Po ciężkim, chorobowym tygodniu - dziś około południa, postanowiliśmy wybrać się nad morze. Dzieci kaszlą, więc morskie powietrze powinno dobrze na nich podziałać. Z takim dobrym zamiarem, zapakowaliśmy się familią całą do naszego poczciwego auta i ruszyliśmy w drogę. Dzieci usnęły w 3 minuty, a my relaksacyjnie podgłośniliśmy radio. A tu alarm smogowy. Dwukrotnie przekroczone normy w Gdańsku. Nie zawracaliśmy już, bo Leoś po tygodniu siedzenia w domu, podskakiwał w miejscu na wieść, że jedziemy na plażę i do lasu, no i nie mogliśmy mu tego zrobić ( W Krakowie ponoć normy cały czas są przekroczone co najmniej jeszcze raz tak, a jednak ludzie wychodzą na dwór...). Wybraliśmy się trochę dalej, w okolice Sobieszewa, licząc, że może tam powietrze będzie bardziej przyjazne.
Było dość zimno, ale przyjemnie. Ten smog faktycznie był widoczny po drodze, w postaci takiej gęstej, szarej mgły. Trochę to przygnębiające, że nad samym morzem mamy takiej jakości powietrze...
A wycieczka udała nam się tak:
W ostatnim poście zauważyłam, że mało we mnie żony, więc tym razem post pochwalny na część mojego męża ;), który nad morzem znalazł dwa drewienka i kijki, i postanowił z dziećmi zrobić łódki. Po powrocie do domu wziął się do pracy :) W drewienkach nawiercił dziurki i przymocował żagle.
(Piękne mamy ściany nie? Ale nie opłaca się ich malować, jeszcze co najmniej dwa lata..)
Jestem z męża dumna! :) Łódki schną i jutro będą pływać w wannie. Ciekawe czy dadzą radę :D
A ja się przyznam, że skitrałam w kieszeni trochę muszelek, to może z dziećmi stworzymy dla taty laurkę na Walentynki :) Choć mam też pomysł na list w butelce :) <3
PS. Dziękuję Wam, moi kochani, najwspanialsi, za takie ciepłe komentarze pod ostatnim postem. Zeszkliły mi się oczy, a przeczytałam je dopiero przed chwilą.
PS2. W tym nadchodzącym tygodniu...wracam do pracy!!!!!
Wycieczka jak najbardziej udana. Ileż skarbów przywieźliście. A Tata wymiata. Łódki piękne. Jutro tylko wiatr w żagle i będą śmigały.
OdpowiedzUsuńU nas dziś pojawiła się pierwsza kreska na ścianie. Na szczęście w miejscu, w którym u gospodarza stoi wersalka, więc jak wróci na miejsce nie będzie widać. Mam nadzieję, że więcej malunków nie będzie, wszak to nie nasze ściany. Tylko Tygrys o tym nie wie:)
Alu, niech ten powrót do pracy będzie jak najmniej bolesny dla Ciebie i Twojej Rodziny.
Hehe dopiero pierwsza!!?? Gratuluję!:) u nas ściana całą zamalowana...nie jedna... dziękuję za życzenia d9brze go powrotu.jesteś kochana (ale na serio! Nie zs tak tylko powtarzam :) )
UsuńTrzymam kciuki za powrót do pracy:). Pocieszę Cię, że ja wracałam po...6 latach! Z duszą na ramieniu, ale udało się pomimo nieustannych chorób, codziennego stresu, czy pójdę do pracy czy... do lekarza. Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńA bliskości morza to Wam po prostu zazdroszczę! Pochodzę znad morza i baaaardzo tęsknię za tym wiatrem we włosach i szumem fal. Zaś alarmy smogowe to teraz nasza codzienność:(. A podobno nad morzem powietrze jest czyste...
No niestety nie... powietrze syfiaste.
Usuń6 lat to dużo.skoro Tobie się udało to nam na prwno tez!
Hej, trzymam kciukasy za pierwsze dni w pracy. U nas smog tak samo jak w Krakowie lub nawet i gorzej:(
OdpowiedzUsuńDzięki kochana!!
UsuńTrzymam kciuki za powrót do pracy. Poukłada się. Musi!!
OdpowiedzUsuńDzięki kochana!!!
UsuńSmog nawet w Gdańsku... Myślałam, że u Was to się nie zdarza. Pozdrawiam z Warszawy :)
OdpowiedzUsuńNiestety..u nas tez!
UsuńCo roku o tej porze wszędzie jest smog. Właściwie w 2016 to było lepsze powietrze niż zazwyczaj. W 2012 to była masakra. Ja się już przyzwyczaiłam, że w mojej okolicy zimą ledwo można oddychać tam, gdzie są domy jednorodzinne albo XIXw. osada. U mnie na blokowisku i tak lepiej. Krakusy chyba też przyzwyczajone. Jak mają dwukrotnie przekroczone normy, to znaczy że można iść pobiegać. :) Zresztą co tam Kraków, w Zakopcu jest dużo gorzej. BTW u mnie na Mazowszu normy przekroczone siedmiokrotnie. dla pm 2.5. Chwilowo dużo gorzej niż w Krakowie.
OdpowiedzUsuńMasakra z tym smogiek 😕 pozdrowienia!
Usuń