Lipiec minął jak szalony... Dwa pierwsze tygodnie przechorowaliśmy,
ale kolejne dwa były dla nas dużo bardziej łaskawe.
Lista aktualności przedstawia się tak:
- Spędziliśmy czterodniowe wakacje we Wrocławiu
- Po powrocie do domu z Wrocławia ( dosłownie tuż po zdjęciu butów) poszłam do łazienki, zgodnie z instrukcją z youtube'a zwinęłam przednie włosy w rulonik i ciachnęłam sobie grzywkę. Efekt - piorunujący. Dosłownie ;)
- Skończyliśmy remont pokoju dzieci. Będzie o tym cały wpis :)
- Leoś ma niedosłuch 30 dB spowodowany przewlekłym wysiękowym obustronnym zapaleniem uszu ( trzeci migdał do usunięcia orzekł 4. laryngolog, którego odwiedziliśmy poszukując pomocy, poprzedni twierdzili, że migdał szczątkowy)
- Mam endometriozę. Okazuje się, że bóle w bliźnie po cesarskim cięciu nie są niczym normalnym i że kichanie nie powinno sprawiać mi bólu, operacja za 2,3 miesiące.
- Mela jakimś cudem się odpampersowała ( również na noc :D) i odsmoczkowała, dzięki czemu rozgadała się jak szalona.
- Leo pożegnał butlę zgodnie z zaleceniem Pani logopedy i w nagrodę dostał "szczoteczkę eleklyczną jak tatuś".
- Odwiedziłam z Leo Panią psycholog w związku z kilkoma zmartwieniami na temat wrażliwości synka i póki co, moje zmartwienia są rozdmuchanymi lękami matki wariatki. Uff!
- W tym tygodniu wyprawiamy 2. urodziny Meli ( szok! szok! szok po stokroć!)
- Zostało mi 18 dni urlopu ( szok jak wyżej ;) )
- Jestem już ponad miesiąc na sterydach, spuchła mi buzia i wyglądam trochę dziwnie, ale staram się patrzeć na pozytywy - a one są takie, że nie latam co 20 minut do toalety i mogę jeść co chcę, a nawet wypić kawę <3 (Fajnie jest być zdrowym, doceniajcie to :) ) Do tego podniósł mi się poziom agresji - więc uważajcie, czasami się nie potrafię pohamować ;)
- Nadal nie udało mi się zrealizować kilku moich wakacyjnych postanowień, m.in. nie przeczytałam żadnej książki dla osób w wieku 13+, prócz kilku przepisów Jamiego Olivera ;)
- Za kilkanaście dni mamy 7 rocznicę ślubu.
Dobra, wyliczance mówimy STOP.
Na koniec kilka słów jeszcze ode mnie... Potrzebowałam wytchnienia, oderwania się od rzeczywistości - tej w mojej głowie i tej wirtualnej, ulokowania mojej uwagi na mojej rodzinie - nie tylko na dzieciach, ale i na mężu. Mieliśmy ciężki, gorszy okres. Było chwilami tak źle, że chciałam uciec. Ten czas był mi potrzebny, musiałam obdarować nim najbliższych i najwazniejszych ludzi w moim życiu i dlatego prawie mnie tu nie było. Teraz jest lepiej. I mam nadzieję, że będzie coraz jaśniej i cieplej w naszym domu. Bo przecież nie można dać dzieciom lepszego życia niż życie wśród kochających się rodziców - mamy i taty, prawda?
Nie czekaj z tym migdałem tylko go wycinajcie, przy okazji niech przyjrzą się migdałkom bocznym. Problemy ze słuchem spowodowane migdałkiem mogą powodować wielorakie komplikacje, także społeczne, z odbiorem bodźców. Przerabiałam to z Adasiem. Przechodził zabieg na Dąbrowie- Dąbrówce, jakby co napisz priv do mnie.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwi rodzice=szczęśliwe dzieci :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwi rodzice=szczęśliwe dzieci :)
OdpowiedzUsuńAlu, ją regularnie mam ochotę chłopa wyrzucić za okno (najlepiej z piętra;) na przemian z miłością. Kiedy nie mieliśmy dziecka byłam raczej bezkrytyczna wobec niego. Teraz jest realniejsze, ale lepiej. :*
OdpowiedzUsuńPrawda!! Cała prawda (choć faktycznie czasem jest mega ciężko :)).
OdpowiedzUsuń7 lat to podobnie jak u nas (minelo nam w lutym) - kawal czasu i wiele cudownych chwil przeplatanych z tymi " narwowymi" o ktore w nieplodnosci nie jest trudno a przy dzieciakach pewnie tym bardziej�� gratuluje tej magicznej 7, teraz powinnysmy miec juz z gorki�� pozdrawiam Lidia
OdpowiedzUsuńKochana mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńMała już 2 lata skończy? Ja nie wiem kiedy ten czas minął.
Gratuluję 7 wspólnych lat. U nas siódemka stuknie w następnym roku.
Niech to ciepło i jasność zagości w Waszym domu już na stałe. Piękne rocznice przed Wami. Rodzinnego świętowania. I czekam na pokoik, bo aktualnie sama szukam inspiracji dla Młodego. Najchętniej to bym już ściany poprzestawiała, żeby zmieścić to, co bym chciała. Uściski
OdpowiedzUsuń