4:48 PM

Spadające jabłka i szalejący z piłą elektryczną.

Dziś w naszym salonie zagościło słońce :D A wszystko dlatego, że mężuś wyciął jabłoń spod okna. Nareszcie :) ( mój mąż z pilarką elektryczną to żywioł sam w sobie, radość w jego oczach jest bezcenna).
Taki widok miałam z okna:

Taki mam:
Wczoraj byliśmy też u Kasi na imprezce, robiłam małemu zdjęcia. Fotografowałam też wczoraj chrzciny bliźniaczek. Jak ten czas leci! Dziewczyny wciąż maleńkie ( bo ważą po 4 kg), ale już niedługo 4-miesięczne!
A takie śliczne bukieciki miały :) :

6 komentarzy:

  1. Chrzciny, we mnie na obecną chwilę to słowo wywołuje zamiast radości to stres. Nie mamy ojca chrzestnego, bo każdy w mojej rodzinie już ma tylu chrześniaków, że wstydzę się prosić a do tego Pola nasza chyba doczeka się tej uroczystości na komunię jak to tak dalej sprawnie będzie szło. Postanowiłam już, że na 100% zamówiię fotografa, szkoda że mieszkacie tak daleko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Kochana, nie stresuj się tym. Wszystko przyjdzie w swoim czasie i postaraj się podejść do tego z dystansem. Ja wiem, że to łatwo się mówi, bo ludzie będą gadać, że taka duża i dopiero chrzczona, ale kij im w oko!!!
      A chrzestnym być to zaszczyt! I każdy w rodzinie powinien czuć się wyróżniony, jeśli zostanie o to poproszony!
      I rzeczywiście, szkoda,że mieszkam tak daleko. Nie tylko ze względu na fotografowanie :)
      Buziaki!

      Usuń
  2. alla a w jakich okolicach mieszkasz??

    Mała Mi

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam tą jabłoń bym zostawiła :-)
    Pozdrowienia zostawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja początkowo też chciałam, ale ciemność w salonie była nie do zniesienia! Widok na razie smutny,ale przynajmniej jest słonecznie i przestronnie :)

      Usuń

Klik!

TOP