Jestem na zwolnieniu. Na pierwszym odkąd wróciłam do pracy. Leoś gorączkuje już 6 dzień. Dziś byliśmy zrobić morfologię i CRP, i w zanadrzu mam antybiotyk. Zobaczymy, co wyjdzie z badań... Jak zwykle czarnowidztwo u mnie - level master.
Siedzimy w domu i spędzamy dużo czasu na wspólnej zabawie. Dziś szyliśmy opaski dla Meli. Przynajmniej taki był zamiar :) Oczywiście dzieciakom bardziej spodobało się roznoszenie po domu wstążeczek i koralików, rozwalanie wszystkiego, co tylko możliwe. I na tym pomoc się kończyła :) Ale jestem zadowolona, bo trzy nowe opaski powstały :) Gorzej, że Mela weszła w taki wiek, że niestety nie chce ich nosić. Mam nadzieję, że nie będą musiały leżeć miesiącami czekając na lepsze czasy, bo na wiosnę są jak znalazł :)
Czy warto się bawić w szycie opasek dla dzieci?
Jeśli nie lubicie takiej zabawy to nie, bo zakup gotowej np. w Pepco to podobny wydatek. Więc jeżeli dla Was rękodzieło jako takie nie jest cenniejsze niż masówka, to po co przepłacać? Wszystko zależy od Waszego punktu widzenia.
Koszt tych trzech opasek to ok. 5zł, ale nie ukrywam, że jak poszłam do pasmanterii to nie wydałam 5 zł, tylko 50 :) Bo przecież wszystko mi się przyda. I te tasiemki z kropeczkami, i te brudny róż, i te szare. Gumki wąskie, szersze. No i jeszcze koraliki , wiadomo. A no, przecież te nitki elastyczne też są niezbędne - co z tego, że mam już 5 kolorów ( skoro nie wiem, gdzie).
Myślę, że prawda jest jedna - rękodzieło jest tylko dla tych, którym sprawia przyjemność samo tworzenie :) A na mnie ono działa niczym najlepsza arteterapia :)
A tak moja modelka prezentuje się w opasce (złapana podczas szału rozwalania wszystkiego wkoło).
Siedzimy w domu i spędzamy dużo czasu na wspólnej zabawie. Dziś szyliśmy opaski dla Meli. Przynajmniej taki był zamiar :) Oczywiście dzieciakom bardziej spodobało się roznoszenie po domu wstążeczek i koralików, rozwalanie wszystkiego, co tylko możliwe. I na tym pomoc się kończyła :) Ale jestem zadowolona, bo trzy nowe opaski powstały :) Gorzej, że Mela weszła w taki wiek, że niestety nie chce ich nosić. Mam nadzieję, że nie będą musiały leżeć miesiącami czekając na lepsze czasy, bo na wiosnę są jak znalazł :)
Czy warto się bawić w szycie opasek dla dzieci?
Jeśli nie lubicie takiej zabawy to nie, bo zakup gotowej np. w Pepco to podobny wydatek. Więc jeżeli dla Was rękodzieło jako takie nie jest cenniejsze niż masówka, to po co przepłacać? Wszystko zależy od Waszego punktu widzenia.
Koszt tych trzech opasek to ok. 5zł, ale nie ukrywam, że jak poszłam do pasmanterii to nie wydałam 5 zł, tylko 50 :) Bo przecież wszystko mi się przyda. I te tasiemki z kropeczkami, i te brudny róż, i te szare. Gumki wąskie, szersze. No i jeszcze koraliki , wiadomo. A no, przecież te nitki elastyczne też są niezbędne - co z tego, że mam już 5 kolorów ( skoro nie wiem, gdzie).
Myślę, że prawda jest jedna - rękodzieło jest tylko dla tych, którym sprawia przyjemność samo tworzenie :) A na mnie ono działa niczym najlepsza arteterapia :)
A tak moja modelka prezentuje się w opasce (złapana podczas szału rozwalania wszystkiego wkoło).
Przepiękne te opaski i przepiękna modelka...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. <3 Jesteś kochana :)
UsuńPrześliczne opaski :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNajważniejsza jest zabawa przy tworzeniu :) No i radość z tego, że się samemu zrobiło a nie kupiło :) Śliczne dziecko, nowa Dżoana Krupa Ci rośnie :D
OdpowiedzUsuńwww.pudernik.pl
No pewnie, że tak :) A Mela , czy taka piękna? Zobaczymy co z tego Kurczaczka wyrośnie :) <3
UsuńCudne! Zainspirowałaś mnie! Nie palę się do takiej pracy ale kocham jej efekty :) fantastyczne. Buziaki
OdpowiedzUsuńSuper kochana! Czekam na efekty :)
UsuńNaszła mnie ochota by wyjąć z tony kurzu moją maszynę do szycia :( Piękne te opaski są. Wspaniałe sa też te getry w sarenki! <3
OdpowiedzUsuńGetry w sarenki za 7,99 z Pepco :D A maszynę czym prędzej wyciągaj i odkurzaj :D Buziaki
UsuńI tak masz dobrze, moja nigdy nie była w wieku na opaski. Udało mi się jej założyć raz w życiu na pięć minut i koniec. Więcej, co roku mamy gigantyczny problem z kapeluszami. 2 lata temu ganiała z gołą głową, każdy parzył. W końcu sama sobie wybrała kapelusz i to był jedyny, jaki chciała nosić. W zeszłym roku jakoś się udało, ale w tym pewnie zabawa zacznie się od nowa.
OdpowiedzUsuńA na gorączkę Leosia prócz zwykłych środków polecam napar z czarnego bzu. Nie zaszkodzi, a może obniży temperaturę do bezpieczniejszych rejestrów. Trzymam kciuki, by antybiotyk nie okazał się potrzebny!
Dziękuję za kciuki! I porady :) Ja trzymam kciuki za tegoroczny kapelusz, oby nie było z nim problemu :) Buziaki
UsuńPiękne dzieła! Podziwiam Cię z całego serca, ja nie mam po pierwsze umiejętności,a po drugie cierpliwosci do prac ręcznych. Nie ten charakter :)
OdpowiedzUsuńGdybyś nie napisała, że przedstawione przez Ciebie opaski są homemade, to pomyślałbym, że są normalnie kupione w sklepie! Są prześliczne! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne opaski na ślicznej główce :)
OdpowiedzUsuńpiękne szkoda że nie mam córeczki :P
OdpowiedzUsuńJejku śliczne są :). Ja kompletne beztalencie zazdroszczę zawsze jak mamy robią takie cuda :)
OdpowiedzUsuńWyszły bardzo ładnie. Mam to samo jak pójdę to pasmanterii czy papierniczego. Zawsze nakupuję na zaś.
OdpowiedzUsuńPiękne. Ja w pasmanterii mogłabym pracować :) Zdrówka.
OdpowiedzUsuńCudne opaski:) Ja również w trakcie produkcji takowych dla naszej córeczki!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Leoś szybko wróci do zdrowia, żebyś nie musiała osiągać kolejnych leveli czarnowidztwa!
OdpowiedzUsuńOpaski i Mela w nich prześliczne:)))
Ja mam wielkie oddzielne pudło z przeróżnej maści wstążkami, sznurkami, guzikami, ozdobami... Ze wszystkim czego dusza zapragnie;) Głównie używam ich do pakowania prezentów dla bliskich i bardzo lubię te moje zapasy, bo jak mam coś udekorować to nie muszę się ograniczać i mogę puścić wodze fantazji:)
Pięknie Ci wyszły :) Uwielbiam handmade :)
OdpowiedzUsuń