No i termin za 1,5 dnia. Nic jednak nie wskazuje, żebym miała w niego wcelować. Wszystko bez zmian. Oprócz tego, że skurcze zupełnie zniknęły. Na KTG zero, a i twardnień brzucha nie mam.
Dziś urodziła moja znajoma ( 9 dni po terminie wg USG, 16 dni wg OM ).
Więc może przyjdzie mi jeszcze trochę poczekać.
Stresuję się rozłąką z Leosiem. Chyba wolę codziennie przyjeżdżać na KTG niż siedzieć w szpitalu bez mojego Szkraba.
Upały, choć okropne, tak bardzo nas nie męczą. Doceniam teraz fakt posiadania domu z ogródkiem. Stawiamy młodemu mini-basenik (właściwie basenik wielkości miski), rozkładamy ogrodowy parasol i po południu siedzimy na dworze polewając się wodą z konewki ;)
Spacerujemy codziennie po 3-6 km, piję herbatkę z liści malin, ale nic nie rusza. Za to mój brzuch jest już tak duży, że uwierzcie mi, ludzie patrzą na mnie z niekłamanym zainteresowaniem i zdziwieniem. Nawet moja Pani doktor, u której byłam po 2 miesiącach, złapała się za głowę na wizycie, pytając:
-Ile Pani przytyła?
-14 kg.
-To wszystko poszło Pani w brzuch!
Rzeczywiście, nie jestem pulpetem. Wyglądam jakbym przytyła może z 5 kg, ale przy okazji połknęła piłkę lekarską :)
A oto i moja piłka w 40 tc.
Zdjęcie nie oddaje jej rzeczywistych rozmiarów, ale tak dla przypomnienia:
I już wtedy wydawało mi się, że mój brzuch jest spory.
Hahahahahahahahahaha :D:D:D:D:D Ale byłam naiwna :)
Ściskam Was wszystkich i bardzo dziękuję za trzymanie kciuków :) Są potrzebne! :)
Dziś urodziła moja znajoma ( 9 dni po terminie wg USG, 16 dni wg OM ).
Więc może przyjdzie mi jeszcze trochę poczekać.
Stresuję się rozłąką z Leosiem. Chyba wolę codziennie przyjeżdżać na KTG niż siedzieć w szpitalu bez mojego Szkraba.
Upały, choć okropne, tak bardzo nas nie męczą. Doceniam teraz fakt posiadania domu z ogródkiem. Stawiamy młodemu mini-basenik (właściwie basenik wielkości miski), rozkładamy ogrodowy parasol i po południu siedzimy na dworze polewając się wodą z konewki ;)
Spacerujemy codziennie po 3-6 km, piję herbatkę z liści malin, ale nic nie rusza. Za to mój brzuch jest już tak duży, że uwierzcie mi, ludzie patrzą na mnie z niekłamanym zainteresowaniem i zdziwieniem. Nawet moja Pani doktor, u której byłam po 2 miesiącach, złapała się za głowę na wizycie, pytając:
-Ile Pani przytyła?
-14 kg.
-To wszystko poszło Pani w brzuch!
Rzeczywiście, nie jestem pulpetem. Wyglądam jakbym przytyła może z 5 kg, ale przy okazji połknęła piłkę lekarską :)
A oto i moja piłka w 40 tc.
I już wtedy wydawało mi się, że mój brzuch jest spory.
Hahahahahahahahahaha :D:D:D:D:D Ale byłam naiwna :)
Ściskam Was wszystkich i bardzo dziękuję za trzymanie kciuków :) Są potrzebne! :)
Pięknie Alu wyglądasz! Już nie długo! Myślałam dzisiaj, co u Was! :) myślałam, że już.. :D
OdpowiedzUsuńA tu wieczorową porą czytam, że nadal nic. :)
Leoś rośnie - słodki jest :)
Faktycznie podwórko i dom to super sprawa! Czekam razem z Wami!
Śliczny brzuszek! Teraz czekamy na Waszą śliczną Córeczkę. Jeszce troszkę wytrzymaj :)
OdpowiedzUsuńJeszcze chwila a zabrakłoby miarki :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentujecie.
Czekam na wieści.
Serdeczności
Alu trzymam kciuki aby wszystko poszło szybko i sprawnie....i obys juz trzymała Maleńką w ramionach :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia
leptir
http://leptir-visanna7.blogspot.com/
Rzeczywiście brzusio duży, ale jaki piękny! Oby jak najszybciej się rozpakował. Trzymam mocno kciuki za szczęśliwe rozwiązanie!
OdpowiedzUsuńTrzymam i powodzenia;-))))))
OdpowiedzUsuńTak, tak brzuszek super. No i to, że poszło w niego a nie po całości to kolejna znak blogosławieństwa :)
OdpowiedzUsuńZaglądam kilka razy dziennie ;))
OdpowiedzUsuńBrzuch rzeczywiście pokaźny :)))
Trzymam kciuki za rychły "unboxing" :))
Ps. Rzeczywiście, również aktualnie kontemplujemy dom z ogródkiem i to w rodzinnych górach, także...ave! :)
No brzusio masz sporawy:-):-):-) wiem, że im bliżej, tym człowiek bardziej się nie może doczekać. Już wkrótce, Alu i zobaczysz, że szybciutko wrócisz do domciu i Leosia!!! Bezbolesnego rozwiązania, Alunia!!! :-*
OdpowiedzUsuńMiałam podobny, jak patrzę na zdjęcia z dnia kiedy szłam do szpitala to nie wierzę, że tak wyglądałam i chodziłam po ulicach, a też było lato ;) Wiem, że łatwo powiedzieć, ale teraz myśł przede wszystkim o sobie i córeczce, bo chodzi o Wasze życie i zdrowie, Leoś sobie poradzi z Tatą, nie wzbraniaj się przed szpitalem, tam będziesz pod stałą obserwacją. Powodzenia
OdpowiedzUsuńMiałam podobny, jak patrzę na zdjęcia z dnia kiedy szłam do szpitala to nie wierzę, że tak wyglądałam i chodziłam po ulicach, a też było lato ;) Wiem, że łatwo powiedzieć, ale teraz myśł przede wszystkim o sobie i córeczce, bo chodzi o Wasze życie i zdrowie, Leoś sobie poradzi z Tatą, nie wzbraniaj się przed szpitalem, tam będziesz pod stałą obserwacją. Powodzenia
OdpowiedzUsuńZdjęcia boskie :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa również trzymam kciuki za szybkie i szczęśliwe rozwiązanie ! Nawet z piłką lekarską z przodu pięknie się prezentujesz - i prawdziwa szczęściara z Ciebie, że te 14 kilo poszło tylko w brzuszek :)
OdpowiedzUsuńWielki brzuszek tak samo jak wielka miłość do córeczki,a chłopaki sobie poradzą.Trzymam kciuki za Was i czekam na dobre wieści. Całuski dla całej rodzinki. Ewa
OdpowiedzUsuńBrzuszek wygląda super :))),
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie i ściskam Was mocno !!!!!!!!!!
Codziennie myślę o Tobie, czy już urodziłaś. Teraz to mogłabyś poczekać do powrotu z mojego urlopu (16.08), żebym nie przegapiła tego ważnego wydarzenie ;), ok? ;* Buziaki ;* Bądź dzielna!
OdpowiedzUsuńAlutka trzymamy kciuki za szczęśliwe rozpakowanie brzusia :))
OdpowiedzUsuńJulka i K-ol
Pamietamy i kciukamy :))) Wygladasz wspaniale i bardzo okazale :) jeszcze za nim zatesknisz i z czuloscia bedziesz wspominac ten czas :*
OdpowiedzUsuńPowodzenia
MalaMi
Faktycznie wszystko w brzuszek poszlo:* pięknie. Jadąc nad morze mijalam drogowskazy na Wasza miejscowość - właśnie sieb zastanawiałam cy jeszcze w domu jesteś czy juz w szpitalu :) ściskam kciuki mocno i czekam na wieści o rozpakowaniu :) :*
OdpowiedzUsuńFaktycznie wszystko w brzuszek poszlo:* pięknie. Jadąc nad morze mijalam drogowskazy na Wasza miejscowość - właśnie sieb zastanawiałam cy jeszcze w domu jesteś czy juz w szpitalu :) ściskam kciuki mocno i czekam na wieści o rozpakowaniu :) :*
OdpowiedzUsuńOj kciuki trzymam od paru dni i każdego dnia z niecierpliwością wchodzę na bloga, aby sprawdzić co tam słychać u Was. Czytam Cię od ok 2 lat i aż trudno uwierzyć jak to życie tak zaskakuje, że w ciągu tak stosunkowo krótkiego czasu Twoje życie wywróciło się nie o 100 % ale o 200%. Podejrzewam, że 2 lata temu w życiu byś nie uwierzyła, że tak to będzie teraz wyglądać i z łezką w oku wierzę , że u mnie kiedyś też ta beznadziejna sytuacja się odmieni:) Pozdrawiam i życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńKasia- wciąż bezdzietna:(
Wyglądasz kwitnąco, czekamy czekamy buziaki
OdpowiedzUsuńJesteś piękna😘😘😘 na dniach będzie z nami!!!:)))
OdpowiedzUsuńCierpliwość mi się kończy :(
Usuńślicznie wyglądasz!!!! Extra! Najpiękniejsze ciało kobiety jest kiedy jest w ciąży:) Myślałam że już tulisz w ramionach malutką! Będzie dobrze, nie znasz dnia ani godziny! Powodzenia i trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać! Buziaki!
Jak urodzę wklaję fotę ze szpitala, więc jeśli nic nie piszę, to jeszcze nie :(
UsuńBuziaczki
Piękne 14 kg:) trzymam kciuki za spokojne rozwiązanie:)
OdpowiedzUsuń♥ Dziękuję :)
UsuńNo to dalej trzymamy kciuki i szybkiego rozwiązania :):)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle masz przecudowny brzusio:) moge spytać jak o niego dbasz, czy czymś smarujesz bo w ogóle nie masz rozstępów. Pozdrawiam i życzę szczęśliwego rozwiazania:)
OdpowiedzUsuńOd 4 miesiąca smarowałam bio-oilem. Ale nie wiem czy to od niego. Bo generalnie mam skórę skłonną do rozstępów. Mam je na piersiach od czasu jak dojrzewałam. Więc cud, że na brzuchu nic nie powstało. Słyszałam, ze jeszcze podczas porodu mogą pojawić sięrozstępy. Zpbaczymy jak to bedzie u mnie.
UsuńPiękny brzusio, Alla, wyglądasz świetnie. Nic nie przytyłaś, tylko brzuszek urósł. Już za chwilę godzina zero:-) Trzymam kciuki, dużo siły i niezapomnianych chwil!
OdpowiedzUsuńCudny brzusio, a w nim skarb - córcia, którą już lada chwila utulisz.
OdpowiedzUsuńJestem myślami z Tobą!
Piękny brzusio! Czekamy razem z Wami na córeczkę po tej stronie :)
OdpowiedzUsuńTo ile masz cm w brzuszku? U mnie ze szczupłej mknęłam do porodu ze 113 cm.
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że jestem wielorybem.
Aneta
Trzymam mocno za Was kciuki :). Szczęśliwego rozwiązania :). Czekamy na wieści :).
OdpowiedzUsuńAnna ;)