Mój synuś wydaje różne dźwięki. Od dwóch tygodni np. nauczył się kasłać i namiętnie kaszle, żeby zwrócić na siebie uwagę. Na początku martwiłam się, że jest przeziębiony, ale nic z tych rzeczy. Od jakiegoś czasu również piszczy, czasem tak głośno, że aż bolą bębenki. Poza tym miauczy od dwóch dni - zastanawiam się, czy to nie efekt moich wieczornych okrzyków: "Co robi kotek? Miauuu, miaaaaauuuu, miauuuuu"...
Biegałam dziś troszkę za małym z dyktafonem, złożyłam to w całość i możecie posłuchać, co tam u nas słychać klikając na poniższy link :)
Odgłosy synusia - 6 miesięcy.
Biegałam dziś troszkę za małym z dyktafonem, złożyłam to w całość i możecie posłuchać, co tam u nas słychać klikając na poniższy link :)
Odgłosy synusia - 6 miesięcy.
Ta zaciśnięta mała piąstka z lewej należy do mojego synka.
Leoś cudnie gada, słychać, że jest przeszczęśliwy :)
OdpowiedzUsuńI wszystkiego najlepszego z okazji pół roczku :)))
Wiesz, że Leoś i moja córeczka mają ten sam dzień urodzin (miesiąc inny, ale dzień ten sam)? :)
Pozdrawiam Cię serdecznie, Anna
Mam nadzieję, że jest szczęśliwym dzieckiem :) Chyba niczego mu nie brakuje :) Staram się :)
UsuńSłodki jest :)))
OdpowiedzUsuńA ten kaszel to mogą być również ząbki. Zanim ząbki się wyrżną, zwiększa się produkcja śliny, żeby pokryć dziąsełka,bo ślina chroni przed stanami zapalnymi. Ale może też tak Was wołać, spryciarz jeden :)
Buziaki!
Ślini się tak, że aż martwię się, czy się nie odwadnia. Ale w buzi nawet zaczerwienień nie ma :( Do zębów pewnie jeszcze daleko...
UsuńMoje dzieci śliniły się od drugiego miesiąca życia, a pierwsze ząbki wyszły jednemu w 4m-cu, a drugiemu w 5m-cu... ale mokre koszulki, bodziaczki, potem czasem takie śliniaczki to był standard. Tak jak mówisz, może to jeszcze potrwać, ale organizm się przygotowuje...
UsuńSzukam ząbków codziennie, biedne moje dziecko ma obstukane łyżeczką całe dziąsełka, ale póki co - nic!
UsuńNo i nie mam pojęcia od kiedy się tak ślini... Jak do nas przybył to już ślinotok trwał :)
Rośnie Mały Erudyta! Cudne to nagranie:)
OdpowiedzUsuńChyba symulant chorób :D Hehehe. Całus!
UsuńAle z niego Słodziak.;)) Mogłabym słuchać i słuchać.
OdpowiedzUsuńBuziak
Jeszcze trochę i będziesz słuchać swojego :)
UsuńBuziak!
Cudny!!! Aż się wzruszyłam...;-))
OdpowiedzUsuńPatrycja
Już sobie wyobraziłam jak w jednej dłoni trzymasz aparat, w drugiej dyktafon i jeszcze zabawiasz Synka :)
OdpowiedzUsuńA nagranie cudne
Pozdrawiam
Tak właśnie wyglądam hehe :)
UsuńMoja córa też tak kaszlała i dokładnie tak jak Ty myślałam, że chora :) A okazało się, że to taki nowy odgłos.
OdpowiedzUsuń:) śmieszne te dzieciaki :D buźka!
UsuńSlysze tam cwierkania malego ptaszka oraz pomrukiwania tygrysa! :)
OdpowiedzUsuńHehe, zmienne to moje dziecko ;D Buźka!
UsuńUrocze, i takie różnorodne ;) A Tobie gratuluję cierpliwości przy nagrywaniu ;)
OdpowiedzUsuń:) ee tam cierpliwości :) Ja to po prostu uwielbiam robić. Te odgłosy są takie słodkie, że żal straszny, by było je zapomnieć...:) Buziak!
UsuńTrafiłam na Twojego bloga przez przypadek, a utknęłam na dobre i przeczytałam wszystkie notki. :)
OdpowiedzUsuńOgromne wzruszenie wywołała u mnie notka o pierwszym spotkaniu z Waszym synkiem.
Pięknie piszesz o uczuciu do Niego... chyba każde dziecko chciałoby mieć tak kochających rodziców jak Wy..
Bardzo Wam kibicuję i z pewnością jeszcze tu zajrzę.
Pozdrawiam Dominika :)
Cześć Dominika,miło mi bardzo, dziękuję za takie ciepłe słowa.
UsuńPozdrawiam również bardzo ciepło :)