Dziś mijają 2 lata od naszej straty. Nadal jest mi przykro. Nadal czuję w środku ból. Nie pali i nie piecze on, jak wcześniej...Ale jest mi źle. Dziś wraca do mnie przeszłość.
Dobrze, że jesteś syneczku.
Gdzieś w niebie jest Twój mały braciszek...a może siostrzyczka...
Jest tam, Boże? Czy Ty też z nim/nią jesteś? Czy jesteś...?
Jutro kończę 30 lat. Moje największe marzenie się spełniło. Jestem mamą. Mamą Leosia i mamą pewnego Aniołka. Moja pierwsza ciąża nie uczyniła jednak ze mnie matki z moich marzeń. Uczyniła mnie nią adopcja. I pomimo bólu, który dziś do mnie wrócił, ale którego nie odczuwam już na co dzień, wiem...że tak musiało być. Bo gdyby potoczyło się inaczej to Leoś nie byłby dziś z nami. A to przecież mój największy i najwspanialszy w życiu, cudowny dar.
Przyziemnie u nas, choć dziś wznoszę oczy ku niebu... Zaraz jadę zamiawiać torty - na chrzciny i na nasze trzydziestki. Muszę zacząć sprzątać. Mały ma katar, męża i mnie boli gardło. Jąderko Leosia zmniejszyło się. Za dwa dni mamy wizytę u chirurga. Ulewanie Leośkowe zmalało. Moje jelita mają się wciąż średnio, ale to oznacza, że nie jest najgorzej.
Chrzest już w tę niedzielę. Zaczynam się delikatnie stresować. Czym? A no różnymi rzeczami, między innymi...spowiedzią...
Tęsknię za latem.
Dobrze, że jesteś syneczku.
Gdzieś w niebie jest Twój mały braciszek...a może siostrzyczka...
Jest tam, Boże? Czy Ty też z nim/nią jesteś? Czy jesteś...?
Jutro kończę 30 lat. Moje największe marzenie się spełniło. Jestem mamą. Mamą Leosia i mamą pewnego Aniołka. Moja pierwsza ciąża nie uczyniła jednak ze mnie matki z moich marzeń. Uczyniła mnie nią adopcja. I pomimo bólu, który dziś do mnie wrócił, ale którego nie odczuwam już na co dzień, wiem...że tak musiało być. Bo gdyby potoczyło się inaczej to Leoś nie byłby dziś z nami. A to przecież mój największy i najwspanialszy w życiu, cudowny dar.
Przyziemnie u nas, choć dziś wznoszę oczy ku niebu... Zaraz jadę zamiawiać torty - na chrzciny i na nasze trzydziestki. Muszę zacząć sprzątać. Mały ma katar, męża i mnie boli gardło. Jąderko Leosia zmniejszyło się. Za dwa dni mamy wizytę u chirurga. Ulewanie Leośkowe zmalało. Moje jelita mają się wciąż średnio, ale to oznacza, że nie jest najgorzej.
Chrzest już w tę niedzielę. Zaczynam się delikatnie stresować. Czym? A no różnymi rzeczami, między innymi...spowiedzią...
Tęsknię za latem.
Kochana doskonale wiem jak możesz się czuć, bo sama straciłam Aniołka, co prawda wcześnie ale straciłam.. nie wiedziałam czy był to chłopiec, czy dziewczynka ale pamiętam jak przyśniła mi się maleńka dziewczynka podobna do mojego męża, od wtedy wiedziałam już, że Aniołek był dziewczynką. Tak czuję. :) Też cierpię, przychodzą smutniejsze dni ale od kiedy staramy się o adopcję to ból faktycznie zmniejszył się.
OdpowiedzUsuńZ okazji Twoich 30 lat życzę Ci Kochana dużo szczęścia, pociechy z Leosia i mężulka :) 100 latek :*
Myślę, że chrzciny będą zdecydowanie udane :) życzę Ci tego z całego serca :)
Dziękuję bardzo :* Pozdrawiam ciepło i ściskam.
UsuńPowiem Ci w sekrecie, że jak adopcja dojdzie do skutku ból po stracie zmniejszy się niemal całkowicie.
Całuję
Przytulam mocno...
OdpowiedzUsuńDobrze, że z Leosiem już lepiej. I w ogóle, że On jest, że jest wasz a Wy jego.
Trzymam kciuki za kościół i przyjęcie z okazji chrzcin. Dla nas był to bardzo wzruszający dzień, ciągle chciało mi się płakać;-)))
No i oczywiście WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO dla Skorpionów!!!!;-)))))
Pozdrawiam-Patrycja
Tak, to że on jest nasz, że JEST, taki prawdziwy... uroczy... wspaniały... to zdejmuje ciężar i ból sprzed dwóch lat. Już to pisałam - Leoś jest lekiem na całe zło.
UsuńDziękuję za kciuki i życzenia :)))
Całuję.
Przytulam, chrzest ważny jest w zyciu małego człowieczka, bedzie dobrze,,, ja zawsze przed spowiedzią się denerwuję. Bedzie dobrze, Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za przytulenie i za ciepłe słowa.
UsuńPozdrawiam Cię gorąco :)
Jak widać czas leczy rany, ale niestety blizny pozostawia...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Kochana wiele radości, uśmiechu, który zagości na Twojej twarzy i spokoju w sercu. Aby każdy następny dzień przynosił ukojenie. Jestem w Wami myślami...
Ela
Dziękuję Elu. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńPrzede wszystkim wewnętrznego spokoju Ci życzę. Z nim zajdziesz daleko i pokonasz wszelkie przeciwności... I duużo zdrówka dla Waszej całej trójki :)
OdpowiedzUsuńOooo tak. TO mi sie najbardziej przyda. Życzenie trafia w samo sedno mojego rozedrganego emocjonalnie ego. Dziękuję kochana.
UsuńAlu, nie przeżyłam takiej straty, ale z całego serca Ci jej współczuję. Przytulam.
OdpowiedzUsuńLeoś daje Ci tyle miłości i radości i myślę, że jutro będzie świecić dla Ciebie i dla Was słonko :)))
Zdrówka dla Ciebie i Synka :)
Już dziś świeciło. Mały zaczął raczkować :) Taki mi prezent przygotował. I ciągle mnie tuli i całuje. I tak strasznie mi dziś dał dużo ciepła. To był piękny dzień.
UsuńDziękuję kochana. Całuję ciepło.
Kochana, w przeddzień urodzin życzę Ci spokoju ducha, zdrówka, życzliwych ludzi wokół i spełnienia marzeń.
OdpowiedzUsuńMoja kochana babcia też urodziła się 4 XI, tylko 57 lat przed Tobą.
Listopadowe dziewczyny fajne są. Wiem coś o tym :)
Jak dobrze, że dochodzicie do siebie. W niedzielę musicie być w pełni sił. Kolejny ważnym moment przed Wami :)
Jak zwykle Twój wpis pelen jest ciepła... Dziękuję, że wciąż jesteś tu ze mną.
UsuńDziś myślałam o Was. Teraz moje czekanie jest z Wami. Niech spełni się i Wasze marzenie.
Buziaczki
Alicja wyznanie Katolickie uczy tego że twoje dzieciątko jest już w niebie!!! Dostało się tam od razu bez przeszkód. Dziś jest Twoim i Twojej całej rodziny opiekunem, chroni Ciebie i twojego Leosia przed złem. Dobrze że o nim czasami myślisz.
OdpowiedzUsuńA,,,,
Z okazji 30 tych urodzin szczerze z serca życzymy Ci:
- nie kończącej się baterii w aparacie
- ciągłych nowych błyskotliwych pomysłów na bloga
- dużo komentarzy
- przyjaciół i znajomych szczerych
- jak najwięcej przyjemności
- synka uśmiechniętego
- męża dobrego
- zdrowia pełnego
I WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO :)))))
Ka-ol & Isia
Popłakałam się.
UsuńZ całego serca dziękuję Wam pięknoty kochane :*
Mocno tulę w tych trudnym dla Ciebie momencie i mam nadzieję, że czas - nawet jeśli nie wyleczy ran - to sprawi, że będą mniej bolesne...
OdpowiedzUsuńJednocześnie z okazji urodzin życzę wszystkiego, co najlepsze - zdrowia przede wszystkim, bo przecież całą resztę - kochającego Męża i cudownego Synka - już masz :)
Myślę, że rany wyleczone. Blizny są i pozostaną.
UsuńDziękuję bardzo za życzenia. Całuję i ściskam :) :*
Maluszek jest przy Was i ciągle pomaga, choć go nie widać. Kiedyś, po drugiej stronie się wyprzytulacie... za te wszystkie lata rozłąki.
OdpowiedzUsuńJa też jestem z listopada :) Zdrowiejcie, wszystkiego dobrego :*
Listopadowi ludzie są temperamentni :)
UsuńMam nadzieję, że rzeczywiście spotkam tego mojego maluszka po drugiej stronie. Jest na co czekać :)
Buziaczki
Alu ja przeżyłam 2 nieudane transfery, 3 zarodki=3 nowe życia..również to bardzo przeżyłam..teraz znajomi pytają czemu nie próbujecie 3 raz tylko od razu adopcja?! Bo boje się porażki, bo gdyby wszystkie próby in vitro się udawały to takie bezbronne maluszki opuszczone przez rodziców nie miały by szans na nową rodzinę, dom i duuuuużo miłości :-) a taka refleksja mnie dziś wzięła w ten jesienny wieczór...
OdpowiedzUsuńAlu! Życzę 100 lat, zdrowia, dużo sił, samych słonecznych dni!!
Martyna
Rozumiem Cię zupełnie. Pocieszę Cię - zobaczysz po adopcji, będzie inaczej, będzie cudownie, będziesz rozumieć ( co nie oznacza, że czasem nie pojawi się w Tobie żal).
UsuńDzieci są super! Wszystkie :)
Całusy i dziękuję za zyczenia :)
Wszystkiego Najlepszego z okazji 30 urodzin dużo zdrówka :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńKochana wiele przeszłaś. Był smutek, łzy. Teraz masz przy sobie Syneczka. Swoje Szczęście i Skarb.
OdpowiedzUsuńZ okazji urodzin życzę Ci samych pogodnych dni, zdrowia. Spełnienia tego o czym marzysz, uśmiechu i miłości.
Sto lat :))))
Dziękuję :*
UsuńAllu, masz maleńkiego opiekuna w niebie. Czytałaś "Niebo istnieje naprawdę"? Kiedyś się spotkacie i wypowiecie sobie wszystko. Dzisiaj Twoje blizny sprawiają, że jesteś piękna.
OdpowiedzUsuńCzego Ci życzyć, Alutko? Życzę Ci pełni szczęścia w sercu:-)
Pozdrawiam:-)
Widziałam film. Często o nim myślę. Bo jeszcze kilka razy miałam podejrzenie poronienia... Może mam w niebie moją gromadkę, hehe? Się okaże, że całą drużynę piłkarską będę miała po drugiej stronie :D ( w sumie nie wiem, czy powinno mnie to śmieszyć, ale dość urocza wizja :P)
UsuńCałusy.
Wszystkiego najlepszego Alu!!! Przede wszystkim zdrowia i spokoju ducha! Czeka was pełen emocji i wzruszeń tydzień. Ja zawsze staram się wierzyć, że wszystko jest po coś.. I nawet jeśli teraz tego nie ogarniamy, to wierzę, że zrozumiemy w następnym życiu.. A spowiedź? Hmm.. mam ten sam problem.. Ciągle jeszcze nie pogodziłam się z Bogiem..
OdpowiedzUsuńooo tak, spokój ducha...przyda się :) Dziękuję!!!
UsuńJesteśmy rówieśniczkami :) Życzę Ci dużo, dużo zdrówka i spełnienia marzeń tych ukrytych na dnie Twojego serca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuski oczywiście dla Leosia :)
Magda :)
Serdecznie dziękuję :)
UsuńPrzykro mi bardzo... Mimo, ze moge sobie tylko wyobrazic co czujesz w ten dzien... :(
OdpowiedzUsuńWszystkiego Dobrego z okazji Urodzin! Mloda jeszcze jestes!
Ja i moj malzonek tez jestesmy skorpionami. ;)
Ooo to u Was też pewnie tak iskrzy jak u nas :D
UsuńDziękuję za życzenia! Pozdrawiam!
Wszystkiego najlepszego Alla :) Niech Cię spotyka w Twoim życiu dobro i szczęście, niech Leoś rośnie zdrowo i będzie zawsze dla Ciebie powodem do wielkiej dumy i radości.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o poronienie...o to Dziecko...Nie przeżyłam nigdy tego, ale będąc na początku ciąży tak bardzo się bałam, że mogłoby się tak stać. I czułam, że wtedy wylałabym morze łez za swoim dzieckiem...Alicja, Twoje dziecko jest w niebie, jest szczęśliwe.
Całuję Cię mocno. Anna-Róża
Dziękuję Anno :) Buziaczki!
UsuńALEŚ TY MŁODZIUTKA,ja tyle miałam 10 lat temu i jaki wtedy był cudny świat. Czego mam życzyć myślę że tylko zdrowia bo ono jest najważniejsze wspaniałego męża już masz cudownego syka też jesteś śliczna młoda pełna życia i pomysłów. A WIĘC ŻYJ STO LAT. Pozdrawiam ewa
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana :*
UsuńPrzytulam... moje wyczekane dzieciątko dostało skrzydełka ponad 7 lat temu, a boli do dziś, choć w nagrode dostałam dwojkę cudownych kolejnych dzieci .
OdpowiedzUsuń