżką bo tak obstawiałam :) :) jasiedząc od 3 miesuęcy w pracy i zagryzając codziennie ciasteczka przytyłam z 57 do 59 -więcej niż Th w ciąży :)
    Uściski dla braciszka tej kruszynki w brzuszku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, przyjdzie wiosna, w weekendy z dziewczynkami pojeździsz na rowerze i będzie 56 jak nic :)

      Usuń
  13. Leo jest prześliczny, wiadomo. A jeśli chodzi o dziewuchę to dziób mi się śmieje od ucha do ucha. :D
    Ślę całusy dla Was
    Magda :)

    OdpowiedzUsuń
  14. <3 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    :-* :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudownie!! :)
    Cieszę się Waszym szczęściem i życzę dużo zdrówka! :* :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowne wieści,ogromne gratulacje i buziaki dla Leosia.
    Nasz Kacperek mam nadzieję pojawi się o terminie czyli za 34 dni,prosimy o kciuki i dobre myśli oby wszystko zakończyło się pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniale : ) a lato przyniesie dużo radości : )

    OdpowiedzUsuń
  19. Alu cieszę się z całego serca Waszym szczęściem.Może do mnie też idzie tylko małymi kroczkami? :) basiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak. Dlatego idzie tak wolno, bo jest ooogrrroooommnneee :)

      Usuń
  20. Aaaaaa! Byle do lata, oczywiście, ale nie zostawiaj nas tu sierotami! I więcej brzusia! Pozdrowienia dla Dziewuchy, niech nam żyje i rozkwita, Ala i malutka kobita - skoro na zgrubienia was wzięło:-))))
    Buzias dla małego przystojniaka, pa!

    OdpowiedzUsuń
  21. Aluś super wyglądasz, brzuszek cudny i ten tyłeczek hmmm :D wspaniałości dla Was :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyłek zawsze był sporawy ;) Jeszcze mi trochę zajmie, aż brzuchol go wyprzedzi :) :D

      Usuń
  22. Wspaniałe wieści :) Alu, ja również BARDZO wierzę, że urodzisz tą dziewuchę :) Trzymaj się Kochana zdrowo, szczęśliwie i nadal ... bez seksu:D :P ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam jakoś przeżyję, gorzej z moim mężem. Jęczy i jęczy :)

      Usuń
  23. Ja też mam co chwilę jakieś bóle i przez to lęki. Nospę to żrę jak cukierki. Niektóre kobiety niemalże nie czują żadnych dolegliwości w ciąży a niektóre niestety nie mają tyle szczęścia ale kończy się równie dobrze :) Trzeba uważać na siebie i cieszyć się ciążą :) Uroczy Leoś, i masz rację bunty będą się powtarzać i zazdroszczę że to tylko 10 sekund :D hehe i gratuluję córki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz. Uspokoił mnie trochę, bo dziś znów mnie kłuje cholerstwo. Buziaki

      Usuń
    2. mnie kłuło w zeszłym tygodniu tak że się aż wyprostować nie mogłam. w tym tygodniu odczuwam ból koło pępka jakby mi ktoś mięśnie rozrywał :) a lekarz po sprawdzeniu że wszystko ok powiedział tylko ciesz się, że nie masz kolki nerkowej bo w tym tygodniu często dziewczyny mają że aż w szpitalu z bólu lądują. Tak więc zawsze coś. Gdyby ciąża nie ciążyła nie nazywała by się ciążą, tak mówią i ja się podpisuję pod tym obiema rękami :) Jednak mimo wszystko zawsze warto zasięgnąć porady lekarza jak coś niepokoi, po co się stresować.

      Usuń
  24. Czytam Was od dluzszego czasu.Tak sie ciesze,ze wszystko zaczelo sie Wam ukladac.Pozdrowienia dla calej gromadki

    OdpowiedzUsuń
  25. Jakie cudowne wieści :))) Widzisz, jak spełniają się Twoje marzenia, jedno po drugim :) Urodzisz piękną, zdrową córeczkę, kochaną siostrzyczkę dla Leosia. Zobaczysz, jakim będą szczęśliwym rodzeństwem :)
    Pozdrawiam Cię serdecznie :) Anna-Róża

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję, że tak będzie :) Wiem, że to wszystko też dzięki Twojej modlitwie. :*

      Usuń
  26. Wspaniale wiesci! Fajnie miec parke, chociaz ja tam marzylam o dwoch dziewczynkach! ;)

    U nas wizytuja akurat tescie i dzieciaki spedzaja z nimi cale dnie. Wszystko jest dobrze, poki nas nie ma. Jak wracamy z pracy, to babcia i dziadek moga nie istniec, a wrecz dobrze by bylo, gdyby znikli. :) Nasz rozgadany dwulatek mowi im od razu "Idz do siebie, do dziadzia!", pokazujac groznie w kierunku pokoju goscinnego. :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, nieźle tam u Was :) Mam nadzieję, że teściowie równie wyrozumiali jak moi :) Cmok!

      Usuń
  27. Tak bardzo się cieszę i wierzę ze urodzisz zdrową śliczną córeczkę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Co za cudowna wiadomość ;) Będzie parka. Fajnie ;))
    Cieszę się Waszym szczęściem.
    Wasza historia jest dla mnie potwierdzeniem tych słów: "Niech Wasza nadzieja będzie większa od wszystkiego co się tej nadziei może sprzeciwiać" Św.Jan Paweł II
    Buziaki dla Rodzinki;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne słowa pięknego człowieka. Dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
  29. Alu! super wiesci:)) z Leosia to maly przystojny mezczyzna;) czekamy teraz na mala krolewne:) spokojnych kolejnach m-cy ciazy, rosnij kochana duza;) ale pieknie wygladasz z tym brzuszkiem, ja w ciazy nie jestem a prawie takowy posiadam;) buziaki dla slodziaka i dla Was dziewczyny:) Manka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Bardzo dziękuję :) Również całujemy :*

      Usuń
  30. Jakie cudne wieści. Buciczki się przydadzą. Alu, jak pięknie wyglądasz z brzuszkiem. A pod serduszkiem siostrzyczka dla Leosia. Szczęściara z niej. Która z nas nie marzyła o starszym bracie :) I to o takim przystojniaku, jak Wasz Synek.
    Z pamięcią w modlitwie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, masz rację, też bym chciała mieć takiego super brata jak Leoś :)
      Pozdrawiam i wciąż niezwykle cieszę się z Waszego odnalezionego Skarbu :)

      Usuń
  31. Niesamowite wieści, az chce się czytać ! Leoś cudowny i jaki przystojniaczek :) A Ty wygladasz z brzuszkiem magicznie... Aż łezka sie kreci :* BUziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Już niedługo i u Was wyjdzie jasne, ciepłe słońce :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  32. Wzruszyłam się..
    Trafiłam tu po twoim wpisie na bociania z lipca 2014 roku - że odebraliści etelefon i synek jest z wami. Tyle emocji.
    Na końcu napisałaś adres tego bloga, patrze, a tu i córcia zaraz się pojawi.

    Jak pięknie!
    Jestem na początku drogi, po pierwszej wizycie w OA. Takie historię ze szczęśliwymi zakończeniami bardzo podnoszą na duchu!

    Dużo dobra dla całej Waszej Rodziny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę, aby ta droga była jak najkrótsza, a na końcu, ja to wiem, czeka Wasze upragnione szczęście :)
      Serdeczne pozdrowienia.

      Usuń
  33. Wspaniały blog, zanurzyłam się w nim :) Myślę, że bardzo dobrze Cię rozumiem, przeszłyśmy tyle podobnych trudnych sytuacji.. długie starania o dziecko, gdy nastało szczęście, szybko się skończyło, Aniołek odleciał, potem szereg złych zdań od wielu lekarzy w stylu nie będziecie mieć dzieci... koszmar. Płacz, ból ... a One jednak są i są moim największym szczęsciem. Po tych ciężkich przeżyciach, doczekaliśmy się parki, synek starszy, córeczka młodsza, własnie skończyła 2 latka. Jest taka wywalczona, z bardzo trudnej i o wysokim ryzyku ciąży, ale jest, udało się wszystko, kocham ją nad życie, kocham wszystkie moje dzieci miłością wielką, magiczną, największą.
    Wierzę, że i Wam się uda, Wasza córeńka będzie z Wami, mimo trudów ciąży. Pięknie opisujesz swoje uczucia, pięknie opisujesz miłość matczyną.
    Trzymam ogromne kciuki i życzę wszystkiego dobrego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję Waszych pociech :)) Im trudniejsza droga do szczęścia, tym bardziej docenia się swoje szczęście, prawda? :) Wszystko jest po coś. Wierzę w to :) Pozdrawiam i dziękuję za ciepłe słowa.

      Usuń
  34. Gratulację!!!!!!! Będziesz miała z kim na zakupy chodzić!!!!!

    Ka-ol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :P coś w tym jest :)
      Dziękuję. A jak u Was?

      Usuń
  35. Alu- bo marzenia naprawdę się spełniają!!! Wspaniała wiadomość- gratuluję z całego serca(i przepraszam, że dopiero teraz...)!!!

    OdpowiedzUsuń
  36. Gratulacje, mam 2 super dziewczynki i jestem przeszczęśliwa

    OdpowiedzUsuń

Klik!

TOP